Reklama

Tożsamość Częstochowy, miasta duchowej stolicy Polski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Częstochowa to dobre miasto” - powiedział Ojciec Święty Jan Paweł II. Cieszymy się, że nasz Papież o Częstochowie myślał dobrze. My także chcielibyśmy myśleć i mówić w taki sposób. Wiadomo, że nie jest to miasto łatwe. Są w nim dwie linie, jedna to jasnogórska, pielgrzymkowa - tych, którzy przybywają do Sanktuarium jako pielgrzymi, są krótko, a druga - mieszkańców, którzy tu żyją, pracują, realizują swoje plany - uczniowskie, studenckie, rodzinne. Są także rządzący miastem: Rada Miasta, Prezydent, Urząd Miasta. Trzeba to jakoś zsynchronizować, pamiętając jednak, że niezbywalną wielkością Częstochowy jest Jasna Góra, z której mamy się cieszyć i szanować to miejsce. To, że świat zna Częstochowę zawdzięczamy Sanktuarium Jasnogórskiemu. Ksiądz Arcybiskup często powtarza, że podczas podróży wielu przypomina mu Jasną Górę i dodaje, że również „Niedzielę”, obecną na świecie i będącą znakiem miasta. Są środowiska, które wolałyby, żeby na mapie Częstochowy nie było naszego tygodnika. Tym bardziej będziemy o roli „Niedzieli” przypominać, ponieważ mamy do tego święte prawo.
W ostatnich wieczornych spotkaniach wtorkowych na falach Katolickiego Radia Fiat, kiedy „Niedziela” ma swoją audycję, spotkaliśmy się z prezydentem Częstochowy, Tadeuszem Wroną i wspólnie z redaktorami rozmawialiśmy na interesujące tematy. Z uwagi na to, że w ostatnim czasie miały miejsce pewne akcje dotyczące osoby Prezydenta i planów rozwoju miasta, zadaliśmy mu sporo pytań, w tym niektóre dość trudne. Odpowiedzi były jasne, klarowne, Prezydent odpowiadał na pytania w sposób adekwatny i odpowiedzialny.
Zarzuty stawiane Prezydentowi płyną od ludzi, którzy nie są zadowoleni z rządów miastem, albo mają wręcz inne cele - nazwijmy je politycznymi. Niektóre z tych zarzutów mają wymiar osobisty, jakoby Prezydent był człowiekiem zbyt kościelnym, zbyt posłusznym postulatom Jasnej Góry czy Kościoła. Otóż, nie jest to prawda. Wszystko można powiedzieć, ale nie to, że Prezydent bezkrytycznie wysłuchuje wskazań Kościoła, Arcybiskupa czy Jasnej Góry. Jest pod tym względem - moim zdaniem - bardzo samodzielny i nie jest sterowany przez kogokolwiek. Nieraz jestem zdziwiony, że jest tak niezależny i wolałbym, żeby częściej i szerzej konsultował swoje przedsięwzięcia. Tymczasem jest to człowiek wolny, podejmujący decyzje samodzielnie. W tej trudnej pracy dobrze sobie radzi. Na pewno są jeszcze w Częstochowie ludzie z kręgów komunistycznych, którzy reprezentowali komitet partii. O ich działalności najwięcej mógłby opowiedzieć ks. prał. Józef Słomian, który doznał tyle krzywdy i nieprzyjemności od przedstawicieli ówczesnych władz. Być może chcieliby oni nadal swoje władztwo zaprowadzać i nie podoba im się, że Prezydent jest człowiekiem wierzącym, że odnajduje się w duchowej stolicy Polski. Pamiętajmy, że to on wręczał Janowi Pawłowi II honorowe obywatelstwo Częstochowy - pierwsze w historii Polski. Za naszym przykładem poszły inne miasta, które honorowały takim odznaczeniem Ojca Świętego.
Jest wiele innych inicjatyw, które pochodzą od prezydenta Wrony, chociażby np. spowinowacenie z miastami maryjnymi Europy, program społeczny na rzecz rodzin... Mają one wymiar, owszem, katolicki, ale nie są sprawą szczególnego sprzyjania Kościołowi, są wyrazem pewnej normalności. To samo dotyczy Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Sakralnej „Gaude Mater”, któremu patronuje miasto i który jest piękną wizytówką Częstochowy na forum międzynarodowym, a sam Ośrodek „Gaude Mater” oprócz Festiwalu podejmuje wiele innych inicjatyw kulturalnych wzbogacających Częstochowę. Festiwal jest przez miasto finansowany tylko w części, a dofinansowywany jest dzięki zapobiegliwości dyrekcji Ośrodka przez instytucje centralne oraz sponsorów. Stąd pojawiające się zarzuty, że Festiwal „Gaude Mater” jest zbyt drogi, jest wyrazem niezrozumienia znaczenia tej inicjatywy dla miasta, a nawet niechęci do sacrum.
Częstochowa to dobre miasto. Mieszkamy w nim i musimy je przyjmować takie, jakie ono jest ze swej natury. Przyglądam się III Alei Najświętszej Maryi Panny, ma ona zupełnie szczególny wymiar, jest wyjątkowa i przez to przyciąga mieszkańców i pielgrzymów. Częstochowa musi przyciągać, trzeba pracować nad tym, żeby mieszkańcy byli solidarni, a także bardziej oczytani a przez to światli.
Częstochowa powinna budować swoją tożsamość przez obecność Jasnej Góry, a także przez to, że w administracji kościelnej jesteśmy metropolią, z arcybiskupem metropolitą. Budowanie tożsamości lokalnej to także przyjmowanie i akceptacja „Niedzieli”, która jest znana w Polsce i na całym świecie. Z tym w naszym mieście nie jest najlepiej. Niestety, są parafie w Częstochowie, które nie zawsze rozprowadzają „Niedzielę” w odpowiednich do liczby mieszkańców nakładach, albo w ogóle nie chcą kolportować naszego tygodnika. Cieszymy się obecnością Katolickiego Radia Fiat, Radia Jasna Góra. Mamy dobre wyższe uczelnie: Politechnika, Akademia Jana Długosza, Wyższe Seminarium Duchowne, Instytut Teologiczny, wyższe szkoły różnego typu, są szkoły katolickie... One stanowią wizytówkę Częstochowy.
Zechciejmy o tym pamiętać i starajmy się coś proponować i czynić dla tych dzieł, dla tych wartości, które są obecne w naszym mieście. Budowa tożsamości nie zależy tylko od Prezydenta miasta, ale od nas wszystkich.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Świadectwo: matka zrezygnowała z leczenia raka, by nie zaszkodzić poczętemu dziecku

2024-11-30 11:59

[ TEMATY ]

świadectwo

Karol Porwich

Podczas jednej wizyty u lekarza usłyszała, że jest w ciąży i ma nieoperowalnego raka. 38-letnia Deborah Vanini zrezygnowała z leczenia, by nie zaszkodzić noszonemu pod sercem dziecku. Zmarła dwa miesiące po jego narodzinach. „Bała się śmierci, ale myślała o naszej córeczce” - wyznał jej partner podkreślając, że „społeczeństwo powinno brać przykład z tej historii, wybierając życie”.

Historia „Matki z Como”, jak nazwały ją włoskie media odbiła się szerokim echem dzięki swoistemu dziennikowi, który Deborah prowadziła w mediach społecznościowych. Jej wpisy obrazują życie jakie prowadziła. Zdjęcia pokazują piękną kobietę, kochającą podróże do wspaniałych miejsc, spotkania z przyjaciółmi, wymarzony dom, który tuż przed diagnozą wybudował dla niej jej partner. Do spełnienia ich marzeń brakowało dziecka, o które starali się kilka lat. Wpis o tym, że oczekuje potomstwa stał się zarazem zapowiedzią tragedii. W czasie jednej wizyty u lekarza dowiedziała się, że jest w ciąży, a zaraz potem, że ma nowotwór. Rak płuc. W czwartej fazie - nieoperowalny. „Szok. Od najlepszej wiadomości do najgorszej w ciągu 25 sekund - napisała na Twitterze. - Od największej radości do absolutnej rozpaczy. Od ekstazy po męki piekielne. Od teraz - ciemność”.
CZYTAJ DALEJ

Św. Mikołaj - biskup, nie krasnal

Niedziela Ogólnopolska 48/2007, str. 22-23

[ TEMATY ]

św. Mikołaj

TER

Św. Mikołaj, patron kościoła

Św. Mikołaj, patron kościoła

Niegdyś święty biskup z Myry był jednym z ważniejszych świętych chrześcijaństwa. Dziś stał się „świętym komercji”. Współczesność odarła go z ornatu, z głowy zdjęła mitrę i zabrała pastorał. „Świętego krasnala” - jak nietrudno zgadnąć - wymyślili amerykańscy specjaliści od reklamy. Dziś byśmy powiedzieli, że to taki święty po obróbce w McDonald’s.

Jeszcze nawet nie zaczął się Adwent, a już w pierwszych dniach listopada na sklepowe witryny i półki wmaszerowała armia mikołajów. Mikołaje zachęcają nas do zakupu nowego telefonu komórkowego, DVD, komputera i tysięcy zabawek. Są wszędzie. Widać je w telewizji, gazetach, ulotkach reklamowych. Wizerunek mikołaja jest wszechobecny. W jego kształcie produkowane są bombki choinkowe, pluszaki, balony dmuchane, a nawet lizaki i czekoladki. Niestrudzenie co roku św. Mikołaj jest komercyjnym hitem. Większość świętych mogłaby mu tylko pozazdrościć takiej popularności. Problem jednak tkwi w tym, że w przypadku św. Mikołaja mamy do czynienia chyba z największą podróbką wszech czasów. Pewnie dziś św. Mikołaj z Myry patrzy na to wszystko z Nieba i łapie się za głowę, bowiem jego popularność to iluzja.
CZYTAJ DALEJ

„Mikołajkowa” Jasna Góra

2024-12-06 20:45

[ TEMATY ]

Jasna Góra

św. Mikołaj

BPJG

Szósty grudnia to nie tylko wspomnienie świętego Mikołaja. To także dzień radości, dzielenia się i spełniania najskrytszych marzeń tych, których kochamy. Aby zapewnić o swoim istnieniu i pokłonić się Matce Bożej, na Jasną Górę przybył sam św. Mikołaj.

Najmłodsi z jasnogórskich pielgrzymów dzielili się wiedzą na temat „Mikołajków”. Według ich rozeznania, Mikołaj to taka osoba, która „robi różne miłe rzeczy, np. przynosi prezenty”. Wiedzą także, że jest świętym, postacią historyczną, biskupem; nie tylko Mikołajem przynoszącym prezenty. Potrafi również „pocieszać ludzi”. Najmłodsi zapytani czy święty Mikołaj może mieszkać w sercu każdego człowieka, przyznali, że tak, a objawia się to poprzez pomoc innym, bycie uprzejmym, jak i dawanie upominków.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję