W 1866 r. proboszcz Vogt zwrócił się do Zgromadzenia Sióstr św. Karola Boromeusza w Nysie z prośbą o przysłanie sióstr do Szczecina. Odpowiedź była pozytywna, tego samego roku zgromadzenie zakupiło parcelę przy ul. Politzerstrase 31 (dziś ul. Wyzwolenia). Pierwsze siostry pojawiły się w Szczecinie w listopadzie 1887 r. Początkowo zamieszkały w wynajętym mieszkaniu, zajmując się pielęgnowaniem chorych i nauczaniem prac ręcznych. Siostry, widząc konieczność objęcia stałą opieką chorych i sierot, postanowiły wznieść odpowiednie do tego budynki. Pierwsze skrzydło szpitala o powierzchni zabudowy 495,56 m2 zostało wybudowane w 1910 r. Trzy lata później rozpoczął działalność nowocześnie urządzony szpital. W piwnicy mieściła się kotłownia, pomieszczenia gospodarcze, pomieszczenie z aparatem Roentgena oraz laboratorium. Na parterze znajdowała się izba przyjęć, poczekalnia, pokój lekarski, rozmównica, biuro, sala opatrunkowa, dwie sale operacyjne, ubikacje, łazienka oraz winda towarowa. Pierwsze, drugie piętro i poddasze wyglądały podobnie: na każdej kondygnacji 10 sal dla chorych, kuchenka, łazienka i ubikacje, winda towarowa i winda osobowa. Na poddaszu dodatkowo znajdował się balkon o powierzchni ponad 18 m2. Niestety, okazało się, że potrzeby wciąż rosną. Należało pomyśleć o powiększeniu szpitala. W 1924 r. powstało drugie skrzydło o powierzchni zabudowy 439,80 m2, gdzie mieścił się sierociniec i oddział położniczy. W podpiwniczeniu tego skrzydła znajdowała się piekarnia, kuchnia oraz pomieszczenia gospodarcze. Parter i pierwsze piętro były podobnie zbudowane: na obu kondygnacjach było po 7 pokoi, łazienka i ubikacje oraz 2 balkony. Na poddaszu było 12 pokoi, łazienka, ubikacje i balkon. Wykorzystany był również strych budynku, gdzie znajdowały się 3 pokoje oraz komórki.
W 1930 r. wybudowano kolejny budynek (kubatura 7975 m3) przeznaczony na dom dziecka. Na parterze tego budynku znajdowała się pralnia, prasowalnia oraz noclegownia. Pierwsze i drugie piętro przeznaczone były dla dzieci. W kompleksie boromeuszek znajdował się również kościół (302,55 m2), nad którym mieściły się pokoje sióstr. Po wojnie - 20 lipca 1946 r. Okręgowy Urząd Likwidacyjny w Szczecinie odebrał siostrom budynki wraz z terenem i przekazał w zarząd Dyrekcji Okręgowej Kolei Państwowych w Szczecinie. Boromeuszki walczyły o odzyskanie swojej własności do 1959 r. Archiwum Boromeuszek w Trzebnicy zawiera wszystkie pisma sióstr i udzielanych na nie odpowiedzi urzędów państwowych. Na nic jednak zdały się odwołania i protesty. Jawną kradzież własności Kongregacji Sióstr Miłosierdzia św. Karola Boromeusza utrzymywały w mocy wszelkie możliwe instytucje w Szczecinie i w Warszawie.
Państwo polskie zabrało Siostrom Boromeuszkom 26 placówek (szpitale, szkoły, domy pomocy społecznej). Po okresie przemian ustrojowych w roku 1989 w Polsce siostry wystąpiły w 1991 r. do Komisji Majątkowej o zwrot wszystkich zagrabionych posiadłości. Niektóre udało się już odzyskać, inne wciąż czekają, aż zwyciężą sprawiedliwość i praworządność. W piśmie do Ministerstwa Finansów z dnia 23 czerwca 1958 r. (l.dz. 59/58) w sprawie Szpitala św. Karola w Szczecinie Kongregacja Sióstr Miłosierdzia z Trzebnicy podkreśla: „Z tych względów decyzji jako dyskryminującej Zgromadzenie Zakonne, będące częścią Kościoła Rzym. Kat. i jako naruszającej przepis art. 94 i 75 ust. 2 post. admin. nie możemy przyjąć do wiadomości i nadal oczekujemy decyzji sprawiedliwej, zgodnej z praworządnością a nie opartej na potępionej praktyce okresu minionego” [podkreślenie i pisownia zgodna z oryginałem].
Warto przypomnieć, że w Archiwum Państwowym w Szczecinie znajduje się dokumentacja techniczna i budowlana z lat 1912-43, dotycząca budowy i przebudowy obiektów szpitala należącego do Kongregacji Sióstr Miłosierdzia z Trzebnicy. Pozostaje wierzyć, że teraz kiedy z powodu braku środków Miasto Szczecin zamknęło szpital miejski, przenosząc jego oddziały do innych istniejących szpitali, nic już nie stanie na przeszkodzie, aby sprawiedliwości stało się zadość. Oby Siostry Boromeuszki wróciły do Szczecina i kontynuowały zapoczątkowaną przed stu czterdziestu dwu laty swoją apostolską posługę pośród chorych i najbardziej potrzebujących. Może choć w części „uzupełnią” braki w opiece medycznej państwowej służby zdrowia, zwłaszcza w zakresie opieki długoterminowej. Historia zatoczyła koło, dziś znów tak jak kiedyś brakuje miejsca i osób, które rozpostarłyby pełną miłości i miłosierdzia opiekę nad pozostawionymi samym sobie. Kochane Siostry, wracajcie do Szczecina.
Pomóż w rozwoju naszego portalu