W Kościele 1 listopada wspominaliśmy tych, którzy odeszli do Pana, a którzy radują się już Jego chwałą. Tego dnia w południe na szczecińskim Cmentarzu Centralnym, który jest największą nekropolią w Polsce i trzecią w Europie, odbyły się w kaplicy cmentarnej uroczystości, którym przewodniczył abp Andrzej Dzięga. W modlitwie łączyli się: bp Marian Błażej Kruszyłowicz, bp Jan Gałecki, kapłani oraz wierni Szczecina.
W homilii abp Dzięga podkreślił, jak „niezwykle istotny jest związek pomiędzy naszą wiarą w życie wieczne i w zmartwychwstałego Chrystusa, który jest Panem nieba, Panem ziemi, Panem ludzkiego życia, Panem spraw tego świata i Panem wieczności, a tym, co przeżywamy, gdy stajemy przed tajemnicą śmierci”. Wskazał, że błogosławieństwa odczytane podczas Liturgii Słowa są sercem Ewangelii. Następnie mówił o historii szczecińskiej nekropolii, o jej dziejach: „Nieważne, w jakim języku jest napis nagrobny, warto spojrzeć, czy jest tam krzyż. Jeżeli na napisie nagrobnym jest wyryty znak Jezusa Chrystusa, znak zmartwychwstałego Pana, warto się zatrzymać z miłością, bo to wprawdzie ktoś, kogo się osobiście nie znało, ale ten ktoś współtworzył tę ziemię. I dać mu braterską, siostrzaną modlitwę w Duchu Świętym. Warto, to jest zwyczajny gest jedności i miłości”.
Ksiądz Arcybiskup zachęcił do modlitwy za wszystkich, którzy są pochowani na cmentarzu, ponieważ każdy wierzący i niewierzący jest dzieckiem Boga. Na zakończenie zaapelował o obronę każdego ludzkiego życia. Po Eucharystii miała miejsce procesja modlitewna, która zatrzymywała się przy kwaterze wojennej wśród mogił żołnierskich, przy Pomniku „Tych, którzy nie powrócili z morza”, Krzyżu Katyńskim, Pomniku Sybiraków oraz przy Grobowcu Kapłańskim.
We wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych (2 listopada) Mszę św. na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie w intencji kapłanów naszej archidiecezji, którzy odeszli do Pana, sprawował bp Marian Błażej Kruszyłowicz. W homilii ukazał posługę związaną z sakramentem święceń oraz zatrzymał się nad tajemnicą śmierci. Szczególną uwagę zwrócił na modlitwę za zmarłych kapłanów: „Modlimy się za naszych braci kapłanów. Wiemy, że nie byli bez winy, bo i my nie jesteśmy bez winy. Św. Jan Apostoł pisze w Ewangelii i listach, że «kto by mówił, że nie ma grzechu, jest kłamcą(…)». Módlmy się za nich, bo służyli lepiej czy gorzej, ale ufamy, że zasługują na to, by wejść do nieba. Poza tym pamiętamy o słowach: «nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni», bo nie wiemy, co działo się między tym człowiekiem a Bogiem. My widzimy tylko czyny zewnętrzne, nie widzimy tego, co jest naprawdę w sercu i w sumieniu człowieka”.
Trwając w listopadowej zadumie, polecajmy Bogu naszych zmarłych w modlitwie. Włączmy się również w modlitwę wypominkową, poprzez którą dobremu i miłosiernemu Bogu będziemy polecać imiona naszych bliskich zmarłych, przyjaciół, znajomych, dobrodziejów. W modlitwie pamiętajmy też o zmarłych kapłanach diecezjalnych i zakonnych, aby za trud posługi na ziemi otrzymali wieczną nagrodę w niebie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu