Paweł Piwowarczyk: - Niektórzy mówią, że młodzieży „nic się nie chce”? Ile jest w tym prawdy?
Reklama
Dorota Suder: - Nieustannie słucham narzekań na młodzież. Młodym zarzuca się, że są bezideowi, leniwi, mało kreatywni, źle wychowani i nic im się nie chce. Wszystkim, którzy mają takie spojrzenie na współczesną młodzież, proponuję, aby bliżej przyjrzeli się temu, co dzieje się w ich parafiach. A dzieje się wiele, o czym miałam okazję przekonać się, będąc po raz trzeci w jury Przeglądu. Wraz z komisją artystyczną było mi dane podróżować po parafiach naszej archidiecezji i odkrywać, jak wiele młodych talentów ukrywają sale parafialne, domy kultury i szkoły. Poznałam wielu młodych, którzy bezinteresownie poświęcają swój czas, przygotowując przedstawienia teatralne promujące wartości chrześcijańskie. Oazowa Grupa Teatralna „A-łi” pw. Aniołów Stróżów z Borku Fałęckiego, Młodzieżowy Teatr Niebanalny ze Skawiny, Grupa Teatralna „Praxis” z Łapanowa, Teatr Jedynki z Wadowic, Teatr „Pod Dobrym Okiem” z Trzebini czy Grupa Teatralna „Pióro” z Libiąża - to tylko nieliczne przykłady parafialnych grup, które zajmują się w archidiecezji tworzeniem przedstawień religijnych. Podczas Przeglądów poznałam wielu pomysłowych, zaangażowanych i zdolnych młodych ludzi, którzy sami piszą ciekawe scenariusze, tworzą scenografię, przygotowują muzykę, reżyserują i grają. Bardzo często inicjatorami powstawania teatru religijnego przy parafii nie są księżą, ale świeccy młodzi ludzie, tacy jak Rafał Molenda ze Skawiny, Bożena Litwa z Wadowic, Ryszard Wawer z Trzebini, Anna Chodacka z Oświęcimia, Mirosław Drożdż z Łapanowa, czy Jadwiga Klimkowicz z Korzkwi i wielu innych.
- Jak oceniasz grupy teatralne, które zgłosiły się do Przeglądu?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Są bardzo zróżnicowane i oryginalne, ale łączy je jedna wspólna cecha: radość tworzenia. Przy okazji przygotowywania spektaklu młodzi świetnie się bawią i zarażają tym widza. Oglądając spektakle przygotowane przez artystów-amatorów widać, że są one tworzone z ogromną pasją, a sami artyści czerpią z udziału w nich wiele satysfakcji. Czasem przedstawienia, które widziałam w ramach Przeglądu miały liczne mankamenty: a to zła dykcja aktorów, a to przesadzona scenografia, czy niewłaściwie dobrana muzyka. Profesjonalna komisja szybko wychwytywała uchybienia i udzielała rad, a czasem napomnień, jednak uśmiech nigdy nie znikał z twarzy ocenianych. Słuchali z uwagą wskazówek udzielanych im przez aktorów i reżyserów, a krytykę przyjmowali jako okazję do nauczenia się czegoś nowego. Przykładem może być Teatr „Pod Dobrym Okiem” czy też Grupa „A-łi”, które z roku na rok podnoszą swoje umiejętności. Młodzi są pełni zapału i chętni, by się czegoś nauczyć. Nie stoją w miejscu, są otwarci na krytykę i chętnie doskonalą swój warsztat.
- W jakich warunkach działają parafialne grupy teatralne?
Reklama
- Warunki, w których przychodzi im pracować są bardzo skromne: zimna sala przy kościele, brak odpowiedniego oświetlenia, nagłośnienia, czy nawet pomieszczenia, w którym można zaprezentować spektakl. Mimo utrudnień, nie zrażają się. Mało tego, okazuje się, że pewne ograniczenia, nie zniechęcają ich, ale mobilizują do szukania nowatorskich rozwiązań. Teatr „pod Dobrym Okiem”, który nie ma sali teatralnej, a spektakle prezentuje w nieprzystosowanym do tego typu przedsięwzięć salonie plebanii, nauczył się doskonale wykorzystywać przestrzeń sceniczną.
- Co młodych ludzi fascynuje w tworzeniu własnego teatru?
- Parafialne, czy szkolne grupy teatralne, to nie tylko miejsce spotkań towarzyskich, sposób na zabicie nudy i okazja do dobrej zabawy, ale przede wszystkim miejsce, w którym młodzi mogą pogłębiać swoją wiarę i wyrażać ją przy pomocy sztuki. Nastolatkowie szukają odpowiedzi na wiele pytań dotyczących życia, wiary, sensu istnienia. Znajdując je pragną się nimi podzielić i czynią to właśnie przez teatr.
We współczesnym świecie trzeba szukać nowych sposobów na głoszenie Słowa Bożego. Scena zdaje się być bardzo dobry miejscem, by głosić światu Chrystusa i aby promować wartości chrześcijańskie. Młodzi, których spotkałam na Przeglądzie, wybrali właśnie apostolstwo przez teatr. Rozwijają zdolności, dobrze się bawią, zawiązują nowe przyjaźnie, a przede wszystkim przenoszą Dobrą Nowinę na scenę i ewangelizują widzów oraz siebie nawzajem.