W środę w Warszawie zakończyły się trzydniowe obrady 398. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski.
Na konferencji prasowej po zakończeniu obrad sekretarz generalny przyznał, że objęcie nowej funkcji bardzo zmieni jego dotychczasowe życie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
"Byłem biskupem pomocniczym, który codziennie był obecny w jakichś wspólnotach, parafiach, jeździłem na wizytacje, byłem w dwóch kręgach Kościoła Domowego, mogłem się modlić razem z ludźmi i jeździć rowerem na pielgrzymki. A tu się okazuje, że mam się przeprowadzić z Łodzi do Warszawy i mieć określone godziny urzędowania" - mówił.
Zaznaczył, że jednym z wyzwań, które widzi przed sobą, jest m.in. przygotowanie zebrań plenarnych Konferencji Episkopatu Polski.
"Wielokrotnie mówiłem, że nasze prace Konferencji Episkopatu Polski powinny chyba przejść transformację, tak żeby biskupi mogli bardziej efektywnie wypowiadać swoje zdania i swoje opinie, dzielić się nimi i wypracowywać jakieś stanowisko" - podkreślił.
Jak zastrzegł, w dotychczasowej formule, przy 100 biskupach obecnych na sali plenarnej, nie było możliwa prawdziwa, owocna i efektywna dyskusja.
"Wczoraj był pierwszy dzień, kiedy zebranie plenarne było przeprowadzone w mniejszych grupach, maksymalnie kilkunastoosobowych, z podziałem na określone tematy (...), tak żeby można było rzeczywiście podzielić się i podyskutować" - mówił.
Reklama
Zdaniem bp. Marczaka, "biskupi są chętni do rozmowy, ale nie zawsze dotychczas mogli się wypowiedzieć".
Sekretarz generalny przyznał, że dotąd mało współpracował z mediami. Podkreślił, że jego celem jest przekazywanie mediom, że biskupi są zaangażowani w różne sfery życia społecznego i że "zależy im na przekazie wiary i ewangelizacji".
"Zależy nam także na takim transformowaniu Kościoła, żeby dostosowywał się do potrzeb ludzi, zwłaszcza młodego pokolenia" - zaznaczył.(PAP)