Reklama

Z kapłańskiej ziemi

Niełatwe jest dochodzenie do wewnętrznego przekonania co do wyboru życiowej drogi. Są jednak czynniki, które wpływają zarówno na liczbę, jak i jakość powołań do stanu duchownego. Kościół tarnowski - ziemia, która zrodziła św. Stanisława ze Szczepanowa - od wieków cieszy się obfitością powołań do służby Bożej. To znak Bożego błogosławieństwa, a także owoc gorliwej pracy księży, zdrowych rodzin i żywej wiary diecezjan

Niedziela sosnowiecka 30/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

To właśnie ze Szczepanowa pochodzi olbrzymi zastęp robotników winnicy Pańskiej, księży i sióstr zakonnych. Wielu z nich pełni swoją posługę także na terenie naszej diecezji. Seniorem jest ks. kan. Stefan Gibała, dziś emerytowany proboszcz parafii pw. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Będzinie-Syberce, z którego rodu pochodzi jeszcze dwóch kapłanów - jego rodzony brat Władysław, proboszcz parafii w Piotrowicach (diecezja tarnowska), nieżyjący od ponad 3 lat oraz ks. Stanisław Gibała - proboszcz parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Brudzowicach.

W Chrystusowych ranach

Ks. Stefan Gibała przyszedł na świat 1 maja 1928 r. w Mokrzyskach, należących do parafii pw. św. Stanisława Biskupa Męczennika w Szczepanowie. Był czwartym spośród pięciorga dzieci Genowefy i Stanisława. „Wyrastaliśmy w niezwykle pobożnej rodzinie, w której wszystkie praktyki religijne były szanowane i pielęgnowane. Do kościoła parafialnego mieliśmy 3 km, ale nikt nigdy nawet nie pomyślał, by opuścić Mszę św. niedzielną czy świąteczną, pierwszy piątek miesiąca czy 40-godzinne czuwania parafialne. Uczestniczyliśmy też w uroczystościach koronacyjnych obrazów maryjnych, które odbywały się w okolicy, a które trwały długie godziny. Pamiętam, że nasza mama podczas koronacji w Okulicach ofiarowała Matce Bożej swoje korale” - przypomina obrazki z dzieciństwa Ksiądz Stefan.
„Nasz ojciec zmarł w 1934 r. osierocając pięcioro dzieci w wieku od 3 do 13 lat. Wszyscy mocno przeżyliśmy śmierć taty. Mama martwiła się, jak podoła zadaniu wychowania takiej gromadki. Kiedy ojciec umierał, mama pytała, gdzie znajdzie pomoc? Wówczas nasz tata wskazał na obraz Serca Jezusowego wiszący na ścianie i powiedział: «Tu znajdziesz wszystko» - wspomina ks. Gibała. - A że było nas pięcioro, to nasza mama «ulokowała» nas w pięciu ranach Chrystusa, aby nas strzegł i chronił i abyśmy nigdy od Niego nie odstąpili” - mówi.
Przyszła wojna, podczas której w rodzinie przyszłych kapłanów dochodziło do wielu sytuacji opatrznościowych, zupełnie cudownych, dzięki którym cała rodzina przetrwała.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Sygnał powołania

Ksiądz Stefan ukończył szkołę powszechną w rodzinnej miejscowości, gimnazjum w Brzesku, a liceum ogólnokształcące w Gliwicach. Pierwsze sygnały o powołaniu dotarły do niego, gdy był gimnazjalistą. „Z tego czasu utkwiły mi zwłaszcza słowa księdza prefekta, który mówił, że kimś szczęśliwym jest ten, kogo Pan Bóg powoła… Często je rozważałem, zgłębiałem tajemnicę o powołaniu, choć wówczas jeszcze na serio o tym nie myślałem. Były jednak znaki…” - wspomina ks. Gibała.
Po maturze przez kilka miesięcy pracował w Fabryce Odczynników Chemicznych w Gliwicach. Złożył dokumenty na studia Kompanii Akademickiej w Krakowie. Mimo zdanych egzaminów nie został przyjęty z powodu braku miejsc. Miał jednak pierwszeństwo ubiegania się o miejsce w roku następnym. „Bogu niech będą dzięki za ten brak miejsc” - mówi dziś ks. Gibała. Zaraz potem pojawiła się myśl o wstąpieniu do seminarium. „Złożyłem dokumenty do Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Częstochowskiej w Krakowie. W międzyczasie wezwano mnie na komisję wojskową do Katowic. Byłem w wieku poborowym, miałem 21 lat. Na komisji przedstawiłem zaświadczenie, że jestem alumnem. Tam musiałem zdać egzamin, który według członków komisji miał na celu przekwalifikowanie. Zadawano mi pytania typu: Co sądzę o cudzie w Lublinie? Co powiem o tym, że Pius XII błogosławił armaty niemieckie?” - opowiada ks. Gibała.

Życiowy drogowskaz

Kolejne lata to czas wytężonej pracy, nauki, pogłębiania swojej kapłańskiej formacji pod kierunkiem wysokiej klasy profesorów. Wśród nich był też prof. Karol Wojtyła, ale także nazwiska profesorów, takich jak: Władysław Wicher, Teofil Długosz, Stanisław Grzybek, Julian Groblicki, Józef Rozwadowski, Bolesław Kominek oraz Ignacy Różycki i Piotr Stach.
Święcenia kapłańskie przyjął wcześniej niż jego koledzy kursowi, ponieważ w tym czasie zaistniało zapotrzebowanie na kapłanów w diecezji częstochowskiej. „Wraz z moim serdecznym przyjacielem ks. prał. Piotrem Miklasińskim przyjęliśmy święcenia kapłańskie 6 stycznia 1954 r. w seminaryjnej kaplicy z rąk bp. Stanisława Czajki” - mówi ks. Gibała. Cztery dni później przeżywał swoje prymicje w rodzinnym Szczepanowie. To właśnie tego dnia jego mama wypowiedziała słowa: „Synu, nie chcę od ciebie nic poza tym, abyś był dobrym księdzem”. Z tym matczynym drogowskazem ks. Stefan Gibała idzie przez całe swoje kapłańskie życie.

Reklama

Kierunek - Będzin

Wielgomłyny, to pierwsza placówka wikariuszowska, w której Ksiądz Stefan pracował ponad 2 lata. „Panowały tam spartańskie warunki, nie było światła, zimą zamarzała woda, a zimne pomieszczenie, w którym przyszło mieszkać było celą poklasztorną. Księżom towarzyszył nieustanny strach, mnożyły się prześladowania, nie brakowało szpiegów ani gróźb. Mimo bardzo trudnych czasów, udało mi się w parafii zorganizować punkt katechetyczny z domu, w którym walił się dach”.
Potem ks. Gibała pracował - jak to żartobliwie podkreśla - „w Europie”. Tą Europą ze światłem, ciepłą wodą i godziwymi warunkami mieszkaniowymi była parafia pw. św. Joachima w Sosnowcu-Zagórzu, a następnie wspólnota św. Tomasza Apostoła w Sosnowcu-Pogoni. Po dwóch sosnowieckich placówkach otrzymał tytuł prefekta parafialnego i został posłany do pracy w częstochowskiej katedrze (6 lat), a następnie, z tym samym tytułem do parafii pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Zawierciu (8 lat).
Pierwsze probostwo Księdza Stefana to parafia pw. św. Jana Chrzciciela w Będzinie, w której wraz z wiernymi z osiedla Syberka czynił mozolne starania, aby powstała parafia i kościół na nowym osiedlu, które wówczas nosiło nazwę PPR. Delegacje, które jeździły do Komitetu Centralnego w Warszawie z prośbą o zgodę na budowę świątyni były nieugięte i nieustępliwe w swoich działaniach, gotowe na wszystko, bez śpiewu „Serdeczna Matko” nie opuściły nigdy centrali partyjnej. W tym czasie, kiedy trwała walka o pozwolenie, osiedle nawiedziła Matka Boża Częstochowska w kopii Cudownego Obrazu. Tysiące ludzi modliło się, wzywając wstawiennictwa i prosząc o pomoc Czarną Madonnę. „Dzień po zakończeniu peregrynacji Jasnogórskiego Wizerunku, gdy ten odjeżdżał już z Częstochowy do Warszawy, otrzymaliśmy zezwolenie na budowę świątyni. Nikt wtedy nie wątpił, że to namacalny cud Matki Bożej” - opowiada ks. Gibała.

