Problem grypy A/H1/N1 w mediach przybiera na sile. Ile w tych wiadomościach sezonowej sensacji - tego przeciętny człowiek nie jest w stanie stwierdzić. Jednak skoro formalnie ów wirus został zakwalifikowany jako pandemiczny, może warto by było zapytać, jak możemy chronić się przed tą chorobą, a także w jaki sposób możemy się do niej przygotować... duchowo?
Chociaż lekarze uspokajają, że nowa odmiana grypy ma łagodny przebieg i tylko u części pacjentów, którzy cierpią na jeszcze inne dolegliwości, powoduje dramatyczne w skutkach komplikacje, informacje o kolejnych zgonach rzucają cień strachu na nieodporne na ten szczep choroby społeczeństwo. Czerwone paski na ekranie telewizora czy w rogach komputerowych monitorów podsycają strach, w aptekach topnieją zapasy leków, maseczek, sytuacja zdaje się utrzymywać na granicy kontroli medycznej i sanitarnej. Ten obraz przywołuje na myśl „Dżumę” Alberta Camusa i nasuwa pytanie, jakie będą losy tej współczesnej „zarazy” w dzisiejszym, cywilizowanym świecie. Tak naprawdę to chyba tego nie wie nikt...
Suplikacje
Reklama
Nasze babcie, przodkowie z pokorą zanosili do Boga błagalne pieśni - tzw. suplikacje: „Święty Boże, Święty mocny, Święty a nieśmiertelny, zmiłuj się nad nami... Od powietrza, głodu, ognia i wojny wybaw nas, Panie! Od nagłej i niespodzianej śmierci zachowaj nas, Panie! My grzeszni - Ciebie Boga prosimy - wysłuchaj nas, Panie!”. Dzisiaj, gdy stajemy w obliczu medialnie podsycanej niepewności jutra, czy nadal powinniśmy traktować te modlitwy jedynie jako pieśni śpiewane przez babcie?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Pokorne błagania
Suplikacje oznaczają pokorne błagania zanoszone do Boga najczęściej przez lud Boży pod przewodnictwem kapłana. To prośby o zachowanie od niebezpieczeństw duszy i ciała, od klęsk żywiołowych, wojen czy epidemii. Wiele elementów suplikacji zawierają psalmy.
Dziś, kiedy przyzwyczailiśmy się do wygodnego życia na wysokim poziomie cywilizacyjnym, z trudem przychodzi nam wyobrazić sobie epidemie na wzór tych z początku XX wieku. Może dlatego niepokojące wieści docierające do nas z mediów napawają wielu prawdziwym przerażeniem.
Od powietrza...
To prośba do Boga o zachowanie od zarazy. Kiedy w dawnych wiekach nie znano jeszcze dróg rozprzestrzeniania sie chorób zakaźnych, winą za epidemie obarczano tzw. morowe powietrze. Dziś wiemy o zarażaniu się drogą kropelkową, znamy szczepienia, unikamy miejsc, w których możemy coś „złapać”. Czy jednak, chociażby w obecnej sytuacji epidemii grypy, możemy mieć pewność, że nic nam nie będzie? Czy mamy pewność, że szczepiąc się, unikniemy zarażenia lub nie poniesiemy szkody na zdrowiu z powodu np. skutków ubocznych szczepionki?
Uklęknąć nad pieśnią
Nie chodzi mi tu, bynajmniej, o jakieś straszenie. Chodzi o ukierunkowanie spojrzenia ze strachu przed grypą na wiarę naszych babć i dziadków, którzy żyli w o wiele trudniejszych cywilizacyjnie czasach. Wielu z nich doświadczyło koszmaru wojny. Wielu cierpiało głód. A czym dziś, w czasach wszechobecnego konsumpcjonizmu, jest głód?
W suplikacjach - pięknych pieśniach naszych przodków - kryje się wielka życiowa mądrość i pokora człowieka, który zdaje sobie sprawę z tego, kim jest przed Bogiem. Który wie, że to Bóg, a nie człowiek ani jakiś medykament stanowią o ludzkim życiu i jego wartości. Z własnego doświadczenia wiem, że nieraz łatwiej jest śpiewać oazowe piosenki w stylu „Chrześcijanin tańczy”, czy „Boża radosć jak rzeka”, a trudniej pochylić się nad starymi pieśniami pokutno-błagalnymi.
Dawniej, gdy nie było leków, komunikacji, mediów, człowiek w pierwszej kolejności kierował swe myśli ku Bogu. Zawierzał Mu swoje życie, głęboko wierzył w Jego obecność i opiekę. Dziś chyba łatwiej ludziom uwierzyć reklamie ogólnodostępnych specyfików na grypę i zapewnieniom ministra zdrowia. Modlitwa odeszła do lamusa, a uzdrowienie ciała zagłuszyło potrzeby duszy.
Trwoga
Może jednak dobrze by było, gdyby ten czas swoistej trwogi przed nową odmianą grypy, oprócz niezbędnych zachowań sanitarnych i medycznych, przywrócił nam właściwą postawę modlitwy. Być może nie przez przypadek na tę sytuację epidemiologiczną nakłada się... Adwent. Bóg działa poprzez ludzi - bliskich z rodziny, ale i lekarzy, czy farmaceutów. Jednak przede wszystkim dba o zdrowie naszych dusz. To w nich zaczyna się prawdziwe zdrowie całego człowieka. Kto o tym pamięta, nie milczy podczas śpiewania suplikacji, tylko z pokorą prosi Boga o opiekę.