„Baczcie pilnie, bracia, jak postępujecie: nie jako niemądrzy, ale jako mądrzy”
(Ef 5, 15)
W czasach niezwykle trudnych dla Rzeczypospolitej, pogrążającej się w noc zaborów, wymyślono rzecz niezwykle cenną. Oto zaczęto wyróżniać wybitne osobowości medalem „Sapere auso”, co da się przetłumaczyć: „Temu, który odważył się być mądry”. Myśl ta wraca dzisiaj jako upragniony postulat dla świata biznesu, polityki... a w rzeczywistości dla świata ludzi, którzy „odważą się” być normalnymi.
Czwartą niedzielę z rzędu słyszymy fragmenty 6. rozdziału Ewangelii Janowej. Nie ma w tym żadnego przypadku ani prostej chęci kontynuowania lektury „trudnej mowy” Nauczyciela. Obraz osamotnionego Jezusa, którego Żydzi nie potrafią (nie chcą?) zrozumieć, wywołuje współczucie i litość. Mistrz zdaje sobie doskonale sprawę z faktu, iż małość ludzkiego rozumu jest przeszkodą wręcz nie do pokonania, a jednak z uporem i cierpliwością tłumaczy prawdę o Chlebie swego najświętszego Ciała, który - spożywany - daje pewność powstania z martwych i życia wiecznego. Nawet Apostołowie zrozumieją tę naukę dopiero wtedy, gdy zobaczą Chrystusa uwielbionego - po Jego zmartwychwstaniu! Życie od swego Źródła (Boga Ojca) płynie w Osobie Syna Bożego ku tym, którzy z wiarą karmią się Eucharystią. Z Księgi Przysłów Kościół wydobywa dziś króciutki, ale jakże wymowny tekst, gdzie sama Mądrość przygotowuje ucztę, spraszając na nią... „prostaczków”! W świetle tych słów łatwiej nam zrozumieć przyczyny niedowierzania pobratymców Chrystusa: bez pokory niemożliwe jest przyjęcie nauki o Komunii Ciała Pańskiego. Na „złe dni”, które - paradoksalnie - są wspólnym doświadczeniem wszystkich ludzkich pokoleń, św. Paweł stosuje taktykę podrażniania naszej ambicji, byśmy zechcieli „napełniać się Duchem”, a przez to przeszli od nieroztropności (powiedzmy wprost: głupoty!) do postawy ludzi mądrych, którzy wiedzą doskonale, czego chcą, a jeśli czegoś nie wiedzą, nie mędrkują, lecz szukają mądrości u Pana.
Życzmy sobie nawzajem odwagi do bycia mądrymi w świecie, w którym staliśmy się niewolnikami karykaturalnie pojętej demokracji, sondaży prowadzonych przez przekupne ośrodki badawcze, żałosnej „poprawności” (byle tylko się nie wychylić!). Prawdziwa mądrość płynie jednak nie tylko z codziennego doświadczenia, nie jest tylko naturalną „mądrością życiową”, którą człowiek po prostu ma - jest ona darem płynącym z wielkiego wysiłku zaufania Bogu „mimo wszystko” i z częstego jednoczenia się z Jezusem Chrystusem w Jego Słowie i Eucharystii. „Usiłujmy zrozumieć, co jest wolą Pana!”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu