W majowy weekend w parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Bielsku Podlaskim 1200 miłośników jednośladów wzięło udział w paradzie motocyklowej rozpoczynającej oficjalny sezon motocyklowy. Podczas Mszy św. ks. Janusz Szamański, organizator spotkania, wygłosił okolicznościową homilię. Po Mszy św. mieszkańcy miasta obejrzeli paradę i pokazy motocyklowe na placu przy „Mlekovicie”. Najmłodszy motocyklista miał 6, a najstarszy 83 lata. Już od godz. 10 w słoneczną sobotę dzięki życzliwości proboszcza ks. Mariana Wyszkowskieg plac przed świątynią zapełniał się jednośladami. Miłośnicy motocykli przyjechali z różnych stron Polski, m.in. z: Warszawy, Żyrardowa, Lublina, Kolna, Białegostoku, Siemiatycz i Hajnówki.
Sprawnie działające ekipy porządkowe nie sądziły, że przybędzie tu ponad tysiąc jednośladów. Stało się inaczej. Przed Mszą św. o godz. 12 praktycznie nie było już na placu wolnego miejsca. Niezwykłym zainteresowaniem cieszyły się motory przywiezione przez Georga, kolekcjonera spod Ciechanowa, a obecnie mieszkańca Belgii. - W ubiegłym roku chciałem przygotować wystawę starych motocykli na Święto Chleba w Ciechanowcu. Niestety organizatorzy nie wyrazili na nią zgody. Na szczęście moją kolekcją zainteresowała się prasa - wyznał Georg, który specjalnie z Brukseli przyjechał do Bielska na pokaz i paradę. - Od kilkunastu lat zajmuję się starymi motocyklami, mam też kilka starych samochodów. Jednak głównie interesują mnie motory z racji tańszego odrestaurowania. W przyszłości chciałbym pobudować obiekt muzealny, najlepiej pod Warszawą. Myślę, że moje hobby jest dobrym sposobem, aby odciągnąć młodych od piwa i marnowania czasu - mówił. Kolekcjoner zaprezentował 6 z posiadanych 103, motocykli pochodzących z początku XX wieku.
Eucharystię pod przewodnictwem ks. Janusza Szamańskiego współkoncelebrowali: ks. Paweł Anusiewicz z Drohiczyna, ks. Jerzy Lachowicz z Białegostoku, ks. Wojciech Piotrowski z Sadownego. Z AWSD w Białymstoku przybył dk. Łukasz Klimaszewski. Modlono się w intencji zmarłych motocyklistów - Marka Nowosielskiego z Sarnak, Tomasza Kabarczyka z Ząbek, Wojtka Roszkowskiego z Łap, zmarłych kolegów oraz w intencji bezpiecznego sezonu dla wszystkich motocyklistów. - Radość z posiadania i jazdy motocyklem ofiarowuje przywileje. Również nakłada obowiązki. Przywileje wynikające z możliwości, jakie daje motocykl, są zwykle związane z radością z przebywanej drogi - mówił w słowie powitalnym skierowanym do uczestników spotkania ks. Wyszkowski. - Lecz za przywilejem idzie obowiązek opieki nad innymi, którzy są na drodze, i nad własnym zdrowiem. Aby w sposób ubogacający korzystać z przywilejów i jak najlepiej sprostać obowiązkom dobrze jest poprosić Boga o dar Jego opieki. Ksiądz Kanonik wyraził radość z zanoszonej na początku i na zakończenie sezonu modlitwy do Jezusa Miłosiernego za motocyklistów.
- Różnie o nas mówią. Jedni, którzy nas widzą, mówią: „O nie, jacy odjazdowi, jak ja chciałbym być na ich miejscu. To super, ekstra drużyna”. Ale są i tacy, którzy mówią: „To przecież dawcy organów, to warzywa. Co oni wyprawiają, przecież ostatnio na grubość nitki mnie wyprzedzał”. Choć są różne zdania o nas, to tak naprawdę zdanie każdy o sobie buduje sam. Ale ja powtarzam, że motocykliści to dobrzy ludzie. Po zdjęciu kasku na motorze można zobaczyć twarz lekarza, prezesa sądu, pielęgniarki, biznesmena, księdza - mówił w homilii ks. Szymański.
Bielski duszpasterz motocyklistów wyjaśnił też, że motocykl nie może być kością niezgody. - Nie możesz usiąść na motor, a w domu zostawić żonę z dwójką dzieci i pędzić gdzieś do Kazimierza. Masz uczyć się odpowiedzialności. Motocykl ma łączyć naszą rodzinę, a nie ją rozbijać. Na co dzień masz dokonywać synchronizacji życia z Ewangelią.
Po Mszy św. spod kościoła, w eskorcie policji, ruszyła wielka parada motocyklowa, którą prowadził ks. Janusz Szamański z najmłodszym motocyklistą. Bielszczanie wpatrywali się w paradę i nie mogli policzyć jadących motorów. Na powracających na plac „Mlekovity” motocyklistów oczekiwali mieszkańcy miasta. Podczas drugiej części imprezy najpierw zatańczyli podopieczni Marii Żukowskiej z grupy „Rewolt”, a następnie swoje umiejętności motocyklowe zaprezentowali goście i bielszczanie, w tym 6-letni Przemek. Gwoździem programu był pokaz Moniki Jaworskiej z Krakowa, która na swoich dwóch motorach pokazała niezwykły kunszt techniki. W efektownym pokazie wicemistrzyni Europy i mistrzyni Polski nie zabrakło jazdy na tylnym kole wraz z pasażerem. Na tę przejażdżkę zgłosił się także ks. Janusz. Mistrzyni swój pokaz, podobnie jak inni śmiałkowie, zakończyła tzw. paleniem gumy.
Na zakończenie spotkania uczestnicy wielkiej bielskiej motocyklowej parady spotkali się na wspólnym ognisku w pobliskim Grobowcu, gdzie dzielili się swoimi doświadczeniami.
Pomóż w rozwoju naszego portalu