W Roku Kapłańskim pomyślmy o księżach, którzy byli z cierpiącymi, krzywdzonymi i zniewolonymi. Tak było w czasie II wojny światowej. Tak było w czasie stanu wojennego. Ich miłość do Boga i ludzi budziła sprzeciw wobec totalitaryzmu. Za wierność płacili represjami, inwigilacją czy nawet śmiercią.
W czasie II wojny światowej prezbiterzy „za cenę własnego życia nieśli Chrystusowe orędzie nadziei” (Jan Paweł II). Byli bici, katowani, dręczeni, rozstrzeliwani, ginęli w Stutthofie, Sachsenhausen, Dachau, Buchenwaldzie i Oświęcimiu oraz w „Dolinie Śmierci”, Piaśnicy i Barbarce.
W okresie stanu wojennego biskupi, także abp Marian Przykucki (o ostatnim biskupie chełmińskim - obrońcy ofiar stanu wojennego pisaliśmy w numerze 47. „Głosu z Torunia”), zabiegali o zwolnienie osób aresztowanych, internowanych, pomagali osobom represjonowanym i ich rodzinom. Była to pomoc charytatywna, prawna i duszpasterska. Kapłani byli śledzeni, nagrywano wszystko, co mówili. Kościoły były miejscami niezależnej kultury, w których organizowano projekcje filmów, koncerty, wystawy i wykłady opozycyjnych intelektualistów. Ku pokrzepieniu serc były odprawiane Msze św. w intencji internowanych, Ojczyzny i zniesienia stanu wojennego, m.in. przez ks. Jerzego Popiełuszkę w kościele św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu, a także od grudnia 1982 r. raz w miesiącu w kościele pw. Matki Bożej Zwycięskiej w Toruniu.
Kościół cieszył się zaufaniem, był przestrzenią wolności, nadziei i wołania: „Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie”. Bóg usłyszał błaganie. Wspominając 28. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, radujmy się wolnością, dbajmy, by nasz dom ojczysty był wierny Bogu i Kościołowi, by żył wiarą, nadzieją, miłością, prawdą i solidarnością.
Pomóż w rozwoju naszego portalu