Parafia pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Radzikowie znajduje się w dekanacie piławskim, na krańcach diecezji świdnickiej. Była erygowana w 1990 r. Jej proboszczem od sierpnia 2006 r. jest pochodzący z Oławy ks. Jan Markocki, wcześniej proboszcz w kościele w Witoszowie Dolnym koło Świdnicy.
- To specyficzna, bardzo mała parafia - opowiada Ksiądz Proboszcz. - Położona jest w trzech gminach i dwóch powiatach. Liczba wiernych to - według oficjalnych danych - ponad 900, ale część z nich przynależy do filii parafii w Białobrzeziu, do kościoła Podwyższenia Krzyża Świętego.
Gotycki kościół pw. Świętych Piotra i Pawła w Radzikowie sąsiaduje z ruchliwą drogą krajową nr 8, prowadzącą z Wrocławia do Kudowy-Zdroju, i dalej - do Czech. Został zbudowany u schyłku XIV wieku, rozbudowany w XVI wieku i przebudowany w XVIII wieku, kiedy to także zbarokizowano wnętrze.
- Nasz kościółek jest zabytkowy i wymaga wielu prac konserwatorskich - opowiada ks. Jan Markocki. - Może z zewnątrz aż tak bardzo tego nie widać, ale jest tu jeszcze wiele do zrobienia.
A na zewnątrz malutkiej świątyni rzeczywiście tego nie widać. Równo przystrzyżony trawnik, nowa plebania, figura Matki Bożej, przed którą stoi ławeczka zachęcająca do tego, by na niej usiąść i się pomodlić.
- Radzików jako parafia powstał niespełna 20 lat temu, gdy był to jeszcze teren archidiecezji wrocławskiej. Wyłączono wówczas wieś z parafii Łagiewniki - opowiada Ksiądz Proboszcz. - W rezultacie otrzymano małą, nie bardzo bogatą parafię, która teraz leży na obrzeżach diecezji świdnickiej. Poprzedni proboszczowie nie zagrzewali tu zbyt długo miejsca - ostatni był tu chyba z półtora roku. Ja już jestem trzy i widzę, że mam jeszcze wiele do zrobienia. Wiem, że na tej parafii potrzeba kogoś takiego, jak św. Paweł, który dawał sobie radę wszędzie tam, dokąd posłał go Chrystus.
Brak proboszcza, który dłużej zająłby się parafią, zaowocował brakiem wytworzonych tradycji i zwyczajów.
- Tak naprawdę, to wszystko trzeba było robić od początku - potwierdza ks. Jan Markocki. - Przede wszystkim przyzwyczaić parafian do siebie, przekonać ich, że kościół i parafia nie są dla księdza, ale właśnie dla nich, dla ludzi. Potem przyszła pora na katechizację. Ponieważ we wsi nie ma szkoły (dzieci dojeżdżają na zajęcia gimbusem), nie uczę ich religii. Dlatego staram się mieć z nimi kontakt i uczyć ich w inny sposób. Doskonałą okazją jest np. czas przygotowania do Pierwszej Komunii św. Parafia jest mało liczna, dlatego sakrament udzielany jest raz na dwa lata. W ubiegłym roku przyjęło go 16 dzieci.
- Dzięki dłuższemu okresowi przygotowania mam czas na to, by pospotykać się z dziećmi i ich rodzicami. To dla mnie czas katechezy, czas mówienia im o Bogu, uczenia modlitw, promowania właściwych postaw - opowiada Ksiądz Proboszcz z Radzikowa. - Dzięki temu, że dla maluchów wprowadziłem rozdawane na niedzielnej Mszy św. tzw. ziarenka, zachęcam ich do systematycznego chodzenia do kościoła, do włączenia się w życie parafii. To powoli, powoli, ale przynosi efekt.
Podobnie jest z dorosłymi.
- Jednym ze zwyczajów, jaki wprowadziłem na parafii i który został dobrze przyjęty przez wiernych, jest składanie urodzinowych życzeń tym dzieciom, które mają urodziny. Dostają wówczas ode mnie - przy wszystkich wiernych, zgromadzonych w kościele - jakiś mały prezent, a rodzice gratulacje - mówi ks. Jan Markocki. - Podkreślam wówczas, jak ważna jest wówczas modlitwa w intencji jubilata, jak to dobrze, że rodzice myślą też o sferze duchowej w życiu swojego dziecka. W efekcie coraz więcej osób zamawia w urodziny Msze św. w intencji swoich dzieci.
Kolejną młodą tradycją, jaka narodziła się w parafii, jest wspólne świętowanie na dziedzińcu świątyni w dzień odpustu.
- Pomyślałem sobie: nie może być tak, że odpust jest tylko dla księży. Dlatego dwa lata temu postawiliśmy na trawniku obok kościoła stoły, gospodynie ze wsi upiekły ciasta, znalazła się lemoniada dla dzieci - wspomina Ksiądz Proboszcz. - Na początku wszyscy byli zdziwieni, bo nigdy wcześniej w parafii żaden ksiądz tak nie robił. Dali się jednak przekonać. Liczę na to, że w tym roku zabawa również będzie przednia, że zgromadzi wielu parafian. W tym roku przypada jubileusz mojego kapłaństwa, pozwoliłem więc sobie zaprosić swojego pierwszego proboszcza, u którego zostałem wikariuszem zaraz po święceniach. To od niego nauczyłem się bardzo wielu rzeczy, które teraz przydają mi się w pracy kapłańskiej. Dlatego teraz, kiedy sam jestem proboszczem, chcę mu za to wszystko ogromnie podziękować.
W czasie odpustu na pewno nie zabraknie czasu na rozmowy z księżmi z sąsiednich parafii, będzie także doroczny konkurs ciast przygotowany przez najlepsze gospodynie z Radzikowa.
- Co roku patrzymy, które ciasto najszybciej znika - śmieje się ks. Jan Markocki, który przyzwyczaił się już do życia i służby w wiejskiej parafii.
Teraz patrząc na kościół, zastanawia się nad kolejnymi remontami.
- Na pewno trzeba pomalować świątynię - przekonuje. - Zresztą, w zabytkowym budynku zawsze będzie coś do zrobienia.
Na łamach „Niedzieli Świdnickiej” przez cały rok prezentowaliśmy parafie pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w naszej diecezji. Odwiedziliśmy kościoły parafialne pod tym wezwaniem w Dusznikach-Zdroju, Długopolu Górnym, Bożkowie, Radzikowie, Strzegomiu, Świebodzicach, Wałbrzychu, Zwróconej i Srebrnej Górze. Pokazaliśmy świątynie, parafie, parafian oraz księży proboszczów, którzy na co dzień służą wiernym. To były różne miejsca, różne wspólnoty, z których jednak każda miała coś wyjątkowego do zaoferowania. Jesteśmy pewni, że po Roku św. Pawła wspólnoty z jeszcze większym zaangażowaniem włączą się w budowę Kościoła naszej młodej diecezji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu