Jedziecie do Afganistanu, aby bronić pokoju mieszkańców tego kraju. Tam, na miejscu będziecie pełnić zaszczytną funkcję ambasadorów Polski, a to zobowiązuje. Wiem, że jesteście do tej misji przygotowani najlepiej jak to tylko możliwe. Waszym zadaniem nie będzie jednak rozwiązywanie problemów wyłącznie na drodze siłowej, ale także na drodze dyplomatycznej. Dzięki umiejętnemu zharmonizowaniu tych dróg zaskarbicie sobie uznanie nie tylko sojuszników, lecz także przychylność miejscowej ludności, do której będziecie mogli dotrzeć za pośrednictwem pomocy humanitarnej - zaznaczył gen. dyw. Ryszard Sorokosz.
Do słów generała dotyczących dbania o wizerunek kraju, z jakiego się pochodzi, odniósł się bp ordynariusz Tadeusz Rakoczy, który opowiedział zebranym epizod z czasów swej pracy w Watykanie. Podczas rozmowy z włoskim kapłanem w podeszłym wieku, Ordynariusz usłyszał dwa słowa wypowiedziane w języku polskim: „czekoladka i papierosek”. - Okazało się, że mój rozmówca nauczył się ich od polskich żołnierzy, którzy wyzwolili jego rodzinną miejscowość. Jako mały chłopiec często do nich przychodził wraz ze swymi rówieśnikami. I to właśnie z tych spotkań wracał trzymając w ręce wspomnianą „czekoladkę i papierosek”. Ten przykład pokazuje, że nasi żołnierze równie dobrze jak walczyć, potrafili także nawiązać kontakt z miejscową ludnością. Oni szli z miłością do ludzi i byli wyrazem tego pokoju, który przynieśli. Na misji w Afganistanie także działajcie podobnie - zaapelował bp T. Rakoczy do bielskich żołnierzy. Oprócz Ordynariusza głos zabrał bp Paweł Anweiler, zwierzchnik diecezji cieszyńskiej Kościoła ewangelicko-augsburskiego. W swym orędziu przytoczył on słowa psalmisty apelującego do Boga, by ten strzegł go „jak źrenicy oka”. - Jedziecie tam, gdzie bezwzględność w nienawiści czyha na ludzkie życie. Dlatego uchwyćcie się Boga, który jest największą ochroną w zasięgu ręki naszej wiary - stwierdził bp P. Anweiler.
Po skończonych przemówieniach obaj hierarchowie pobłogosławili zarówno wojskowych, jak i pozostające w kraju ich rodziny.
Kolejnym punktem pożegnania żołnierzy udających się do Afganistanu była uroczystość mianowania niektórych z nich na wyższe stopnie wojskowe oraz wręczenia wyróżnień i listów gratulacyjnych. Całość zakończyła defilada, podczas której zaprezentowali się wszyscy wyjeżdżający na misję żołnierze różnych specjalności. Już po niecałej godzinie główni aktorzy tego wydarzenia znów byli w objęciach rodzin, które wkrótce doświadczą ich półrocznej nieobecności.
Dla żołnierzy 18. Batalionu Desantowo-Szturmowego z Bielska-Białej wyjazd do Afganistanu będzie kolejnym sprawdzianem sprawności bojowej i organizacyjnej w warunkach podwyższonego ryzyka. Do tej pory czerwone berety z Bielska-Białej nabierały doświadczenia na misjach stabilizacyjnych m.in. na Wzgórzach Golan, na pograniczu syryjsko-izraelskim, w Kosowie, Iraku i Afganistanie. Za to zaangażowanie niektórzy z żołnierzy musieli zapłacić najwyższą cenę. Pierwszym z nich był, w maju 2004 r. kpt Sławomir Strożak, a ostatnim, w lutym ub.r. 34-letni st. kpr. Szymon Słowik z Żabnicy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu