W środę 12 sierpnia po blisko 2 tygodniach wędrówki przed oblicze Czarnej Madonny dotarła 27. Piesza Pielgrzymka Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej na Jasną Górę. Ze Szczytu Jasnogórskiego swoich diecezjan witał biskup pomocniczy Paweł Socha. Ukoronowaniem pielgrzymki była uroczysta Eucharystia w Kaplicy Cudownego Obrazu o godz. 12
Już przed godz. 11 pielgrzymi z diecezji zielonogórsko-gorzowskiej, którym w tym roku na pątniczym szlaku towarzyszyło hasło: „Otoczmy troską życie”, szczelnie wypełniali aleję Sienkiewicza prowadzącą wprost do Sanktuarium Jasnogórskiego. W sumie przybyło ich tu blisko 1,8 tys., wliczając w tę liczbę uczestników XVII Ogólnopolskich „Warsztatów w Drodze”, czyli grupę nauczycieli, która na pątniczym szlaku realizowała osobny, bogaty w konferencje temat: „Wychowanie to dzieło Miłości”. Scharakteryzowanie poszczególnych grup wchodzących w skład pielgrzymki trwało prawie do godz. 12, czyli rozpoczęcia wspólnej Mszy św. Pielgrzymkę tradycyjnie już tworzyły cztery główne grupy z: Gorzowa Wlkp., której przewodniczył ks. Andrzej Tomys, z Zielonej Góry pod opieką ks. Krzysztofa Kocza, Głogowa, której przewodził ks. Leszek Okpisz, i XVII Ogólnopolskie Nauczycielskie „Warsztaty w Drodze”, nad którymi pieczę sprawował ks. Krzysztof Hołowczak. Łączą się one w okolicach Częstochowy, by wspólnie już dotrzeć przed oblicze Matki. Na Jasną Górę pielgrzymi weszli aż w 24 grupach, w kolejności: akademicka (biało-zielona), czerwona, zielona, biało-czerwona, biała, fioletowa, pokutna (fioletowo-biała), biało-żółta, złota, biało-niebiesko-czerwona, biało-zielono-biała, zielona, niebieska, czerwona, złota, srebrna, brązowa, tęczowa, biało-niebieska, akademicka (międzynarodowa), seledynowa, amarantowa, biało-czerwona. Jako ostatnia grupa weszły „Warsztaty w Drodze”.
Podsumowując, w poszczególnych grupach wędrowało 35 księży, 9 diakonów, 18 kleryków i 12 sióstr zakonnych. W zależności, z jakiego miejsca diecezji zaczynają swą wędrówkę, grupy pokonują różną liczbę kilometrów. Najdłuższa trasa liczyła 450 km i pokonano ją w 12 dni.
W homilii przewodniczący Eucharystii bp Paweł przypomniał, że „pielgrzymka to przede wszystkim to, co dzieje się w sercu, między pielgrzymem a Bogiem; to nie tylko obolałe nogi - to również czas okazywania dobra gospodarzom i tym wszystkim, których spotykamy”. Nawiązując do Ewangelii - opisu cudu dokonanego przez Pana Jezusa w Kanie Galilejskiej, mówił: „Ta przemiana symbolizuje, że tam, gdzie jest Bóg, to, co zwykłe, przemienia się. Człowiek przestaje być tylko człowiekiem, a staje się dzieckiem Boga. Obecność Boga zmienia wszystko. To jest szkoła, w której byliśmy prawie przez 2 tygodnie! Obyśmy tylko mieli wiarę jak Apostołowie, byśmy umieli odczytywać Boga w codziennym życiu”. Na koniec bp Paweł skierował do pielgrzymów prośby pasterza diecezji bp. Stefana Regmunta, by w Roku Kapłańskim otoczyli duchową opieką posługujących w winnicy Pańskiej, modlili się o świętych kapłanów i biskupów, by podjęli postanowienia wynikające z modlitwy, a więc byli wierni codziennej modlitwie rano i wieczorem, dziesiątce Różańca, niedzielnej, a kto może codziennej Mszy św. oraz Słowu Bożemu przez codzienną lekturę Pisma Świętego, zwłaszcza Nowego Testamentu, włączyli się w grupę pielgrzymkową przy parafii i kontynuowali formację, którą zaczęli na pątniczym szlaku, i zachowali tożsamość wiary (księży bp Stefan prosi, by umożliwili takie spotkania w ciągu roku), a także by w miarę możliwości włączali się w inne formy życia parafialnego, czy to modlitewne, czy administracyjne, oraz by każdy z osobna podjął jakieś postanowienia, którym będzie wierny cały rok, bo wtedy na pewno znowu spotkają się na trasie na Jasną Górę jako jedna wielka diecezjalna rodzina.
Zaniepokojenie uczestników sobotnich papieskich audiencji i konsystorza wywołały bardzo wyraźnie widoczne duże siniaki pod brodą Franciszka. Watykan wyjaśnił, że papież uderzył brodą o szafkę nocną.
W czasie kolejnych porannych audiencji i popołudniowego konsystorza papież był w dobrej formie, ale wszystkim w oczy rzucały się duże ciemne siniaki i krwiak pod jego brodą i na dole twarzy.
7 grudnia Kościół katolicki obchodzi wspomnienie liturgiczne św. Ambrożego, biskupa i doktora Kościoła, jedną z największych postaci Kościoła Zachodniego w IV w. Dane o wcześniejszym jego życiu są skąpe, natomiast biografia od chwili wybrania go na biskupa jest bardzo bogata.
