Wiele w życiu nie ryzykowałam, a to obróciło się przeciw mnie. Mam na myśli znajomości z mężczyznami. Teraz, na szczęście, koniec poszukiwania. Mam ustalone priorytety i mimo obarczenia obowiązkami radzę sobie, pracuję w szkole, mieszkam razem z rodzicami, chciałabym sama, ale trudno mi się uniezależnić, chociaż już dawno skończyłam studia. Nie mam siły, by zacząć od nowa. Tak to jest, kiedy za późno chce się czegoś w życiu dokonać. Czasami, kiedy komuś pomagam w chwilach, gdy sama potrzebuję pomocy - inspiracji, pociechy, rozmowy - mam żal do tych osób, że mnie nie pocieszają, nie pytają, nie wspomagają. Stąd moje zobojętnienie na potrzeby innych...
Tak wiele można powiedzieć, odpowiadając na Twój list, a jednocześnie tak niewiele. Któż mógłby Ci radzić? Jednak pozwól, że postaram się pokazać kilka spraw, które udało mi się zauważyć.
Jesteś już dorosłą osobą, kobietą. Nie ma w tym nic dziwnego, że myślałaś o założeniu rodziny, o swoim domu. Mam wrażenie, iż nadal tęsknisz za tym. A owe marzenia starasz się zagłuszyć. Dlaczego?
Być może powodem jest lęk przed zranieniem. Wydaje mi się, że boisz się ran, jakie mogą wyniknąć z przyjaźni z innymi ludźmi. Zbliżanie się do drugiego człowieka, bez względu na to, czy to jest mężczyzna czy kobieta, prędzej czy później może okazać się bolesne. Zawsze tak jest, bowiem każdy człowiek jest istotą grzeszną. Sami narażeni jesteśmy na zadawanie bólu, jak i na jego przyjmowanie. Ludzie nie przychodzą Ci z pomocą, nie pocieszają, nie wspomagają, bowiem czują Twoją izolację, zamknięcie. Łatwo wówczas zinterpretować taką postawę zwykłą niechęcią do przyjmowania czegokolwiek od innych.
Jednak Jezus podarował nam możliwość przebaczania. Działa to w obie strony, tak samo ja mogę prosić o przebaczenie, jak również przebaczyć.
Człowiek, obawiając się zranień, buduje wokół siebie mur, który powoduje wzrost agresji, buntu i depresji. Piszesz, że skończyłaś poszukiwania i masz ustalone priorytety, które pomagają Ci funkcjonować w życiu. Raczej zapomnieć, taka pomoc nie jest na dłuższą metę skuteczna. Przypomina założenie opatrunku na nieoczyszczoną ranę.
Sądzę, iż powinnaś zastanowić się nad swoimi kontaktami z innymi ludźmi, prześledzić, jak one przebiegają.
Może dobrym rozwiązaniem byłoby, gdybyś włączyła się w życie jakiejś wspólnoty? Oczywiście, o ile tego chcesz, nic na siłę nie możesz robić.
Jednak zupełnie nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że Twoje niepowodzenia wynikają z faktu, iż za późno chciałaś w życiu czegoś dokonać. Na czynienie dobra, na przekraczanie swoich możliwości, nigdy nie jest za późno. Rozumiem, że możesz nie mieć siły na zaczynanie od nowa, lecz zadbaj o te siły, odkryj w sobie kobietę zdolną do zmian, do odkrywania radości życia.
Jeszcze jedna sprawa, bardzo często wzbudza ona nieporozumienia. Chodzi o interpretację czwartego przykazania. Niezwykle łatwo rezygnujemy ze zdobywania wiedzy na jego temat, wydaje się nam ono tak oczywiste, nie zastanawiamy się nad jego znaczeniem.
Proponuję jednak sięgnąć choćby do Katechizmu Kościoła Katolickiego, by przekonać się, że obejmuje ono zarówno rodziców, jak i dzieci.
"Czwarte przykazanie przypomina dzieciom już dorosłym o ich odpowiedzialności wobec rodziców. W miarę możliwości powinny one okazywać im pomoc materialną i moralną w starości, w chorobie, samotności lub potrzebie" (KKK 2218).
"Rodzice powinni czuwać, by nie ograniczać swoich dzieci ani w wyborze zawodu, ani w wyborze współmałżonka" (2230).
Radzę Ci, zapoznaj się z lekturą Katechizmu na temat tego oraz innych przykazań. Wiedza na pewno rozwieje wiele spośród Twoich wątpliwości, ułatwi życie.
Zapraszam Cię do modlitwy o uwolnienie wewnętrzne. Polega ona na nieustannym proszeniu Jezusa o to, aby pokazał nam, co w życiu przesłania Jego osobę, kto usiłuje nami manipulować i odwrotnie, jak uwolnić się od tego? Należy prosić o to Jezusa własnymi słowami podczas Eucharystii, na adoracji Najświętszego Sakramentu oraz osobistej modlitwie. Jeśli z wiarą o to nieustannie prosić będziesz, to powoli zacznie zmieniać się Twoje życie. Życzę Ci tego z całego serca.
Odpowiedzi na inne pytania można znaleźć w internecie pod adresem www.mateusz.pl/pow.
Pytania można przysyłać pod adresem poczty elektronicznej pow@mateusz.pl lub do redakcji "Niedzieli Gnieźnieńskiej".
Pomóż w rozwoju naszego portalu