Pogrzeb śp. ks. prał. Franciszka Wosia w Wólce Pełkińskiej, 15 maja, zgromadził bardzo liczną wspólnotę kapłańską, pod przewodnictwem bp. Mariana Rojka żegnającą swojego współbrata, wspólnotę parafialną z Wólki Pełkińskiej żegnającą swojego rodaka, wspólnotę parafialną ze Świętoniowej żegnającą swojego wieloletniego proboszcza, rodzinę państwa Wosiów żegnającą seniora rodu oraz wielu przyjaciół i znajomych. Homilię wygłosił kanclerz diecezji rzeszowskiej, ks. prał. Jan Szczupak. Chór „Echo” z Bazyliki Przeworskiej uświetnił swoją obecnością tę smutną uroczystość, wykonując okolicznościowe pieśni.
Biskup Marian Rojek powiedział: „Bóg uznał, że jako piękne i dorodne ziarno nadajesz się już do Bożego spichlerza. I zabrał Cię wraz z owocami Twojej modlitwy, Twojej miłości, Twojej pracy, Twojego kapłańskiego życia (...) w Twoim pięknie, w tej czystej duszy, wziął Cię do Siebie”.
Ks. kanclerz Jan Szczupak w swojej homilii podkreślił zasługi śp. ks. prał. Franciszka, działalność podczas okresu wojennego związaną z Armią Krajową oraz budowę materialnej świątyni w Świętoniowej, szczególnie zaś budowanie świątyni ludzkich serc. „Losy świata, losy Kościoła, losy Ojczyzny pisane są losami konkretnych ludzi, którzy są nam dani jako pomoc i wzór, dani jako dar, jako skarb”. Takim właśnie przykładem był śp. Ksiądz Prałat - miłość Boga, Kościoła i Ojczyzny dominowała we wszystkich Jego poczynaniach”.
Ks. prał. Franciszek Woś urodził się 27 stycznia 1914 r. w miejscowości Jagiełła k. Przeworska. Przed wojną ukończył Szkołę Podchorążych w Jarosławiu i podczas ćwiczeń wojskowych pod Tarnopolem otrzymał zawiadomienie o przyjęciu do Seminarium Duchownego w Przemyślu. Święcenia kapłańskie przyjął z rąk bp. Franciszka Bardy, 4 maja 1941 r., w kaplicy Domu Wczasowego Kurii Przemyskiej w Brzozowie, gdzie czasowo przeniesiono wszystkich kleryków. Prymicyjną Mszę św. odprawił w kościele parafialnym w Wólce Pełkińskiej. Posługę wikariusza pełnił kolejno w: Husowie, Tuligłowach, Majdanie Sieniawskim, Bachórzcu, Grodzisku Dolnym, a administratora w Baligrodzie i Siedliskach. W kwietniu 1957 r. objął probostwo w Świętoniowej, gdzie przebywał 32 lata, aż do emerytury tj. do 1989 r.
Będąc na pierwszej placówce w Husowie, został powołany do Armii Krajowej w stopniu kapitana i jako kapelan posługiwał w obwodzie Biłgoraj. W miejscowościach, w których przyszło Mu pełnić posługę wikariusza i administratora, ciągle trwały działania wojenne. Jak wspominał w czasie uroczystości pogrzebowych ks. prał. Stanisław Biegaj, który był niegdyś ministrantem i uczniem śp. Księdza Prałata, drogi ówczesnego kapelana Armi Krajowej przeplatały się ciągle ze strzelaniną, pożarami i utarczkami wojennymi. Wiele kilometrów musiał pokonać rowerem lub furmanką, by dotrzeć do parafii, w której należało zastąpić aresztowanego kapłana lub dotrzeć w leśne gąszcze, by tam partyzantom odprawić codzienną Eucharystię.
Lata proboszczowania ks. prał. Wosia w parafii Świętoniowa wspominał w czasie uroczystości pogrzebowych tamtejszy proboszcz ks. Józef Nowak. Ksiądz Prałat przybył do Świętoniowej w czasie, gdy po pożarze drewnianego kościoła zachodziła konieczność wybudowania nowego, murowanego kościoła. Wielkie dzieło, jakie się miało zrodzić w Świętoniowej, wymagało wielkiego twórcy, dlatego zdobyte w wojsku zalety nowoprzybyłego proboszcza - odwaga, stanowczość, wytrwałość - stały się niezmiernie ważne. I tak oto kolejno powstawały i piękniały: nowy kościół, nowa plebania, dzwony, elewacja kościoła, nowe ogrodzenie, kaplica na cmentarzu, wyposażenie bocznych ołtarzy i posadzka.
W imieniu parafian ze Świętoniowej, licznie zgromadzonych na uroczystości pogrzebowej, zmarłego Księdza Prałata żegnała Danuta Figiela. Wspominając Jego wieloletnią posługę w parafii, Jego zasługi i dobre uczynki, zapewniła o wdzięcznej pamięci i o darze Mszy św. i Komunii św. ofiarowanej w Jego intencji. - A Matka Boga czczona w Świętoniowskim kościele jako Matka Nieustającej Pomocy - mówiła parafianka - tak ukochana przez śp. Księdza Prałata, niech „pogładzi Jego spracowane dla nas dłonie i niech Mu uprosi u stóp Syna mały kącik na wieczność”.
Dobry Jezu, a nasz Panie, daj Mu wieczne spoczywanie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu