Obecne były siostry ze Zgromadzenia Sióstr Maryi Niepokalanej, którego założycielem jest ks. Schneider, wraz z matką generalną s. Sybillą Kołtan i siostrą prowincjalną Magdaleną Zabłotną. Zgromadzenie obchodzi w tym roku 170. rocznicę powstania.
W homilii bp Kiciński nawiązał do fragmentu Ewangelii o uzdrowieniu kobiety cierpiącej od 12 lat na krwotok i wskrzeszeniu 12-letniej córki Jaira. Podkreślił, że to, co pozwoliło na zaistnienie cudu w każdym z tych przypadków, to wiara. Kobieta i ojciec dziewczynki przychodzą do Jezusa, kierując się nie przepisami, ale wiarą powodowaną miłością i pragnieniem życia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– To wszystko pokazuje nam, że Bóg dokonuje w życiu człowieka cudów Bożej miłości. Ale potrzebuje naszego zaangażowania, obecności, determinacji, zaufania, a nade wszystko naszej wiary. Dzisiejsza Ewangelia pokazuje, że dla Boga nie ma nic niemożliwego. Z jednym zastrzeżeniem: Bóg nie uczyni nic bez nas, potrzebuje naszego serca – mówił ksiądz biskup.
Nawiązując do 200. rocznicy urodzin sł. Bożego ks. Jana Schneidera, ksiądz biskup dziękował za dar jego życia, powołania i 27-letniej posługi kapłańskiej.
– To człowiek obdarzony przez Boga wieloma talentami. Pochodził ze skromnej, zwyczajnej rodziny. To pokazuje, że Bóg może uczynić wielkie rzeczy przez zwyczajnego, prostego człowieka. Ale pod jednym warunkiem: jeśli on zaangażuje swoje serce. Dziękujemy za jego kapłaństwo, ale przede wszystkim za to, co Bóg czynił przez jego posługę – mówił biskup Jacek.
Przypomniał, że w XIX wieku dziewczęta i kobiety miały trudną sytuację. Nastąpił rozwój przemysłu, ale upadek moralności. Dlatego ks. Schneider, odczytując znaki czasu, nie chciał tych ludzi zostawić samym sobie, lecz przyszedł im z pomocą. Stworzył dzieło pomocy dziewczętom i kobietom, troszczył się o ludzi chorych. Pełnił zwyczajną, codzienną, prostą posługę kapłańską.
Reklama
– Ks. Jan Schneider był człowiekiem słowa Bożego, był człowiekiem adoracji Najświętszego Sakramentu, a swoje życie zawierzył Maryi. Jak to pięknie koresponduje z tym czasem, który przeżywamy w naszej archidiecezji wrocławskiej. Synod, wspólna droga wiary. To był człowiek synodu, wspólnej drogi wiary, którą przeżywał z wiernymi – zaznaczył bp Kiciński.
Podkreślił, że ks. Schneider był ciągle do dyspozycji Jezusa, słuchał Go, adorował w Najświętszym Sakramencie i przez to tworzył wspólnotę jako pasterz.
– Był człowiekiem wspólnoty i komunii. Gromadził wokół siebie ludzi. Tych, którzy chcieli coś więcej uczynić w Kościele i dla Kościoła, ale także zagubione dziewczęta i kobiety, często wykorzystywane. Wiedział doskonale, że wszyscy jesteśmy dziećmi jednego Boga – mówił hierarcha.
Zaznaczył, że tworzyć wspólnotę to nie wszystko. Ks. Schneider poszedł krok dalej.
– Formował serca, przygotowywał, tłumaczył, wyjaśniał, głosił słowo, tworzył również miejsca obecności. Formując serca, przygotowywał do misji. Sytuacja kobiet, gdy posługiwał sł. Boży ks. Jan Schneider, była bardzo podobna do tej, o której słyszeliśmy w dzisiejszej Ewangelii. 12-letnia dziewczynka dogorywa. Taki był los młodych dziewcząt, które przyjeżdżały do miasta bez rodziców i bliskich. Bardzo często były skazane na śmierć duchową – tłumaczył biskup Jacek.
Przypomniał o kobietach, które cierpiały na krwotok swojego serca. Były wykorzystywane, zostawione i porzucone. Ks. Schneider wstawiał się za tymi, które były w sytuacji beznadziejnej, przyprowadzał je do Jezusa, aby mogły dotknąć Jego szat. I wiele z nich odzyskiwało zdrowie, aby służyć innym.
– I to jest piękno kapłaństwa ks. Schneidera: tworzyć wspólnotę, formować serca i realizować misję. Przyprowadzać innych do Jezusa Chrystusa. Dlatego droga jego kapłaństwa stała się drogą odnowy duchowej człowieka – podkreślał ksiądz biskup.
Reklama
Zachęcał wiernych, by przypominali i wskazywali na przykład miłości ks. Schneidera do Boga, Kościoła i drugiego człowieka.
– Trzeba pokazywać piękno jego poświęcenia i zaangażowania, trzeba mówić, że sł. Boży ks. Jan Schneider był wzorem służby, życia i poświęcenia. Uczyńmy wszystko, abyśmy potrafili jak on dostrzegać drugiego człowieka, wstawiać się za nim i przyprowadzać go do Jezusa; by dzisiejszy człowiek mógł odzyskać zdrowie i siły – zakończył hierarcha.
Po Mszy św. została oficjalnie otwarta wystawa pt. "Ks. Jan Schneider, obrońca kobiet". Ekspozycja przedstawia w sześciu odsłonach życie i działalność sługi Bożego. Można ją zwiedzać w godzinach otwarcia katedry.
Siostra prowincjalna Magdalena Zabłotna przypomniała, że ks. Jan Schneider, apostoł miłosierdzia pozostawił testament założonemu przez siebie zgromadzeniu: – Szczycimy się naszą działalnością, staramy się podejmować nowe wyzwania, odkrywać nowe horyzonty. A potrzeba mało albo tylko jednego – usłyszeć Jezusowe: „Twoja wiara cię uzdrowiła”, „Tobie mówię: wstań”. A potem iść i czynić miłosierdzie z wiarą, nadzieją i miłością, jak to czynił ks. Jan Schneider.