Reklama

Na wzór Serca Jezusa

To właśnie na będzińskim os. Syberia przyszło mu spędzić połowę kapłańskiego życia. W roku 1981 biskup częstochowski Stefan Bareła erygował nową wspólnotę, a sprawę tworzenia Kościoła duchowego i materialnego polecił ks. Stefanowi Gibale. Okazał się on właściwym człowiekiem na właściwym miejscu, a powierzonej Owczarni służy do dziś. Podobnie jak Maryja swojej krewnej Elżbiecie przyniosła pod swym sercem Jezusa, tak i on podczas swojej 55-letniej posługi niesie ludziom Boga. „Ks. Gibała dał się poznawać jako człowiek wielkiego serca, na wzór Jezusowego Serca. Bez przesady powiedzieć można, że Opatrzność Boża powołała go do naszej parafii. Byłeś tu, Drogi nasz Księże Proboszczu, bardzo potrzebny. Twoje życie było i jest nadal niezwykle pracowite. Zawsze w głębokim przekonaniu głosisz Ewangelię, dla nas jesteś człowiekiem legendą, autorem wszelkich parafialnych przedsięwzięć i inwestycji, laureatem wielu nagród, człowiekiem głęboko zatroskanym o swoich parafian, którzy nieraz zadawali ból i rany, kapłanem całym sercem oddanym naszej wspólnocie, która przecież zajmuje miejsce szczególne w twoim sercu” - mówili przedstawiciele wspólnoty Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny podczas złotego jubileuszu kapłaństwa swojego pierwszego Proboszcza.
Nikt, nawet sam Jubilat, nie jest w stanie wyliczyć dobrych uczynków, których dokonywał w ostatnim 55-leciu i owoców, jakie z nich płyną do dzisiaj. Pracowity, utrudzony, nieraz umęczony, ale w swej posłudze niestrudzony. Przez to ogromne zaangażowanie w sprawy wspólnoty, wszystko, co się tutaj wydarzyło, jest godne podkreślenia, a sama świątynia - sanktuarium to chluba całego regionu.

Reklama

Duchowy Przewodnik

Pięknym objawem głębokiego życia religijnego w parafii pod przewodnictwem ks. Gibały są powołania kapłańskie i zakonne. Wspólnota wydała 8 kapłanów, 10 sióstr zakonnych - karmelitanek, zmartwychwstanek, nazaretanek i honoratek. Tutaj też została zapoczątkowana piesza pielgrzymka na Jasną Górę, która rychło stała się Pielgrzymką Zagłębiowską. Ks. Gibała otworzył też drzwi świątyni na koncerty galowe Ogólnopolskiego Festiwalu Kolęd i Pastorałek, które odbywają się każdego roku w okresie bożonarodzeniowym.
Nie tylko z wielkim wyczuciem piękna i artyzmu wybudował kościół materialny, który został ustanowiony sanktuarium Polskiej Golgoty Wschodu, ale przede wszystkim wybudował kościół żywych kamieni. Działa w nim szereg ruchów, stowarzyszeń i organizacji kościelnych, m.in. Ruch Światło-Życie, Oaza Dzieci Bożych, Świecki „Karmel”, Żywy Różaniec dorosłych i dzieci, Mała Schola Dziecięca, Służba Liturgiczna, Akcja Katolicka, grupa modlitewna i inne.
Ma również swój niemały wkład w promowanie prasy katolickiej, także Tygodnika „Niedziela”, za które został doceniony i wyróżniony poprzez przyznanie nagrody „Mater Verbi” w 2001 r.

Miłość to wierność wyborowi

„Oto ja, poślij mnie” - odpowiedział przed laty na wezwanie Chrystusa ks. Stefan Gibała, którego kapłaństwo jest owocne i szczęśliwe. „Mam satysfakcję ze swojego powołania, dziękuję Bogu za uczciwość wobec Niego i wytrwanie w tej służbie oraz za wszelkie duszpasterskie radości. Nie zawsze było prosto i łatwo, ale przecież nikt nie powiedział, że tak będzie. Warto mieć świadomość, że powołanie jest nie tylko dane, ale i zadane, nie na jedną chwilę, ale na całe życie”.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#PodcastUmajony (odcinek 3.): Sama tego chciała

2024-05-02 20:32

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat.prasowy

Dlaczego Maryja jest Królową Polski? Kto to w ogóle wymyślił? Co to właściwie oznacza dla współczesnych Polaków i czy faktycznie jest to sprawa wyłącznie religijna? Zapraszamy na trzeci odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski przybliża fascynujące początki królowania Maryi w naszej Ojczyźnie.

CZYTAJ DALEJ

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość + Litania Loretańska

[ TEMATY ]

Matka Boża

Maryja

nabożeństwo majowe

loretańska

Majowe

nabożeństwa majowe

litania loretańska

Karol Porwich/Niedziela

Maj jest miesiącem w sposób szczególny poświęconym Maryi. Nie tylko w Polsce, ale na całym świecie, niezwykle popularne są w tym czasie nabożeństwa majowe. [Treść Litanii Loretańskiej na końcu artykułu]

W tym miesiącu przyroda budzi się z zimowego snu do życia. Maj to miesiąc świeżych kwiatów i śpiewu ptaków. Wszystko w nim wiosenne, umajone, pachnące, czyste. Ten właśnie wiosenny miesiąc jest poświęcony Matce Bożej.

CZYTAJ DALEJ

Biskup nominat Krzysztof Nykiel: pragnę z ojcowskim sercem służyć Chrystusowi w Kościele

2024-05-03 14:57

[ TEMATY ]

ks. Krzysztof Nykiel

@VaticanNewsPL

bp Krzysztof Józef Nykiel

bp Krzysztof Józef Nykiel

Pragnę z ojcowskim sercem służyć Chrystusowi w Kościele. Serce Ojca, to serce w którym jest miejsce dla każdego, dlatego pragnieniem jest to, aby moja posługa, jako następcy Apostołów, była właśnie w ten sposób przeżywana i realizowana - powiedział Vatican News - Radiu Watykańskiemu regens Penitencjarii Apostolskiej, biskup nominat Krzysztof Józef Nykiel, którego 1 maja Papież Franciszek mianował biskupem.

Motto biskupie ks. prałat Nykiel zaczerpnął z tytułu listu apostolskiego Ojca Świętego „Patris Corde” („Ojcowskim sercem”) ogłoszonego w 2020 roku i związanego z zapowiedzianym wówczas Rokiem św. Józefa. „Niewątpliwie ważną rolę w moim życiu i posłudze kapłańskiej odgrywa postać św. Józefa. Czuję się duchowo z nim związany” - podkreślił ks. Nykiel. Biskup nominat zaznaczył, że owocem przemyśleń i studiów nad postacią św. Józefa i jego rolą w życiu Maryi i Józefa jest książka jemu poświęcona, która w polskim tłumaczeniu ukaże się w najbliższych dniach.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję