Reklama

Kto nie zna Ojczyzny, nie może jej kochać

Niedziela warszawska 45/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Andrzej Tarwid: - „Rok rocznic”, tak mówi się o 2009 r. Za nami 20 lat od pierwszych częściowo wolnych wyborów i 30 lat od pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II, od której zaczęła się Polska droga do zrzucenia komunistycznego jarzma. We wrześniu obchodziliśmy natomiast 70. rocznicę wybuchu II wojny światowej, od której - jak kiedyś Ksiądz Biskup powiedział - zaczął się IV rozbiór Polski. Natomiast za kilka dni 91. rocznica odzyskania niepodległości. Co tego dnia powinniśmy przemyśleć my, zwyczajni Polacy?

Bp Tadeusz Płoski: - Rzeczywiście, w tym roku nastąpił splot wielu okrągłych rocznic ważnych wydarzeń okresu Polski porozbiorowej. Przed nami kolejna, bo już 91. rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości. Zachęcałbym wszystkich moich Rodaków, aby w to święto narodowe na nowo spróbowali odpowiedzieć sobie, co to jest Ojczyzna. Polak przez wieki nie miał wątpliwości, co powinien ogarnąć słowem „Ojczyzna”. Nie był to tylko kraj, tylko państwo, ale Naród polski; to żyzna ziemia użyźniona krwią jej obrońców, to zwyczaje, to kultura, religia, nauka i sztuka. To również narodowa gospodarka, którą tworzą i z której żyją nasi obywatele. To właśnie jest Ojczyzna. To nasze wspólne dobro i narodowy skarb. A miłość do tego wspólnego dobra to patriotyzm.

- Przy okazji 11 listopada dużo mówi się o patriotyzmie, ale zdaniem niektórych pojęcie to się przeżyło. Co Ksiądz Biskup sądzi na ten temat?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Czy może się przeżyć miłość do Ojczyzny, na której Naród budował swą wielkość? Wydaje mi się, że problem osób, które głoszą taką opinię, polega na nieznajomości Polski. Musimy pamiętać: żeby kogoś kochać, należy go poznać. Człowiek, który nie zna Ojczyzny, nie może jej kochać. Człowiek taki - używając słów Mickiewicza - „takie widzi świata koło, jakie zakreśla tępymi oczy”. Dla niego „ojczyzna” to pusty dźwięk, on rozumie takie słowa, jak: „samochód”, „pieniądz”, „telewizor”, „komputer”, „internet”, bo tylko takie przedmioty wypełniają jego oczy. W ten sposób dziś spełniają się dwuwiekowe dążenia zaborców, bo następuje unicestwienie Polaków jako narodu, który budował swą wielkość przez patriotyzm, a więc miłość do Ojczyzny. Naród bez patriotyzmu staje się społeczeństwem podobnym do przeganianego z zagrody do zagrody stada owiec, do których strzyżenia zabierają się coraz to inne hordy gazdów, a które dla uspokojenia czarują hasłami: sprawiedliwości społecznej, wolności, tolerancji, równouprawnienia. A dla wzbudzenia zaufania powołują się na papieża, wymachując chorągiewką państwa watykańskiego. Patriotyzm zaś to nie hasła. Patriotyzm jest postawą pochodną czci należnej rodzicom i Bogu.

- Wyzwaniem, na które w trakcie wielu wystąpień zwraca uwagę Ksiądz Biskup, jest pojednanie między narodami. Tak było np. podczas tegorocznej Mszy św. sprawowanej na cmentarzu wojennym w Katyniu. Jak jednak powinniśmy to pojednanie budować, kiedy druga strona nie chce przyznać się do prawdy?

- W imię pojednania między narodami nie możemy obarczać winą za zbrodnię wszystkich Rosjan. Odpowiedzialność ponoszą bowiem niektórzy sowieccy komuniści. Pamiętajmy, że wśród Rosjan są osoby, które pomagają Polakom w upominaniu się o prawdę, w dochodzeniu do prawdy. Jednak system rządzący w Rosji, tak jak przed prawie siedemdziesięciu laty, tak również i dzisiaj, nie chce niekiedy w całym wymiarze do końca prawdy, a w konsekwencji budowania relacji na równych partnerskich prawach.

- A co z kolei Ksiądz Biskup powie tym osobom, które twierdzą, że pojednanie oznacza zapomnienie i zdradę?

- Pamiętajmy, że pojednanie dokonuje się przez przebaczenie, ale nie zapomnienie. Naród, który traci pamięć, ginie. Przy leczeniu tych historycznych ran musimy być ostrożni, aby nie popełnić błędów, które w przyszłości mogłyby pomieszać pojęcia i po stronie „kata” postawić „ofiary”, i na odwrót. Z próbami takich fałszerstw mamy do czynienia w przypadku innego odcinka naszej narodowej historii.

- W „roku rocznic” także Ordynariat Polowy obchodzi 90. rocznicę swojego powstania. Jak dzisiaj udaje się sprostać zadaniu postawionemu w 1919 r. przez Benedykta XV, którym jest „dbałość o życie nadprzyrodzone żołnierzy Wojska Polskiego”?

- Dzisiejsza posługa kapelanów wojskowych jest ciągłością dziedzictwa trzech biskupów polowych, moich poprzedników: Stanisława Galla, Józefa Gawliny, Sławoja Leszka Głódzia i wielu pokoleń kapelanów wojskowych, którzy pięknie przez swoją ofiarną posługę dla żołnierzy wpisali się w historię duszpasterstwa wojskowego. Niektórzy z nich w okresie wojny wpisali się w martyrologię narodu polskiego, jak bł. ks. kmdr Władysław Miegoń - dziekan Marynarki Wojennej i więzień Dachau, bł. ks. Józef Stanek - kapelan Powstania Warszawskiego. W dziedzictwo kapelanów pięknie wpisał się bł. ks. Michał Sopoćko, który przez trzynaście lat był kapelanem wojskowym w Warszawie i Wilnie. Dbałość o życie religijne żołnierzy była również w okresie rządów komunistycznych. Wprawdzie nie było Ordynariatu Wojskowego, bo władze komunistyczne po wojnie wymówiły konkordat, to jednak duszpasterstwo wojskowe posiadało 34 kościoły, a posługę duszpasterską w wojsku pełniło 37 kapelanów.
Dzięki temu dorobkowi mamy piękne tradycje, które dzisiaj kontynuujemy. Jesteśmy z żołnierzami, ich rodzinami, z weteranami i kombatantami tam, gdzie pełnią służbę, gdzie pracują i gdzie mieszkają, również na kontyngentach zagranicznych.

- Bardzo często w mediach mówimy o transformacji, ale nie w kontekście wojska. A przecież w armii także dokonały się ogromne przeobrażenia strukturalne i mentalne. Jak tę przemianę, która dokonała się w armii, ocenia ordynariusz polowy WP?

- Całe społeczeństwo przez lata rządów komunistycznych odczuwało głód Boga. Wojsko nie było tutaj wyjątkiem. Wojsko zapewne bardziej było indoktrynowane niż inne grupy społeczne, ale większość żołnierzy: generałów, oficerów, chorążych, podoficerów, prowadziło życie religijne, czasami ukryte jak w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. To są autentyczni świadkowie Chrystusa, którzy są oddani Ojczyźnie, Kościołowi i Wojsku, bo przecież ono zawsze było związane z chrześcijaństwem. Przemiany i powrót duszpasterstwa do Wojska Polskiego pozwoliło znormalizować tę sytuację, wyjść z katakumb. Żołnierz, tak jak każdy człowiek, ma potrzebę wiary, którą znajdujemy w Kościele Chrystusowym. Myślę, że nikt w Wojsku Polskim nie wyobraża już sobie sytuacji oddalenia od Kościoła, utrudniania wyznawania wiary. Po 20 latach przemian i 18 latach obecności przywróconego Ordynariatu Polowego WP możemy powiedzieć z dumą, że zostały uregulowane jakieś zaległości i nikogo nie dziwi, że żołnierze w mundurach idą do kościoła, biorą śluby, jadą na pielgrzymki do sanktuariów czy też biorą udział w spotkaniach z Ojcem Świętym, że są Msze św. odprawiane z ceremoniałem wojskowym. Obecnie Wojsko Polskie wraz z żołnierzami ze Stanów Zjednoczonych, Niemiec, Słowacji i Litwy pielgrzymuje do sanktuarium Narodu - do Matki Bożej Jasnogórskiej - Hetmanki Żołnierza Polskiego. Tak więc ta transformacja znormalizowała sytuację religijną polskiego żołnierza.

- Obserwuje Ksiądz Biskup żołnierzy od chwili ich wstąpienia do armii. Jaka młodzież garnie się dzisiaj do wojska, a także czego uczy tych młodych ludzi służba wojskowa?

- Zainteresowanie służbą wojskową jest duże. Wynika to z pewnej naszej historycznej tradycji, w której wojsko zawsze cieszyło się szacunkiem i zaufaniem społecznym. Nasze wojsko nigdy nie brało udziału w konfrontacjach w sytuacjach konfliktów społecznych. To powoduje szacunek dla munduru. Jeżeli zaś chodzi o zdobywanie kwalifikacji, to trzeba podkreślić, że wojsko było jedną z pierwszych grup społecznych, która warunki służby dostosowywała do standardów europejskich. Dzisiaj polscy żołnierze prezentują wysoki poziom profesjonalizmu. Żeby takie standardy osiągać, potrzebne jest ciągłe podnoszenie kwalifikacji. Tego uczy wojsko: podnoszenia kwalifikacji specjalistycznych, językowych, a także etycznych. W to ostatnie zaangażowani są kapelani, którzy w jednostkach wojskowych prowadzą zajęcia z etyki. Ważne jest, aby wraz z profesjonalnością żołnierską szło podwyższenie standardów etycznych i moralnych.

- Nasz kraj coraz mocniej angażuje się w misje zagraniczne. Na czym polega specyfika pracy kapelana wojskowego w trakcie takich misji? I jak bardzo potrzebna jest tam pomoc, wsparcie kapłanów?

Reklama

- Specyfika posługi kapelana wynika ze specyfiki misji i pełnionej tam służby. Kapelan nie ma tak dobrych warunków do pracy jak w kraju. Musi czasami w warunkach jakiegoś zagrożenia docierać z posługą do żołnierzy stacjonujących kilkanaście kilometrów od bazy. Jeden z kapelanów opowiadał, że z żołnierzami wjechali w manifestujący niezadowolenie tłum miejscowej ludności. A manifestacje na tamtych terenach wiążą się czasami z reakcjami, które wymykają się spod kontroli. Kapelan i żołnierze obawiali się wtedy, że nie uda im się szczęśliwie przejechać przez tłum. Jednak spokój płynący z zawierzenia Bogu i pokojowe nastawienie polskich żołnierzy pomogło im szczęśliwie wrócić do bazy. Kapelan musi wprowadzać spokój, aby nie podgrzewać emocji i nastrojów, a wręcz przeciwnie - tonować je i uspokajać. Kapelan na misjach stabilizacyjnych musi być przy żołnierzu i z żołnierzem, w chwilach radosnych, ale przede wszystkim trudnych i kryzysowych. Często jest powiernikiem żołnierskich problemów. Czasami zdarza się, że żołnierze powierzają kapelanom swoje przeżycia, tajemnice, do których trzeba się jakoś odnieść. To jest bardzo trudne, ale - jak widzimy - i z tymi sprawami kapelani sobie radzą. Taka jest specyfika posługi kapelana związana z duszpasterstwem na misjach stabilizacyjnych i pokojowych. Ale dzięki Opatrzności Bożej kapelani, mimo trudności, dobrze wypełniają swoją posługę.

- 28 października rozpoczął się pierwszy Synod Ordynariatu Polowego WP. Jakim wyzwaniom jest poświęcony i czego się Ksiądz Biskup spodziewa po jego pracach?

- Warto zauważyć, że jest to pierwszy synod w historii duszpasterstwa wojskowego. Zwołując go, kieruję się sytuacją, w jakiej znajduje się Wojsko Polskie. Doskonale wiemy, że od kilku miesięcy przechodzi ono transformację zmierzającą do pełnej profesjonalizacji. Wiąże się to ze zmianą mentalną w społeczeństwie, ale też wśród żołnierzy. Chcę, aby również duszpasterstwo wojskowe włączyło się w ten proces. Profesjonalizm domaga się, abyśmy nie tylko podnosili standardy techniczne, ale również etyczne i moralne. Kształtowanie etosu żołnierskiego domaga się ciągłego odpowiadania na znaki czasu: udział polskich żołnierzy w misjach pokojowych i stabilizacyjnych, prowadzenie pomocy humanitarnej, ale przede wszystkim głoszenie Ewangelii tam, gdzie jest polski żołnierz, jego rodzina, gdzie są emeryci wojskowi, weterani i kombatanci. Nie możemy ich pozostawić bez opieki duszpasterskiej, bo to prawo gwarantuje im Konstytucja RP. Ponadto chciałbym, aby uczestnicy synodu podjęli refleksję nad następującymi zagadnieniami: Czy można być jednocześnie żołnierzem i chrześcijaninem? Jakie jest miejsce i rola Ordynariatu Polowego w Kościele? Jakie wyzwania stoją przed Ordynariatem Polowym w związku z profesjonalizacją armii w Polsce? Jak budować pokój i bezpieczeństwo we współczesnym świecie? Mam nadzieję, że na te pytania odpowie nam właśnie synod i nakreśli kierunki pracy duszpasterskiej wśród mundurowych.

- Jest Ekscelencja czwartym ordynariuszem polowym Wojska Polskiego. W październiku minęło 5 lat sprawowania tej funkcji. Na jakich sprawach w minionych latach koncentrowała się praca Księdza Biskupa?

- Rolą każdego kapelana wojskowego jest bycie wśród żołnierzy i dla żołnierzy, tak również ja starałem się być blisko żołnierzy i ich problemów. Ważne jest, aby duszpasterz dzielił chwile radosne swoich podopiecznych, ale przede wszystkim dzielił z nim i ból, i cierpienie. Niestety, te chwile na stałe wpisały w moją posługę pasterską.
W czasie tych pięciu lat udało się wypracować nowe dokumenty prawne sytuujące pozycję Ordynariatu Polowego w Siłach Zbrojnych RP i pozycję kapelanów wojskowych. Ponadto z ramienia Konferencji Episkopatu Polski jestem delegatem ds. Duszpasterstwa Policji, Służby Celnej, Straży Ochrony Kolei, Kombatantów i Weteranów oraz Harcerzy. Jest to mozaika prawie wszystkich służb mundurowych, jakie mamy w Polsce i które powierzone są mojej i kapelanów opiece pasterskiej.

- A jakie wyzwania stawia sobie Ksiądz Biskup na przyszłość?

- Moją troską są wszyscy, których ogarniam swoją opieką pasterską. W związku ze zmianami, jakie zachodzą w Wojsku Polskim, chciałbym, abyśmy wypracowali taki model duszpasterstwa, aby jak najlepiej wypełnić naszą misję i aby żołnierze mieli dobry dostęp do posługi duszpasterskiej kapelanów. Temu celowi będą służyć prace rozpoczętego synodu. Mam nadzieję, że przy wspólnym zaangażowaniu wiernych nasze dzieło wyda błogosławione owoce na przyszłość.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

[ TEMATY ]

litania loretańska

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

KRÓLOWO ANIOŁÓW

CZYTAJ DALEJ

W Rokitnie uczczono NMP Królową Polski

2024-05-03 23:30

[ TEMATY ]

3 Maja

Zielona Góra

Rokitno

bp Bronakowski

Angelika Zamrzycka

Rokitno

Rokitno

W Uroczystość NMP Królowej Polski w Sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej w Rokitnie bp Tadeusz Bronakowski przewodniczył Mszy św. i modlitwie w intencji Ojczyzny oraz o trzeźwość rodzin.

Tego dnia odbyło się zakończenie pielgrzymki o trzeźwość w rodzinach, która zmierzała w ostatnich dniach ze Szczecina do Rokitna. Eucharystii, która odbyła się w bazylice rokitniańskiej, przewodniczył bp Tadeusz Bronakowski, biskup pomocniczy diecezji łomżyńskiej, który jest przewodniczącym Zespołu Konferencji Episkopatu Polski ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych. W koncelebrze był też biskup pomocniczy naszej diecezji – bp Adrian Put. Tradycyjnie na zakończenie uroczystości na wzgórzu rokitniańskim wystrzelono salwy armatnie ku czci Matki Bożej Królowej Polski.

CZYTAJ DALEJ

Pielgrzymi z diecezji bielsko-żywieckiej dotarli do Łagiewnik

2024-05-04 16:28

Małgorzata Pabis

    Do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie Łagiewnikach w piątek 3 maja dotarła 12. Piesza Pielgrzymka diecezji bielsko-żywieckiej.

    Na szlaku, liczącym około stu kilometrów, 1200 pątnikom towarzyszyło hasło „Tulmy się do Matki Miłosierdzia”. Po przyjściu do Łagiewnik pielgrzymi modlili się w bazylice Bożego Miłosierdzia w czasie Godziny Miłosierdzia i uczestniczyli we Mszy świętej, której przewodniczył i homilię wygłosił bp Piotr Greger.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję