Reklama

Odkryć powołanie

Niedziela sosnowiecka 18/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Piotr Lorenc: - W jakich okolicznościach rodzi się powołanie?

Ks. Krzysztof Bendkowski: - Każde powołanie jest wpisane w odwieczny plan Boga. Jest to zaproszenie do życia pełnego, pięknego, szczęśliwego i uszczęśliwiającego innych, które Pan Bóg dla każdego z nas przygotował. Te „dary łaski i wezwania Boże są nieodwołalne” (Rz 11,1 i 29). Istnieją pewne sprzyjające i niesprzyjające okoliczności, w których łatwiej lub trudniej powołanie odczytać i realizować. Na przykład dobra, kochająca się rodzina to środowisko i okoliczności, w których łatwiej się przygotować, a potem tworzyć i żyć w swojej pięknej rodzinie. Dziecko, potem młody człowiek ma pewne wzorce pełnienia roli ojca i męża, matki i żony, które naśladuje z dobrym, dającym szczęście i radość, skutkiem. Ale, oczywiście, dysfunkcyjna rodzina, w której się ktoś wychował, nie skazuje na nieszczęśliwe życie w przyszłej rodzinie. Człowiek może swoją historię życiową rozpoznać, przepracować i zmieniać. Dzisiaj jest niewątpliwie dużo okoliczności, które utrudniają przygotowanie się, wybór i realizację powołania, np. plaga rozwodów, skandale i „zła prasa” dotycząca duchowieństwa, permisywizm i panseksualizm. Ale to są „tylko”, albo „aż”, trudności. Oprócz tego istnieje wiele okoliczności sprzyjających, np. dostępność dobrej literatury dotyczącej życia duchowego, liczne ośrodki rekolekcyjne, ruchy młodzieżowe, piękny przykład rodziców, kapłanów czy osób zakonnych, a także ludzi żyjących samotnie.

- Istnieją różne drogi realizacji powołania - zakonna, diecezjalna...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Gdy mówimy o powołaniu do kapłaństwa, rozróżniamy dwie drogi wypełniania tej misji. Gdy spełnia się ją we wspólnocie, przy zachowaniu nie tylko celibatu i posłuszeństwa, ale również ubóstwa, mówimy o drodze życia zakonnego. Tzw. kapłan świecki, czyli pełniący posługę w Kościele diecezjalnym nie ślubuje ubóstwa, choć jest zachęcany do życia skromnego i nie jest tak mocno włączony we wspólnotę braterską. Choć także w tym względzie winien współpracować z braćmi i siostrami świeckimi ze swej parafii, a także z innymi prezbiterami i biskupem. Rozpoznanie czy jestem zaproszony do kapłaństwa zakonnego czy diecezjalnego zwykle jest ułatwione, gdy człowiek wchodzi, na ile to możliwe, w codzienne życie zgromadzenia czy np. parafii i powoli rozeznaje, ku czemu go Pan Bóg prowadzi. Dzisiaj istnieje możliwość „zakosztowania” życia we wspólnocie zakonnej, gdyż wiele zgromadzeń zaprasza osoby zainteresowane do dzielenia, chociaż przez kilka dni, ich codziennego rytmu pracy, modlitwy i wypoczynku.

- Czy Bóg powołuje tylko ludzi w młodym wieku?

- Bóg powołał każdego z nas odwiecznie. Ale odczytanie tego wezwania następuje w bardzo różnym momencie osobistej historii. Czasem ktoś od dzieciństwa już to po prostu wie. Wciąż większość osób przychodzących do polskich seminariów to ludzie młodzi, w wieku 19-20 lat. Ale zdarza się, i to coraz częściej, że dopiero po studiach czy nawet w starszym wieku ktoś rozpoznaje Boże zaproszenie. Po prostu niektórzy wolniej do tej odpowiedzi dorastają. Każdy ma swój „rytm” i trzeba go uszanować. A Pan Bóg potrafi czekać…

Reklama

- Jak odpowiedzieć na powołanie?

- Najlepiej odpowiedzieć: „Tak, Panie”. To przecież najlepsza, najskuteczniejsza recepta na szczęście tu na ziemi i w wieczności. Szkoda byłoby jej nie podjąć. Zwykle te etapy odpowiadania na powołanie to najpierw czas rozeznawania, który może trwać długo i bywa „męczący”. Ale przy podejmowaniu tego typu wyborów na całe życie nie wolno żałować czasu. Wreszcie trzeba podjąć decyzję. A następnie przedstawić ją Panu Bogu, by ją potwierdził. Czasem tym potwierdzeniem jest głęboki pokój wewnętrzny i swoista pewność, że „o to właśnie chodziło”. Tym bardziej, że czas dokonywania wyborów bywa naznaczony wewnętrzną walką i niepokojem. A potem trzeba podjętą i potwierdzoną decyzję realizować. Przy wyborach nieodwołalnych, jak decyzja dotycząca małżeństwa, kapłaństwa czy życia zakonnego, należy trwać mimo wszystko, nawet gdyby się później okazało, że popełniło się błąd. Chodzi o sytuację, gdy ktoś już przyjmie święcenia, złoży wieczyste śluby zakonne czy założy rodzinę. Zmiana decyzji, mówił św. Ignacy z Loyoli, w takim przypadku prowokuje jeszcze większe komplikacje i nieszczęścia. Trzeba Pana Boga prosić o uzdrowienie wyborów i udzielenie łaski do ich wypełniania do końca.

- Gdzie szukać pomocy, kogo się poradzić, gdy młody chłopak czy dziewczyna odczuwa powołanie?

- Pierwszymi osobami powinni być rodzice. Jeśli pragną prawdziwego szczęścia swoich dzieci, nie będą „torpedować” Bożego planu, ale znając najlepiej syna czy córkę pomogą przez rozmowę i modlitwę odpowiedzieć na wezwanie Boga. Czasami ludzie młodzi dotkliwie ranią swoich najbliższych, gdy o ważnej decyzji życiowej nie mówią im osobiście, ale przez innych i to jeszcze na samym końcu. To może być wyraz braku zaufania i serdecznych więzi. Niestety, i rodzice mogą być temu winni, zwłaszcza wtedy, gdy nie troszczą się o budowanie głębokich, pełnych miłości, relacji rodzinnych. Oczywiście, wiele mogą pomóc także duszpasterze i katecheci. Na tym pierwszym etapie rozeznawania bardzo ważna jest duchowa, pełna życzliwości i zaufania, rozmowa. Wielką pomocą jest sakrament pojednania i systematyczne kierownictwo duchowe. Nie najlepszymi powiernikami są natomiast rówieśnicy - koleżanki i koledzy. Czasem potrafią boleśnie zranić, wyśmiać. Bywa też tak, jak mówi Ewangelia: „Gdy ślepy ślepego prowadzi, obydwaj w dół wpadną”. Młodzi ludzie mają swoje problemy, nie trzeba im dorzucać tych od koleżanki czy kolegi. Jednak trzeba też uczciwie przyznać, że Pan Bóg w prowadzeniu nas nie jest zniewolony czyimś wiekiem. Może posłużyć się nawet dzieckiem, by komuś pomóc w rozeznaniu powołania.

- Rekolekcje powołaniowe na pewno są wielką pomocą, kto je organizuje, jak na nie trafić?

- Zgromadzenia zakonne i seminaria duchowne proponują takie formy dłuższych lub krótszych rekolekcji. Podstawową rzeczą jest tu atmosfera wyciszenia i rozmodlenia. W świetle Bożego Słowa, w pewnym odejściu do pochłaniających problemów codzienności, młodzi ludzie mogą spojrzeć na swoje życie i na przyszłość. Ważna jest także pomoc osób duchownych oraz świadectwo rówieśników, którzy już realizują określone powołanie. Adresy i terminy można dzisiaj bez trudu znaleźć w Internecie. A jest tu naprawdę wielkie bogactwo i różnorodność. Także księża oraz osoby zakonne chętnie służą pomocą.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Łódź: Dziękczynienie za posługę proboszcza

2024-07-04 20:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

Uroczystą Mszą św. ks. Grzegorz Klimkiewicz, proboszcz parafii Najświętszego Zbawiciela na łódzkich Kozinach, podziękował za 17 lat posługi we wspólnocie parafialnej.

CZYTAJ DALEJ

Zmarł ks. Mirosław Rapcia. Znane są szczegóły uroczystości pogrzebowych

2024-06-30 11:48

[ TEMATY ]

zmarły

pogrzeb kapłana

uroczystości pogrzebowe

msza pogrzebowa

Archiwum

Ks. Mirosław Rapcia

Ks. Mirosław Rapcia

W wypadku samochodowym w dniu 29 czerwca 2024 r, wracając z Medjugorie, zginął ks. Mirosław Rapcia, proboszcz parafii św. Piotra w okowach w Białej/k. Wielunia.

Polecamy Go Bożemu miłosierdziu.

CZYTAJ DALEJ

Rowerem z Przasnysza przez Wiedeń do Rzymu z ikoną na bagażniku

2024-07-05 16:31

[ TEMATY ]

Rzym

Wiedeń

rower

Przasnysz

skeeze/pixabay.com

- Spotkaliśmy wiele pozytywnych osób na trasie naszej pielgrzymki i spotkało nas dużo dobroci ze strony ludzi - powiedział Family News Service Jacek Piotrowski, jeden z uczestników wyprawy rowerowej z Przasnysza przez Wiedeń do Rzymu, którzy 4 lipca dotarli do Wiecznego Miasta. Wieźli z sobą ikonę św. Stanisława Kostki. Pielgrzymce towarzyszyła charytatywna zbiórka środków - uczestnicy postanowili "wykręcić" kilometry dla chorej Iwony.

Nauczyciel, przedsiębiorca, kleryk i dwóch wojskowych w ubiegłym roku postanowili wybrać się w podróż rowerową do Rzymu. Inspiracją była pielgrzymka rowerowa z Przasnysza na Jasną Górę. Trwały przygotowania. 4 lipca br. dotarli do celu po kilkunastu dniach podróży rowerowej i przejechaniu ok. 1200 km. 5 i 6 lipca odwiedzają rzymskie miejsca naznaczone obecnością św. Stanisława.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję