Reklama

Spełniliśmy ponad 50 marzeń

Niedziela rzeszowska 34/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

<+++>

Justyna Nędza: - Jak doszło do powstania Fundacji?

Tomasz Woźniak: - Fundacja „Mam Marzenie” zainspirowana spełnieniem ostatniego życzenia Chrisa Greciusa (amerykańskiego Marzyciela, który choć przez chwilę chciał poczuć się policjantem), którego śmierć stała się początkiem światowego ruchu spełniania marzeń chorych dzieci powstała, by spełniać marzenia polskich dzieci. Misją Fundacji jest realizacja marzeń dzieci cierpiących na choroby zagrażające ich życiu lub zdrowiu.
Poprzez swoją działalność wolontariusze Fundacji chcą dostarczyć im i ich rodzinom niezapomnianych wrażeń, które wniosą w ich życie radość, siłę do walki z chorobą i nadzieję na przyszłość. Fundacja „Mam Marzenie” dąży do tego, aby żadne marzenie polskiego dziecka nie pozostało niespełnione.

- A od kiedy Państwo działacie na terenie województwa podkarpackiego?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Ewa Machowska: - W Rzeszowie Fundacja rozpoczęła działalność w sierpniu 2006 r. Obecnie wolontariuszom rzeszowskiego oddziału udało się doprowadzić do urzeczywistnienia 50 dziecięcych marzeń. Pragnienia dzieci niejednokrotnie nas zaskakiwały. Dzieci najczęściej chciałyby coś otrzymać. Aparat fotograficzny, telefon komórkowy, komputer, akwarium z rybkami, samochodzik na akumulator, kucyka, namiot, plac zabaw… Dziewczynki marzą o tym, aby zostać księżniczką, Małą Syrenką, czy też aktorką. Chcą zagrać w popularnych polskich serialach jak „M jak Miłość”. Chłopcy najchętniej widzieliby siebie w roli pilotów, siłaczy, rajdowców; co tłumaczy, jak wielu z nich marzy o spotkaniu z Robertem Kubicą czy Mariuszem Pudzianowskim. Wielu marzycieli pragnie przeżyć coś wyjątkowego: survival z jazdą na quadach, niekończącą się zabawę w krainie fantazji, pielgrzymkę do świętych miejsc czy podróż do miejsc nieznanych.

T.W.: - Aby zrealizować dziecięce marzenia, przeprowadzaliśmy zbiórki pieniędzy w rzeszowskich liceach, na Uniwersytecie Rzeszowskim, na Politechnice, a także zachęcaliśmy do udziału we wspólnym spełnianiu marzeń wiele rzeszowskich firm i przedsiębiorstw.
Oprócz działalności statutowej w Rzeszowie organizujemy także 2 razy w ciągu roku spotkania z dziećmi na szpitalnych oddziałach (z okazji św. Mikołaja i Dnia Dziecka). A ostatnio mieliśmy przyjemność zorganizować w Łańcucie spotkanie z wszystkimi dziećmi, którym dotychczas spełniliśmy marzenia.

- W ostatnim czasie udało się spełnić 50 marzenie?

T.W: - W związku z 50 marzeniem spełnionym przez rzeszowski oddział Fundacji zorganizowany został jubileuszowy piknik, na który zaproszeni zostali wszyscy dotychczasowi marzyciele wraz z rodzinami.
Piknik odbył się 12 lipca na zamku w Łańcucie. Piękna prawdziwie wakacyjna pogoda sprzyjała zabawie i dobremu nastrojowi. Zgodnie z wcześniej ustalonym scenariuszem impreza rozpoczęła się na dziedzińcu zamkowym. Dzieci ustawiały się w kolejce z białymi balonikami, aby otrzymać kartkę, na której zapisywały swoje spełnione marzenie, by po chwili wspólnie wypuścić baloniki w niebo.

Reklama

E.M.: - Początkowa nieśmiałość szybko ustąpiła miejsca dziecięcej spontaniczności i ciekawości. Marzyciele, mimo że były to dzieci w różnym wieku, cierpiące na różne choroby znakomicie odnalazły się w swoim towarzystwie. Podczas zwiedzania zamku z przewodnikiem, dzieci były już zdecydowanie mniej zestresowane i nieśmiałe. Zadawały mnóstwo pytań, przyglądały się z ciekawością pokazywanym przez panie przewodniczki komnatom zamku, a także powozowni czy oranżerii.
Dzieci mogły także zrobić sobie zdjęcie z przebranymi wolontariuszami, dosiąść motocykli i skuterów, pomalować sobie twarze zmywalnymi farbami, pozwolić, aby doświadczeni artyści wykonali ich portret, karykaturę, tatuaż; a nade wszystko pobyć ze sobą nawzajem. Ujmujący był ten widok tak wielu dzieci, których największe marzenia zostały spełnione. A które wcale marzyć nie przestały.

- Komu fundacja pomaga?

E.M.: - Pomagamy dzieciom, których dzieciństwo nie jest takie, jak innych. Chcemy spełnić ich największe marzenie. A jak to wygląda? Ktoś do nas zgłasza dziecko, wypełniając ankietę, która jest na naszej stronie internetowej. Później to dziecko jest kwalifikowane przez lekarza. Następnie tam jedziemy i sprawdzamy, jakie nasz marzyciel ma marzenie.

- Czy wszystkie marzenia jesteście w stanie spełnić?

T.W.: - Najtrudniejszym marzeniem, które spełniliśmy, była pielgrzymka Pawła do Lourdes. Ze względu na chorobę chłopca, podróż samolotem była wykluczona. Wpadliśmy na pomysł, żeby Paweł odbył tę wycieczkę samochodem. Pożyczyliśmy busa i specjalne nosze, które są na wyposażeniu karetek. Próbną wyprawę zorganizowaliśmy do Sandomierza. Po tej próbie, Paweł wraz z rodzicami podjął decyzję, że jedzie do Lourdes. I tak pod opieką lekarza pokonaliśmy wspólnie 2500 km do Francji. Było to niesamowite przeżycie dla chłopca - po prostu wyprawa życia. Wszyscy bardzo cieszyliśmy się, że udało się spełnić to marzenie. Oczywiście mamy świadomość tego, że nie jesteśmy sami w tej trudnej pracy. Czujemy cały czas ten „Boży palec”.

- A kto pracuje w fundacji?

Reklama

E.M.: - W naszej fundacji pracują sami wolontariusze. Ja pracuję zawodowo i szukałam czegoś, gdzie będę mogła pomóc innym. No i właśnie idąc tym tropem znalazłam Fundację „Mam Marzenie”. I teraz największą radość daje mi to, że mogę pomóc dzieciom. To duża frajda.

T.W.: - Ja też pracuję zawodowo. Od dwóch lat działam w Fundacji. Jestem tak wychowany przez rodziców (i tu im za to dziękuję), że trzeba pomagać. Kiedy się widzi uśmiech dziecka na końcu, to te wszystkie trudy, jakie są po drodze, znikają. Mówi się, że dobro dane wraca potrójnie. Jak się da trochę siebie, to się dostanie trzykrotnie. To jest właśnie takie moje motto życiowe.

- Podkarpaccy marzyciele czekają w kolejce. Czy przydadzą wam się dodatkowe ręce do pracy?

T.W.: - Tej pracy jest bardzo dużo. Mamy coraz więcej dzieciaków, które czekają na spełnienie marzeń. Nowe zgłoszenia też czekają na poznanie tych marzeń. Więc oczywiście każde dodatkowe ręce do pomocy się przydadzą.

- Kto może być wolontariuszem?

E.M.: - Ten, kto lubi coś robić dla innych, pomagać. Kto ma odwagę pracować w taki sposób. Myślę, że warto do nas przyjść, zobaczyć jak my pracujemy, pojechać z nami do marzyciela i zaangażować się w taką pomoc w 100 %.

Szczegółowe informacje dotyczące działalności Fundacji i wolontariatu można znaleźć na stronie internetowej: www.mammarzenie.org

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wspomnienie św. Saby, opata

[ TEMATY ]

wspomnienie

pl.wikipedia.org

Św. Saba Jerozolimski

Św. Saba Jerozolimski

Saba urodził się w 439 r. Rodzice przeznaczyli go na służbę Bogu i umieścił w klasztorze, gdy miał 8 lat. Pragnął jednak życia pustelniczego, dlatego zamieszkał w grocie skalnej. Do klasztoru przychodził na wspólne modlitwy.

Po kilku latach wrócił do Jerozolimy i również zamieszkał w grocie skalnej. Zgromadził wokół siebie liczną wspólnotę uczniów. Dla nich założył Wielką Ławrę.
CZYTAJ DALEJ

Św. Mikołaj - biskup, nie krasnal

Niedziela Ogólnopolska 48/2007, str. 22-23

[ TEMATY ]

św. Mikołaj

TER

Św. Mikołaj, patron kościoła

Św. Mikołaj, patron kościoła

Niegdyś święty biskup z Myry był jednym z ważniejszych świętych chrześcijaństwa. Dziś stał się „świętym komercji”. Współczesność odarła go z ornatu, z głowy zdjęła mitrę i zabrała pastorał. „Świętego krasnala” - jak nietrudno zgadnąć - wymyślili amerykańscy specjaliści od reklamy. Dziś byśmy powiedzieli, że to taki święty po obróbce w McDonald’s.

Jeszcze nawet nie zaczął się Adwent, a już w pierwszych dniach listopada na sklepowe witryny i półki wmaszerowała armia mikołajów. Mikołaje zachęcają nas do zakupu nowego telefonu komórkowego, DVD, komputera i tysięcy zabawek. Są wszędzie. Widać je w telewizji, gazetach, ulotkach reklamowych. Wizerunek mikołaja jest wszechobecny. W jego kształcie produkowane są bombki choinkowe, pluszaki, balony dmuchane, a nawet lizaki i czekoladki. Niestrudzenie co roku św. Mikołaj jest komercyjnym hitem. Większość świętych mogłaby mu tylko pozazdrościć takiej popularności. Problem jednak tkwi w tym, że w przypadku św. Mikołaja mamy do czynienia chyba z największą podróbką wszech czasów. Pewnie dziś św. Mikołaj z Myry patrzy na to wszystko z Nieba i łapie się za głowę, bowiem jego popularność to iluzja.
CZYTAJ DALEJ

Oświadczenie fundacji Lux Veritatis w sprawie działań CBA

2024-12-05 21:53

[ TEMATY ]

oświadczenie

Lux Veritatis

Karol Porwich/Niedziela

O. Tadeusz Rydzyk

O. Tadeusz Rydzyk

„Informujemy, że dziś, tj. 5 grudnia 2024 r., od godzin porannych, w siedzibie Fundacji „Lux Veritatis” w Warszawie oraz w oddziałach Fundacji we Wrocławiu i Toruniu Centralne Biuro Antykorupcyjne realizuje Postanowienie o żądaniu wydania rzeczy oraz przeszukaniu wydane przez prokuratora Prokuratury Okręgowej delegowanej do Prokuratury Rejonowej w Rzeszowie Barbarę Bandygę” – wskazała Fundacja „Lux Veritatis” w oświadczeniu prasowym.

Toruń/Warszawa dn. 5 grudnia 2024 r.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję