Krzysztof Kunert: - Naszą rozmowę zacznę od pytania osobistego. Co skłoniło księdza Rektora, aby wybrać teologię jako kierunek studiów?
Ks. prof. Waldemar Irek: - W moim wypadku związane to było z powołaniem kapłańskim. Poniekąd można powiedzieć, że zanim pojawiła się teologia, była pobożność, z niej zaś zrodziła się świadomość, że Pan Bóg powołuje mnie na tę drogę. Jeżeli ktoś kogoś kocha, to naturalne jest, że chce go poznać. Stąd też można powiedzieć, że droga powołania w naturalny sposób związana jest z intelektualnym poznaniem osoby, dla której chcemy żyć. Dlatego też teologia i powołanie są ze sobą bardzo ściśle powiązane.
- A kto dziś decyduje się na ten kierunek studiów?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Noszę w sobie przeświadczenie, że jest to przede wszystkim młodzież, która nie chce zatrzymać się jedynie na pragmatycznym myśleniu o swoim życiu, ale która cały czas pragnie poznać Pana Boga. To również ci, którzy głębiej związani są z Kościołem. Mam wrażenie, że teologia w Polsce, a co za tym idzie status teologa nie jest postrzegany w kategoriach zawodu. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że jest to wiedza uprawiana na zasadzie filozofii greckiej, a zatem dla samego poznania. Dopiero później wypływa z niej jakaś misja do spełnienia.
- A więc teologię wybierają ludzie ideowi?
Reklama
- Uważam, że tak jest dziś i że było tak zawsze. Gdyby ktoś myślał, że zawód teologa jest zawodem dobrze płatnym albo że sytuuje człowieka wysoko w społeczeństwie, to przeżyje życiowy zawód.
- Ilu takich studentów ideowców rozpoczęło w październiku tego roku studia na PWT?
- We Wrocławiu na studiach dziennych jest 35 osób. Natomiast mamy jeszcze ośrodki zamiejscowe, stąd podsumowując całość jest ok. 60 osób - mówię o studentach stacjonarnych, którzy nie przygotowują się do kapłaństwa. Kleryków na 1 roku mamy 70. Jest jeszcze potężna grupa studentów w trybie zaocznym i podyplomowym.
- Biorąc pod uwagę ostatnie lata, to tendencja spadkowa czy wzrostowa?
- Można by powiedzieć, że w ostatnich latach spadkowa, ale da się to częściowo wytłumaczyć. Wszystkie uczelnie mają dziś problem z niżem demograficznym. Jest także i drugi problem. Do niedawna PWT funkcjonował w jednym miejscu, dziś zaś mamy już w sumie 5 ośrodków: we Wrocławiu, Świdnicy, Legnicy i seminariach zakonnych. Gdybyśmy przeliczyli całkowitą liczbę studentów, kleryków i świeckich, to jest to w sumie ponad 130 osób. Innymi słowy: choć czasy, w których pierwszy rok w Seminarium zaczynało 59 kleryków minęły (mam na myśli swój rocznik), to jednak tendencja, choć spadkowa, nie niepokoi na tyle, aby tragizować.
- Uczelnie wyższe próbują sobie radzić z tym problemem w rozmaity sposób, choćby ogłaszając się w prasie czy prezentując na targach edukacyjnych. A PWT?
Reklama
- Wydział też prezentuje się na targach, choć zasadniczo uważam, że nasze studia mają charakter wybitnie elitarny. Teologia jest bowiem powołaniem, którego nie można przywołać reklamą. Cały czas chcemy na naszej uczelni uprawiać naukę, która nie jest usługą tylko posługą.
- Ale zawód lekarza czy nauczyciela to też powołanie...
- Tak, ale bycie teologiem ma swoją specyfikę. Proszę zobaczyć, że jest to wiedza, która dotyka Boga. W innych zawodach może, ale nie musi, wchodzić w grę myślenie o wierze. W przypadku studenta teologii podstawową sprawą jest bycie osobą wierzącą, modlącą się. Inaczej teolog staje się religioznawcą. U podstaw teologii jest założenie, że ma ona pomóc człowiekowi w przeżywaniu najpierw jego osobistej wiary, a dopiero później wypływa z tego misja przekazywania tej wiary innym.
- Ilu słuchaczy ma powstały w tym roku przy PWT Uniwersytet III wieku?
- Około 300 osób. Jest to pewien fenomen, bo każda wyższa uczelnia jest skierowana przede wszystkim ku ludziom młodym. Naszym najważniejszym zadaniem jest formowanie serc i umysłów takich osób. Jednak z ofertą chcemy wychodzić także do osób starszych. Uważam, że jest to spłacanie pewnego długu, bo przecież nasi studenci mają rodziców, dziadków.
- Jak należy rozumieć ten fenomen, w kontekście młodych osób rozpoczynających pierwszy rok?
- Świadczy o tym, że człowiek to homo sapiens, który potrzebuje ustawicznego rozwoju. Starsi ludzie chcą uzupełniać swoją wiedzę i należy się z tego tylko cieszyć.
Reklama
- Ale później ci ludzie chcą pracować. Na rynku pracy zaś liczą się wąskie, ale wysokie kompetencje. Co ma do zaoferowania w tym względzie PWT? Jakie specjalizacje poza katechetyczną proponujecie studentom?
- Na rynku pracy jest rzeczą charakterystyczną, że mówi się o perfekcji, kompetencjach czy profesjonalizmie. To wszystko prawda. Do tego trzeba jeszcze dołożyć znajomość języków obcych. Ale proszę zauważyć, że wszyscy chcemy pracować z normalnymi ludźmi. I to daje teologia. Dla mnie jest rzeczą niesamowitą, że tak w Polsce, jak i w świecie, spotykam naszych studentów, którzy pracują np. na wrocławskim lotnisku, w Urzędzie Miejskim czy w wielu instytucjach kulturalnych. Nasi studenci są doskonale przygotowani i uważam, że to jest urok tych studiów, że nie przygotowują fragmentarycznie, ale uprawiane są w szerokim kontekście humanistycznym. Student teologii, który uczciwie przeżywa swoje studia, ma otwartą drogę do pracy w różnych miejscach i na różnych funkcjach.
- A wracając do specjalizacji na studiach pięcioletnich…
- Jest to obok specjalizacji pastoralno-katechetycznej, specjalizacja społeczna. Wychowujemy więc także liderów życia społecznego, tych, którzy chcieliby się zaangażować w różne ruchy. Myślimy też o innych specjalizacjach, ale na ten temat więcej będę mógł powiedzieć w przyszłym roku.
- Ilu absolwentów kończy PWT każdego roku?
Reklama
- W ostatnich latach „wypuszczamy” po ok. 100 absolwentów. Z tego dwie trzecie to świeccy, a jedna trzecia duchowni. W ostatnim roku na 120 magisteriów, 70 przypadło osobom świeckim, a reszta duchownym.
- A w samym Wrocławiu ilu jest studentów ostatnich lat?
- Diakonów jest w tej chwili 12, zaś świeckich 38.
- Czy ci ludzie znajdą pracę, mam tu na myśli przede wszystkim świeckich? Według wielu opinii nie ma zapotrzebowania na katechetów, bo rynek pracy jest nimi nasycony. W jaki sposób staracie się reagować na to zjawisko?
- To nie jest zadanie dla uczelni. Nasze zadanie polega bardziej na kształceniu, natomiast później pojawia się całe zagadnienie pracodawców i tych, dla których ci ludzie chcą pracować.
- Jednak w wielu uczelniach są np. biura karier.
- Takiej instytucji jeszcze nie mamy, ale myślimy nad nią. Myślimy również o otwarciu drugiego kierunku, który miałby nachylenie nie tylko teologiczne, ale także pedagogiczno-społeczne. Będzie się to najprawdopodobniej nazywało antropologią chrześcijańską, ale właśnie z naciskiem na prace w różnych ośrodkach życia społecznego. Będzie to jakaś pomoc naszym absolwentom, aby mogli przy okazji znaleźć miejsca pracy.
- W ofercie Wydziału znajdują się także studia podyplomowe.
- Jest dziennikarstwo, nauki o rodzinie, zarządzanie oświatą. Jest również oferta uzupełnienia wykształcenia o kierunek teologiczny. Studia, o których mówimy, cieszą się sporym zainteresowaniem.
Reklama
- Prawie 30 osób na dziennikarstwie to faktycznie realny sukces.
- To wyraz zainteresowań i zapotrzebowania. Tym bardziej, że nie specjalnie zabiegaliśmy o tych studentów, a oni nas wybrali. Wydaje mi się, że współcześnie dobrze sformułowana oferta musi się znaleźć na stronie internetowej. Dzisiaj bardzo wielu ludzi zaczyna i kończy dzień od Internetu, oglądając i czytając zawarte tam informacje, niekoniecznie wybierając się na targi edukacyjne. I to jest poniekąd także nasz sukces.
- Ale strony internetowej studiów dziennikarskich nie ma.
- Faktycznie, ale można o nich poczytać ogólnie na stronach naszego Wydziału. Z tego wniosek, że jest coś atrakcyjnego, co niekoniecznie musi być związane z reklamą.
- Mówiąc o planowanym otwarciu kolejnych kierunków, uprzedził Ksiądz Rektor moje pytanie o przyszłość uczelni. W jakim kierunku powinna się rozwijać teologia we Wrocławiu?
Reklama
- Naszą przyszłość widzę optymistycznie. Mamy nadzieję, że sytuacja demograficzna unormuje się, jeśli idzie o studentów, dla których, jak mówiłem, chcemy otwierać nowe kierunki, uatrakcyjniając tym samym naszą ofertę pedagogiczną. Dla mnie wielką nadzieją jest też nasza kadra. Wracają nowi ludzie ze studiów, a ci którzy pracują od wielu lat, robią habilitacje. Wiadomo bowiem, że status uczelni uzależniony jest od samodzielnych pracowników naukowych. W ostatnim roku mieliśmy 20 doktoratów, 5 habilitacji i 2 profesury. Jest to bardzo dobry wynik. Współpracuje też z nami starsze pokolenie profesorów, którzy odchodzą na emerytury, ale jedynie w sensie dydaktycznym, a nie naukowym. Patrzymy na nich z wielkim szacunkiem, tym bardziej, że wśród nich są osoby, które nasz fakultet tworzyły. To nasza siła i atuty.
- Pracownicy naukowi to dydaktyka, ale również publikacje… Wymieńmy zatem ważne książki wydane w ostatnim czasie przez PWT.
- Mieliśmy, jak się okazuje, dobry pomysł, aby co pewien czas organizować sympozja związane z ważnymi sytuacjami, które dotyczą dzisiaj chociażby Polski. Ostatnio odbyła się debata o in vitro, a następnie ukazała się dobra książka na ten temat, która była jej wynikiem. Kolejna rzecz, papież wydał dokument liturgiczny, mówiący o nadzwyczajnym rycie, chodzi o ryt starej Mszy Trydenckiej i zaraz pojawiła się publikacja. Kilkanaście dni temu odbyły się u nas sympozja o kard. Adolfie Bertramie i o Edycie Stein, a niedawno poprosiliśmy na spotkanie ks. prof. Piotra Morcińca z Opola, który napisał ważną książkę o personalistycznym podejściu do zwłok.
- Na koniec chciałbym ks. Rektora zapytać o wizytę kard. Zenona Grocholewskiego we Wrocławiu, można by rzec, watykańskiego ministra oświaty. Czego Ksiądz oczekuje po tej wizycie?
- Bardzo się z niej cieszę. Jest to dla nas o tyle ważne, że zeszły się dwa jubileusze: z jednej strony święto nauki wrocławskiej, gdzie wspominamy odwagę tych, którzy na gruzach Wrocławia rozwijali naukę, przynosząc ją przede wszystkim ze Lwowa, ale nie tylko. I dlatego jest piękne to, że spotykamy się na Mszach, spotkaniach, konferencjach zarówno jako uczelnie oddzielnie, jak i jako kolegium wrocławskich szkół wyższych. Natomiast wizyta kard. Zenona Grocholewskiego, którego zaprosiliśmy w tym czasie, przypada na 10. rocznicę objęcia przez niego urzędu Prefekta Kongregacji. To bardzo ważny gość, powiedziałbym minister oświaty świata, mający pod sobą na całym globie ok. 2000 uniwersytetów, kilka tysięcy szkół katolickich i wydziałów teologicznych. Myślimy, że jego spotkanie ze światem akademickim, szczególnie to w Auli Leopoldina, będzie dużym wydarzeniem intelektualno-duchowym.