Rozważanie 31
Flisaczko Dobrzyńska ze Skępego
Nastolatko królewno
Pomóż w rozwoju naszego portalu
ze świętymi rączkami
módl się za nami
Wśród malowniczych jezior, przy głównej trasie z Torunia do Płońska położone jest małe miasteczko o nazwie Skępe. To właśnie tutaj zakończymy nasze tegoroczne pielgrzymowanie. Zanim jednak je zakończymy, poświęćmy jeszcze jedną chwilę, by stanąć wobec obecności Matki Bożej Skępskiej – Królowej Mazowsza.
Reklama
Początki sanktuarium maryjnego w tym miejscu sięgają drugiej połowy XV wieku. Niedaleko jeziora leżał na rozdrożu wielki głaz służący za drogowskaz. Według legendy był on ozdobiony mnóstwem krzyży. Okoliczni mieszkańcy i przejeżdżający podróżni nieraz widywali nad głazem niezwykłe światło lub słyszeli cudowny śpiew. Niektórzy twierdzili, że dostąpili objawienia Matki Bożej stojącej na kamieniu w otoczeniu chórów anielskich, na co dowodem miały być odciśnięte na kamieniu ślady stóp Maryi. W 1480 r. jedna z osób modlących się w tym miejscu w dzień Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny ujrzała nad kamieniem postać Maryi. Człowiek ów miał usłyszeć słowa: „Miejsce to Synowi Mojemu i mnie będzie najprzyjemniejsze, na którym pobożni, modląc się, szczególnie będą mili Synowi mojemu”. Matka Boża nakazała również, aby w miejscu tym osiedlili się zakonnicy, którzy będą „chwałę Bożą we dnie i w nocy odprawiać”. Z czasem wierni obok kamienia postawili potężny krzyż dębowy. Na krzyżu ludzie zawieszali pierwsze wota dziękczynne. W 1495 r. zdarzył się cud, dzięki któremu Sanktuarium w Skępem zyskało sławę i rozgłos. W rodzinie kasztelana Mikołaja Kościeleckiego, którego córka Zofia (niektórzy historycy podają imię Katarzyna) cierpiała na przewlekłą chorobę nóg. Żadne zabiegi medyczne nie odnosiły rezultatów. Zrozpaczeni rodzice stracili nadzieję, że ich córka będzie chodzić. Zofia jednak wciąż się modliła do Matki Bożej. 2 sierpnia w dzień odpustu Matki Bożej Anielskiej ukazała się jej Maryja. Pod wpływem objawienia Zofia (Katarzyna) poleciła zanieść się do kaplicy. Nim jednak orszak dotarł na miejsce, chora wyskoczyła z lektyki ze słowami: „Puśćcie mnie, już sama dojdę, bo przez łaskę czystej Dziewicy zdrowa jestem”. Ku zdumieniu wszystkich resztę drogi pokonała na własnych nogach. W kaplicy długo dziękowała Panu Bogu za łaskę zdrowia. Po modlitwie Zofia postanowiła wypełnić polecenie, które dostała od Maryi, aby udała się do Poznania i odnalazła Jej wizerunek. Długo szukała w całym Poznaniu idealnego odzwierciedlenia Maryi, które najbardziej byłoby zbliżone do tego, które ona ujrzała, jednak nigdzie, w żadnej pracowni nie odnalazła odpowiedniego. Traciła już nadzieję, że uda jej się sprostać temu zadaniu. Usłyszała jednak, że pod Poznaniem mieszka jeszcze jeden artysta, u którego nie była. Poszła do niego, ale człowiek ów twierdził, że nie ma wizerunku Maryi, którego Zofia poszukuje. W swojej desperacji poprosiła go, aby mogła osobiście to sprawdzić. Człowiek ów niechętnie, ale zgodził się na to. Gdy tylko weszła do pracowni, zobaczyła statuę stojącą w kącie okna, która odzwierciedlała taką Madonnę, jaką ujrzała w swoim widzeniu. Natychmiast wzięła ją i poprosiła, aby artysta podał cenę, za którą mogłaby ją od niego kupić. Zdziwiony tym odkryciem, właściciel pracowni wyznał, iż nie jest on twórcą tej figurki, nawet nie wie, jak ona znalazła się w jego warsztacie, w związku z tym nie może wziąć pieniędzy za coś, co nie jest owocem jego pracy. Zofia (Katarzyna) wróciła do Skępego z odnalezioną figurką Matki Bożej i ofiarowała ją do kaplicy jako wotum dziękczynne. Owa statua została uroczyście umieszczona w ołtarzu głównym. Obecnie kult Matki Bożej Skępskiej jest bardzo intensywny. Wierni chętnie przybywają do Sanktuarium Pani Skępskiej. Czują się tutaj, jak w domu Matki, która wysłucha i przyjdzie z pomocą.
Również i my zakończmy to nasze rozważanie, dziękując Bożej Opatrzności, za dar wspólnego pielgrzymowania. Niech Najświętsza Maryja Panna umacnia nas swoim orędownictwem i wyprasza u Swojego Syna potrzebne łaski. Oddajmy jeszcze raz głos ks. Janowi Twardowskiemu:
Baranku Boży,
pokaleczony, pokłuty,
usłysz nas czasami,
ocal, co święte
zmiłuj się nad nami.