W archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej jest tylko jeden kościół pod tym wezwaniem. Znajduje się w Szczecinie przy ul. E. Plater 20. Nie trudno go nie zauważyć, ponieważ swoim położeniem „zagradza” drogę, a jego „niebienny” dach przykuwa uwagę już z daleka.
Boże Ciało - dwa słowa kryjące w sobie głęboką treść. Kto z nas tak naprawdę ma świadomość, że w tabernakulum, w monstrancji, którą kapłan poniesie w procesji, i w każdej hostii udzielanej nam w Komunii św. jest ciało Chrystusa? Jest osobowy Bóg? Czy to nie cud? Miałam to szczęście, że byłam w trzech miejscowościach, w których miał miejsce cud eucharystyczny.
Turyn
Zacznę od Turynu, gdzie w katedrze św. Jana Chrzciciela zostały po cudzie już tylko dokumenty, bo po 131 latach zachowania Eucharystii w doskonałej świeżości, została spożyta przez kapłana, w czasie wizyty kanonicznej (1584 r.). Jako powód podano: „… by nie zobowiązywać Najwyższego Boga do kontynuowania na zawsze tego cudu, przez zachowanie hostii doskonałej i przeczystej”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Lanciano
Reklama
Cud wydarzył się w VIII wieku w Lanciano we Włoszech w czasie Przeistoczenia, kiedy odprawiającemu Mszę św. kapłanowi często zdarzało się wątpić w tę tajemnicę, aż do czasu, kiedy hostia w jego rękach nagle zmieniła się we fragment ciała, a wino w krew Pańską, co można oglądać w udostępnionym relikwiarzu. Badana krew wykazała grupę krwi „0”, tak jak krew na Całunie. Z czasem krew uległa rozpadowi na pięć nierównych bryłek, które zważono i wtedy okazało się, że jedna waży tyle co cztery pozostałe, dwie tyle samo co pozostałe trzy, bo Chrystus nie jest podzielny. W każdym nawet okruszku hostii daje nam się cały. Inaczej jest z ciałem, które zostało nienaruszone, a badanie wykazało, że jest to kawałek mięśnia sercowego. Kolejne badania przeprowadzone w 1970 r. przez największych specjalistów z anatomii, patologii, hematologii, mikroskopii, wykazały, że ciało i krew pozostające w pojemnikach niezamkniętych hermetycznie, nie uległo uszkodzeniu, pomimo działania czynników atmosferycznych, fizycznych i biologicznych, co jest dowodem na to, że nie pochodziły od osoby zmarłej, bo wtedy uległyby szybkiemu zepsuciu i rozkładowi. Znikły natomiast cząstki „przaśnego chleba” pozostające w środku ciała.
Santarem
Kolejnym poznanym przeze mnie miejscem cudu eucharystycznego jest Santarem położone w Portugalii, 50 km na południe od Fatimy. Tu historia znacznie się różni od poprzedniej. Kobieta po przyjęciu Komunii św. wyjęła ją z ust, by zanieść wróżce, która ją o nią prosiła. Hostia zaczęła po chwili krwawić obficie, pozostawiając ślady na ulicy. Udało się kobiecie dobiec z nią do domu i zamknąć w skrzyni, ale w nocy obudziło ją tajemnicze światło wydobywające się stamtąd, więc wyznała swój grzech mężowi, a potem kapłanowi, który w procesji przeniósł hostię do kościoła św. Stefana, gdzie przebywa już ponad 700 lat.
Cud Eucharystii
Reklama
Podobnych, uznanych cudów jest znacznie więcej, ale moim zamiarem nie jest ich przybliżanie. Z okazji uroczystości Bożego Ciała postanowiłam skupić się na cudzie niewidocznym dla naszych zmysłów, którego świadkami jesteśmy w czasie każdej Mszy św. Przy omawianiu wybranych fragmentów Mszy posłużyłam się przemyśleniami o. Wojciecha Jędrzejowskiego OP zaczerpniętymi z jego książki: „Fascynujące zaproszenie”, czyli Msza św. krok po kroku.
„Pierwszy gest, pocałunek ołtarza, wprowadza nas w atmosferę miłości”. Potem następuje znak krzyża i wypowiedzenie imion Boga, po których kończy się anonimowość. Po słowach „Pan z wami” musi w nas prysnąć wszelka niechęć do kogokolwiek znajdującego się na Mszy, bo zostaliśmy wezwani do przyjęcia nawzajem siebie jako braci i siostry, których jednoczy Pan”. Bóg przez kapłana oznajmia: „że jest tu obecny dla wszystkich, również dla tych, których gotowi bylibyśmy stąd wyprosić”.
„Spowiadam się…” warunkiem trwania rozwoju miłości jest umiejętność mówienia przepraszam. Chodzi o sztukę dawania sobie nawzajem prostych znaków, które mówią: „Żałuję tego, co się stało. Wybacz, że cię zraniłem”.
„Chwała na wysokości Bogu”. Bóg nie potrzebuje naszego uwielbienia, „my jednak bez uwielbienia Boga stajemy się ubożsi… Stajemy się na powrót istotami, które szczęście znajdują w dobrowolnie zaakceptowanej zależności od Stwórcy”.
„Oto Słowo Boże”. „Pismo Święte to niezwykle pociągający świat, tajemniczy ogród, w którym przechadza się Pan. Na kartach Biblii jest samo życie; ludzie rodzą się, walczą, kochają… Te zwykłe i niezwykłe doświadczenia Bóg uczynił miejscem ujawnienia tajemnicy swojego wewnątrzboskiego życia”.
Pieśń uwielbienia
„Credo - pisze na dalszych stronach o. Wojciech - nie znalazło się przypadkiem we Mszy św., która jako całość jest pieśnią uwielbienia i dziękczynienia. Gdy bowiem uroczyście wypowiadamy słowa zawierające najważniejsze prawdy wiary, to tak jak byśmy z radością oglądali mieniący się naszyjnik z najcenniejszych pereł podarowany przez Ukochanego. Jest on znakiem naszego wybrania, potwierdzeniem miłości Pana, Jego ślubnym prezentem”.
Dalej następuje omówienie tajemnicy kropli wody, dodawanej do wina. Autor w prosty sposób tłumaczy, jak Bóg staje się człowiekiem, by nas z sobą zjednoczyć. „Po to zostaliśmy stworzeni przez Boga, żeby dzielić Jego życie… jesteśmy dziećmi Boga, dziećmi Króla, które mają udział we wszystkim, co do Niego należy”.
Modlitwa
„Módlcie się, aby moją i waszą ofiarę…” - kapłan „wyznaje przed swoimi braćmi i siostrami, że jest grzesznikiem niegodnym sprawować święte obrzędy. Jednym z powodów, dla którego ludzie odchodzą z Kościoła, jest całkowita zatrata nadprzyrodzoności w spojrzeniu na duchownych. Możemy ocalić obraz księdza jako Bożego sługi tylko wówczas, kiedy się za niego modlimy”.
Pamiątka
Reklama
Przeistoczenie. „Jezus, odchodząc z tego świata, pragnął zostawić swoim przyjaciołom, uczniom, Pamiątkę, w której byłby obecny nie tylko fragment Jego życia, ale On sam. Uczynił to w iście Boski sposób… Gdy jednak Serce Boga ofiarowuje Pamiątkę tym, których umiłowało, staje się Ona czymś już nie symbolicznie, ale realnie uobecniającym Jego samego. Jest to niepojęta tajemnica, równie nieskończenie zdumiewająca jak wszystkie „rzeczy”, które Bóg uczynił dla naszego zbawienia. Stworzenie świata z niczego, uniżenie Najwyższego przez Wcielenie i Krzyż, chwała Zmartwychwstania”.
By odzyskać życie
„Przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie…” - „w Chrystusie spełniło się marzenie Boga, aby ludzkość odzyskała utracone życie. Dlatego przez Niego, z Nim i w Nim oddajemy cześć i chwałę Ojcu Wszechmogącemu w jedności Ducha Świętego”.
Aby się nie lękać
Dar Pokoju - „Współczesna psychologia pomogła nam jasno nazwać jedno z najistotniejszych źródeł zatruwających nasze życie nerwic. Jest nim lęk przed odrzuceniem. On oddaje każdemu z nas całego siebie i bynajmniej nie żąda w zamian doskonałej nieskazitelności. Oddaje się ludziom słabym, oczekującym jedynie, aby tej słabości nie próbowali ukrywać i usprawiedliwiać, lecz wyznali ją przed Nim. Ten największy dowód miłości, która nie „wydziela” siebie w zależności od zasług, może wypełnić nasze serca głębokim pokojem. Może uwolnić nas od lęku przed odrzuceniem”.
By zwyciężyć zło
„Baranku Boży…” - „Delikatny Baranek druzgocący potęgę zła. Nie przytłacza swoją mocą, ale przychodzi w lekkim powiewie swej dyskretnej miłości. Potrafi jednak tą miłością stawić czoło władzy grzechu i śmierci, które się w nas rozpanoszyły… W spotkaniu z człowiekiem nigdy nie złamie jego wolności…
Cała Msza św. zmierza do zjednoczenia się z Bogiem w Komunii św. Ja, człowiek z krwi i kości, chodzący po ziemi, mam wejść w Nieskończoność samego Boga… Mam się stać świątynią Najwyższego, Jego domem”. Żeby to do nas naprawdę dotarło, trzeba zagłębić się w każde słowo i każdy gest kapłana, w czym na pewno bardzo pomocna jest książka „Fascynujące zaproszenie”.