Ks. Krzysztof Sudoł: - Jako dziekan kolejnego dekanatu na szlaku Nawiedzenia pełnił Ksiądz funkcję koordynatora tych poczynań. Jak najkrócej określiłby Ksiądz Prałat te ważne dla Stalowej Woli i okolic dni?
Ks. Prał. Jerzy Warchoł: - Chciałbym użyć pewnego obrazu, który poetycko, ale niezwykle trafnie oddaje istotę tego świętego czasu. W rodzinie, gdzie dzieci, gdy dorosną, wypływają jak okręty z portu i nie powracają, ojciec wysyła matkę: „jedź, zobacz, jak im się żyje, czy zachowują to wszystko, cośmy im przekazali, czy żyją w zgodzie z Bożymi przykazaniami, czy kochają Chrystusa, Jego Kościół? Matka po pewnym czasie wraca i opowiada: Możemy być spokojni, nasze dzieci żyją tak, jak ich tego uczyliśmy”. Nawiedzenie to właśnie ten czas: czas przybycia Matki, przychodzącej, aby zobaczyć jak żyjemy, co zrobiliśmy z dziedzictwem wiary, z Bożym prawem, z życiem podarowanym nam w zaufaniu przez Pana Boga.
- I co zrobiliśmy tutaj, w Stalowej Woli? W mieście, gdzie często się powtarza, że jest środowiskiem ludzi o żelaznej woli, ludzi wielkich.
Reklama
- Ojciec niebieski obdarował nas niezwykłym darem. Nie jest to dar Matki, bo ten otrzymaliśmy przed wiekami wraz z odkupieniem naszych win. Daje nam możliwość przypomnienia sobie o testamencie Jezusa z Krzyża. Pozwala nam spojrzeć w smutne oblicze Matki. Pośród gwaru spraw, nieskończonej bieganiny, nieudanych poszukiwań sensu życia, przychodzi Ona - milcząca, wpatrzona w swe dzieci. Spoglądamy w Jej twarz i znając historię zranień na świętym Obliczu, możemy i musimy się pytać, co dalej rani Matkę? Mówiłem to też głośno o tym, że przystrajaliśmy okna, że ruszył handel z ozdobami, ktoś kupił nowy różaniec, ktoś święty obraz - ale czy nasze dusze i serca były też przyozdobione?
Pozamiataliśmy ulice, zachwycaliśmy się nadzwyczajnym porządkiem w naszym mieście, ale czy zrobiony został porządek w naszym życiu? Czy oczekiwaliśmy na Święty Wizerunek Nawiedzenia w zgodzie, w łasce uświęcającej, po dobrze przeżytej spowiedzi? Gromadziliśmy się tak licznie w świątyniach, ale czy otworzyliśmy się rzeczywiście na spojrzenie Matki, na łaski, które chce nam wypraszać? Czy nasza wola będzie ze słomy i spłonie szybko w ogniu pokus świata, czy też będzie stalowa, niewzruszona?
- Tych pytań dużo tutaj padło...
- Bo pytania są nieraz ważniejsze od odpowiedzi. Odpowiedź na to, jak przeżyty został czas Nawiedzenia w stalowowolskim dekanacie, życie będzie przynosić. I będziemy się tym odpowiedziom przyglądać. Nie ustaniemy w trosce, aby je dawać codziennie. Od strony logistycznej, dekoracyjnej, technicznej Nawiedzenie, można powiedzieć, było przygotowane i przeprowadzone na ocenę celującą, ale jakże bardzo chciałoby się, aby taką samą ocenę wystawić już po czasie Nawiedzenia, w kolejnych latach naszych prac, naszego życia. Myślę, że Stalowej Woli bardzo potrzebny był taki czas, święty czas. Wierzę, że zbudziła się w nas wszystkich naprawdę „stalowa wola”, która pomoże nam stawać się coraz lepszymi i przyszłość tego miasta kształtować w oparciu o Boże prawa. Walka o ludzkie serca, o dusze ma dzisiaj coraz bardziej zawzięty charakter i Matka przyszła do nas, by powiedzieć, że z Nią wygramy. Bogu niech będą dzięki za te dni Nawiedzenia!
Pomóż w rozwoju naszego portalu