Ambroży urodził się około roku 340 w Trewirze (dzisiejsze Niemcy), jako syn prefekta Galii. Otrzymawszy staranne wykształcenie w Rzymie, rozpoczął karierę państwową na terenie dzisiejszej Jugosławii. Około roku 370 został mianowany zarządcą - prefektem północnej Italii, mieszkając w Mediolanie.
W roku 374 w Mediolanie zmarł tamtejszy biskup. Zapowiadał się burzliwy wybór nowego biskupa, gdyż dwie partie: jedna prawowierna, druga sympatyzująca z arianizmem, wysuwały swoich kandydatów, ale ponieważ głosy były równomierne, wybory się przeciągały. Ambroży, podejrzewając, że może dojść do zamieszek, nie chcąc do nich dopuścić, z urzędu udał się do katedry. Kiedy tam się znalazł, z tłumu jakieś dziecko zwołało: "Ambroży biskupem". Zebrani uznali to za znak opatrznościowy i mimo tego, że Ambroży - choć należał do rodziny chrześcijańskiej - nie był nawet ochrzczony i opierał się, wymogli na nim zgodę. Dla wybierających nie stanowiło to żadnej przeszkody. Wiedzieli, że jest człowiekiem sprawiedliwym i bardzo odpowiedzialnym, a to wystarczyło, by mógł być dobrym biskupem. Przyszłość potwierdziła, że mieli rację.
W ciągu ośmiu dni Ambroży przygotował się, przyjął chrzest i pozostałe sakramenty, a 7 grudnia 374 r. został konsekrowany na biskupa Mediolanu.
Nowy biskup wiedział, jak małe kompetencje posiada w zakresie znajomości Pisma Świętego i prawd objawionych, dlatego swoje duszpasterzowanie rozpoczął od gruntownego studiowania Biblii i literatury chrześcijańskiej. Miało to służyć jego przepowiadaniu. Wnet zasłynął jako kaznodzieja; podziwiał go św. Augustyn.
Św. Ambroży żył i działał w okresie, kiedy dopiero zaczynały się kształtować stosunki Kościoła z państwem (władzą cesarską). Jego postawa i poczynania w tej dziedzinie miały znaczący wpływ na przyszłość tych stosunków. Inicjatywy biskupa Mediolanu były też próbą określenia miejsca Kościoła w społeczeństwie. Z tego też punktu widzenia należy oceniać słynne "potyczki" Ambrożego z władzą cesarską.
Najgłośniejszym był konflikt Ambrożego z cesarzem Teodozjuszem. Powodem była rzeź dokonana z rozkazu cesarza w Tessalonikach. Podczas lokalnych zamieszek zginął tam jeden z oficerów rzymskich. W odwecie cesarz zarządził masakrę ludności; mieszkańców zgromadzonych w cyrku zaatakowali żołnierze. Zginęło prawie 700 osób. Wówczas biskup Ambroży nałożył na cesarza obowiązek odbycia pokuty. O dziwo, Teodozjusz uznał swój grzech i zgodził się na określoną przez biskupa pokutę, co było wyrazem wielkiego autorytetu biskupa Ambrożego. Za jego sprawą świat zrozumiał, że władca w Kościele jest tylko wiernym - niczym więcej - i obowiązują go te same zasady Bożego Prawa, które normują życie wszystkich.
Sprecyzowane przez św. Ambrożego ustawienie władcy wobec Bożego Prawa, na straży którego stoi biskup, stało się normą w Kościele katolickim i obowiązuje do dziś. Potknął się o tę normę w XVI w. Henryk VIII, który po popełnieniu grzechu, nie chcąc pokutować, wolał oderwać cały Kościół angielski od biskupa Rzymu. Ten zaś, stając na straży Bożego Prawa, nie mógł przyjąć innego rozwiązania.
Wspomnienie postaci św. Ambrożego przypomina bardzo trudne zagadnienie relacji Kościoła do państwa, zwłaszcza wtedy, gdy władzę w państwie sprawuje katolik. Ten bowiem jako wierzący musi się nieustannie liczyć z Bożym Prawem. Nie chodzi tu tylko o decyzje, ale i o zachowanie Bożego Prawa w życiu osobistym, które dla podwładnych jest niepisaną normą postępowania.
Stąd do historii św. Ambroży przeszedł nie tyle jako teolog, ile jako odważny biskup, wzywający władców (dzisiaj sprawujących władzę na różnym szczeblu życia demokratycznego) do zachowania Prawa Bożego.
Św. Ambroży zmarł w Wielką Sobotę 4 kwietnia 397 r. Został pochowany w Mediolanie. Do dziś pozostaje postacią wręcz symboliczną dla tego miasta. Zdumiewała jego aktywność, co podkreślił biograf, notując z podziwem, że po śmierci Ambrożego, jego obowiązki katechetyczne musiały być podzielone między pięciu kapłanów.
Zwycięska drużyna młodszych ministrantów z Dobroszyc
Zakończył się Turniej LSO w piłkę nożną halową w Trzebnicy. W kategorii starszych zwyciężyło KLO w Henrykowie, przed parafią św. Trójcy we Wrocławiu Krzykach. Z kolei w grupie młodszej wygrali ministranci z parafii św. Jadwigi Śląskiej w Dobroszycach przed zawodnikami z parafii św. Maksymiliana Marii Kolbego we Wrocławiu - Gądowie
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.