Reklama

Świętowanie w parafii św. Marcina w Grążawach

Niedziela toruńska 36/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W ciągu ostatnich 3 tygodni krajobraz grążawskiej parafii zmienił się diametralnie. Zniknęły łany zbóż i rzepaku. Rok, który zapowiadał się nieciekawie, kwietniowa susza przeraziła większość mieszkańców, okazał się całkiem niezły. „Księże, Pan Bóg wie, co robi. Trzeba Mu zaufać i nie martwić się na zapas!”. Stało się to dodatkowym powodem do dziękowania Bogu za tegoroczne zbiory. Okazją, jak co roku, był odpust parafialny Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny, który w tym roku przypadł w niedzielę, 23 sierpnia.
Parafia przygotowała się do odpustu sobotnią spowiedzią, przecież najważniejsze jest pełne spotkanie z Jezusem, które jest warunkiem uzyskania odpustu. W niedzielę od samego rana grążawska świątynia, ustrojona snopami zbóż, gromadziła parafian i gości. Jednym z nich był ks. prał. Andrzej Nowicki, który przewodniczył Sumie, głosił słowo Boże na wszystkich Mszach św. Mówił o najwspanialszym tytule Maryi, jakim jest tytuł Matki. W pięknych, barwnych słowach mówił o macierzyństwie Maryi i naszej wierności Bogu, która jest jej naśladowaniem.
W procesji przedstawiciele 4 miejscowości nieśli chleby dożynkowe, wypieczone tak jak za dawnych czasów, w domu, na zakwasie. Ustawiono je przy ołtarzu, by przypominały obecnym, że ten chleb, wypieczony z mąki tegorocznego ziarna, jest darem Boga, znakiem Jego łaski i błogosławieństwa nie tylko dla rolników, lecz także dla wszystkich, którzy wezmą go do ręki. Po Sumie dzieliliśmy się tym chlebem, by zabrać go do domu i w ten sposób połączyć uroczystość, która odbyła się w Kościele, z biesiadowaniem przy stole rodzinnym.
Tego samego dnia o godz. 16 do ogrodu przy plebanii zaczęli schodzić się goście. Zaproszeni byli wszyscy mieszkańcy i ich goście. Na stołach w garażu, zaadoptowanego na to popołudnie na kawiarnię, wystawiono pokrojone ciasta, paszteciki, rogale i rurki z kremem Wszystko domowe wypieki - ponad 25 blach! W tym roku po raz pierwszy w pieczenie ciast włączyło się Koło Gospodyń Wiejskich z Bartniczki. W 20-litrowych kanach czekało schłodzone, domowe, bezalkoholowe piwo, a w szklanych butelkach kwas chlebowy - oba napoje to dzieło gospodyń, które w ten sposób chciały przypomnieć stare czasy, gdy te napoje często gościły na stołach. Dla niektórych było to wspomnienie dzieciństwa, dla innych, tych „trochę młodszych”, okazja do zasmakowania w napojach bez konserwantów, które wcale nie ustępują smakiem i jakością tym, które kupujemy w sklepie. Stoły (parafialne i szkolne, pożyczone ze Szkoły Katolickiej im. św. Franciszka z Asyżu w Grążawach) ustawione na trawie powoli zaczęły się zapełniać.
W tym samym czasie, w drugiej części ogrodu, członkowie Akcji Katolickiej (i nie tylko) rozpoczęli animację konkurencji sportowych. Można było postrzelać z wiatrówki - krótkiej i długiej, z łuku (własność szkoły w Grążawach), rzucać lotkami do tarczy. Dla dzieci i młodzieży był przygotowany tor przeszkód, a dla starszej młodzieży boisko do siatkówki. Ci, którzy chcieli sprawdzić swoją siłę, mogli stanąć do przeciągania liny. Na początku nieśmiało, bardziej z ciekawości, podchodzono do kolejnych stanowisk „boiska”. Potem nie było widać końca chętnych do sprawdzenia swoich umiejętności. Ta część zabawy trwała ponad 3 godziny.
O godz. 18 na ruszcie nad ogniskiem umieszczono jednego z trzech prosiaków, przygotowanych na festyn. W moment ustawiła się długa kolejka chętnych. Można też było posmakować chleba ze smalcem i domowych surówek (przygotowanych m.in. przez restaurację „Nad Brynicą” w Bartniczce). 40 bochenków chleba ofiarowała piekarnia w Bartniczce. Były też „domowe” ogórki - 5 pięciolitrowych pojemników.
W tym czasie rozpoczął koncert zespół „Solis” z Brodnicy, któremu udało się nawet poderwać do tańca kilka osób.
Po dobrej godzinie po prosiakach nie było śladu… mają apetyt nasi parafianie! Powoli zaczęło też brakować ciasta. Był to znak, że czas rozpalić ognisko i rozpocząć ostatnią część festynu. Usiedliśmy więc w kilku kręgach, niektórych nie trzeba było nawet namawiać do podejścia do ognia, bo wieczór przyniósł ze sobą chłód. Nad ogniskiem zawisły na długich kijach kiełbaski, każdy, starszy i młodszy, mógł sam usmażyć swoją kolację. Zaczęliśmy wieczorne balladowanie, które prowadził Witek Wojnowski z Wąbrzeźna.
Gdy zrobiło się ciemno, odśpiewaliśmy Apel Jasnogórski i zaczęliśmy powoli rozchodzić się do domów. Mam nadzieję, że nikt nie wrócił głodny.

Dziękuję tym wszystkim, którzy zaangażowali się w przygotowanie, prowadzenie i sprzątanie po odpuście! Dziękuję każdemu, który wniósł swoją część do naszej wspólnej zabawy, zarówno przez dary materialne, własną pracę, jak i obecność. Za dużo jest osób, które trzeba by tu wymienić, wszystkich Was jednak w swoim sercu i w modlitwach polecam Panu Bogu. Bóg zapłać!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy marnuję swoje życie, czas, talenty, dary?

2024-10-16 09:42

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Łk 16, 1-8.

Piątek, 8 listopada
CZYTAJ DALEJ

Świadectwo Andrzeja Mastalerza: Kościelny ślub po 17 latach. Dlaczego?

[ TEMATY ]

świadectwo

świadectwa

Bliżej Życia z wiarą

Bliżej Życia z wiarą /Archiwum Andrzeja Mastelarza

W codzienności staramy się patrzeć na tę drugą osobę nową miłością – wyznaje Andrzej Mastalerz, który miłość małżeńską w kościele ślubował po wielu latach trwania w związku cywilnym.

Kościelny ślub po 17 latach. Dlaczego? W którymś momencie trzeba podjąć konkretną decyzję. Dobrą decyzję, bardziej poważną i zobowiązującą. I chociaż oboje deklarowaliśmy, że jesteśmy osobami wierzącymi, to równocześnie obojgu nam w pewnym sensie brakowało odwagi, aby taką decyzję podjąć. Przyszedł moment, że wiedzieliśmy, iż chcemy zawrzeć sakramentalny związek małżeński. Trwało to dość długo, ale lepiej później niż wcale.
CZYTAJ DALEJ

Jakie są wyzwania nowego arcybiskupa szczecińsko-kamieńskiego? [wywiad]

2024-11-09 09:56

[ TEMATY ]

rodzina

archidiecezja szczecińsko‑kamieńska

wyzwania

Abp Wiesław Śmigiel

Krzysztof Mania

Bp Wiesław Śmigiel posługiwał w diecezji toruńskiej przez siedem lat

Bp Wiesław Śmigiel posługiwał w diecezji toruńskiej przez siedem lat

„Kościół w archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej w obecnym kształcie ma krótką, ale skomplikowaną historię. Głęboka wiara i praktyki religijne łączą się z zakorzenieniem, którego tu początkowo brakowało” - powiedział abp Wiesław Śmigiel w rozmowie z KAI. Nowy metropolita szczecińsko-kamieński wskazał na wyzwania, przed którymi stoi diecezja, takie jak np. brak powołań. Przewodniczący Rady ds. Rodziny poruszył również kwestie dotyczące kursów przedmałżeńskich oraz formacji rodzin.

Anna Rasińska (KAI): W październiku odbył się ingres Księdza Biskupa do archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej. Czy można już dokonać wstępnej diagnozy tamtejszego Kościoła?
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję