Reklama

Dzień Świętości Życia

W uroczystość Zwiastowania Pańskiego do bazyliki Najświętszej Maryi Panny Anielskiej w Dąbrowie Górniczej pielgrzymowali wierni, by obchodzić w wymiarze diecezjalnym Dzień Świętości Życia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W programie spotkania znalazły się: modlitwa w obronie życia, konferencja Elżbiety Ryszki oraz uroczysta Msza św. pod przewodnictwem ks. prał. Czesława Tomczyka, podczas której chętne osoby złożyły przyrzeczenia duchowej adopcji.
Pielgrzymka do sanktuarium Najświętszej Maryi Panny Anielskiej odbyła się 25 marca, a więc w dniu 17. rocznicy powstania naszej diecezji. „Zgromadziliśmy się w sanktuarium po to, by na nowo postawić sobie pytanie dotyczące szacunku dla życia. Prośmy więc Matkę Najświętszą, by uczyła nas i wskazywała, czym jest miłość życia” - mówił ks. kan. Andrzej Stasiak. Kustosz dąbrowskiego sanktuarium przypomniał również, że w ubiegłym roku w Dniu Świętości Życia uczestniczyła Polka mieszkająca w Niemczech. Podjęła się duchowej adopcji i rozpropagowała tę formę modlitwy w okolicach Dortmundu wśród 600 osób.

Świadectwa młodych

Przejmujące świadectwo przed Eucharystią złożyła młodzież ze szkół średnich. Karolina z I LO w Dąbrowie Górniczej już po raz trzeci podjęła się duchowej adopcji, i jak zapewniła, to nie będzie ostatni raz. „W zeszłym roku Pan Bóg pozwolił mi ujrzeć cud, jakim są narodziny dziecka i pokazał mi, jak ważne jest podejmowanie duchowej adopcji i ratowanie małego, niewinnego dziecka. Trudno jest codziennie odmawiać modlitwy duchowej adopcji, ale Matka Boża czuwa nad osobami, które podejmują się tego zadania. Dziękuję Panu Bogu, za to, że mi pozwolił poznać, czym jest duchowa adopcja” - podkreśliła Karolina. Uczennica liceum należy do Ruchu Światło-Życie. Pierwszy raz zetknęła się z adopcją na rekolekcjach formacyjnych. Drugie świadectwo złożył Piotr z IV LO im. Stanisława Staszica w Sosnowcu. On również jest członkiem Ruchu Światło-Życie, a w ramach wspólnoty należy do Diakonii Życia. „Pamiętam, że podjęcie zobowiązania o 9-miesięcznej modlitwie w intencji dziecka zagrożonego zabiciem w łonie matki, podjąłem spontanicznie. Nie musiałem się długo zastanawiać. To było oczywiste, że jeśli mam możliwość uratowania bezbronnej istoty ludzkiej to jest dzieło, którego warto się podjąć. Pamiętam, że już na samym początku, kiedy podjąłem się duchowej adopcji, odkryłem że nie tylko ja ofiaruję coś temu dziecku, ale od niego się uczę. Dzięki duchowej adopcji odkryłem modlitwę różańcową, zwróciłem uwagę, by modlitwa była systematyczna. Czasem podczas natłoku zajęć lub na wyjazdach brakuje czasu czy chęci, ale podjęte zobowiązanie motywuje do działania. Z biegiem czasu zacząłem przybliżać sobie tematy związane z życiem małych dzieci, zacząłem się interesować zagadnieniami adopcji, zapłodnienia in vitro, zgłębiałem naukę Kościoła dotyczącą tych spraw. Zaowocowało to tym, że podjąłem się czynnej obrony tego życia. Włączyłem się w działania Diakonii Życia i zachęcam innych, młodych ludzi do podejmowania duchowej adopcji. Aktualnie otaczam swoją modlitwą już 4. dziecko i chciałbym żeby to nie było ostatnie” - podkreślił Piotr.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Przeciw cywilizacji śmierci

Na absurdy współczesnych poglądów na życie zwróciła uwagę Elżbieta Ryszka. „Jest szaleństwem naszych czasów, że zabójstwo nienarodzonego dziecka jest nazywane aborcją, dziecko jest nazywane płodem, a morderstwo zastępuje się słowem «zabieg». Podkreśla się też, że większą odpowiedzialnością wykazuje się ten, kto usuwa dziecko, a nie ten, który podejmuje się jego wychowania. Ten język jest jak cymbał brzmiący bez wartości, bez miłości” - mówiła Ryszka. Prelegentka przypomniała też, że kobieta jest pierwszym świadkiem życia i powinna być pierwszą obrończynią życia. A jeśli odrzuca swoje macierzyństwo, zdradza jedną ze swych najważniejszych zdolności. „Cywilizacja, która odmawia prawa do życia nienarodzonych zasługuje na miano barbarzyńskiej, choćby nawet miała znakomite osiągnięcia gospodarcze, techniczne, artystyczne czy naukowe. Trzeba zatem, aby każdy z nas podjął systematyczną modlitwę w intencji zapewnienia prawa do życia każdemu człowiekowi od chwili poczęcia, aż do naturalnej śmierci” - zaapelowała Elżbieta Ryszka.

Słowo o duchowej adopcji

Ślub duchowej adopcji jest ślubem czasowym, trwającym dziewięć miesięcy, a więc przeciętny okres przebywania dziecka w łonie matki, od chwili poczęcia do urodzenia. Bardzo ważne jest, by duchowej adopcji podjęli się ludzie młodzi - uczniowie, studenci, młode małżeństwa. Jeśli bowiem podejmą się ofiary modlitwy o ocalenie od zagłady jednego nieznanego im dziecka, to nie dopuszczą nigdy do śmierci własnego poczętego dziecka.
Podjęcie się duchowej adopcji jako modlitewnego, indywidualnego zobowiązania zapoczątkowuje zbiorowe przyrzeczenie, złożone przez grupę osób w kościele, w czasie uroczystej Mszy św. Możliwe jest również przyrzeczenie poza kościołem, podejmowane np. przez osoby starsze, chore, niepełnosprawne, lecz złożone później na ręce kapłana. W dąbrowskim sanktuarium znajduje się specjalna księga adopcyjna, do której można wpisać podjęte zobowiązania. Na chwilę obecną znajduje się w niej 400 wpisów.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

To była środa, 15 sierpnia 1951 roku. Wielka uroczystość – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tam, dziękując za wszystkie łaski, żegnając się z Matką Bożą i własnym życiem, kobieta, nie prosząc o nic, otrzymała uzdrowienie. Do domu wróciła jak nowo narodzona. Gdy zgłosiła się do kliniki, lekarze oniemieli. „Kto cię leczył, gdzie ty byłaś?” „Na Jasnej Górze, u Matki Bożej”. Lekarze do karty leczenia wpisali: „Pacjentka ozdrowiała w niewytłumaczalny sposób”.

CZYTAJ DALEJ

Kim był św. Florian?

4 maja Kościół wspominał św. Floriana, patrona strażaków, obrońcy przed ogniem pożarów. Kim był św. Florian, któremu tak często na znak czci wystawiane są przydrożne kapliczki i dedykowane kościoły? Był męczennikiem, chrześcijaninem i rzymskim oficerem. Podczas krwawego prześladowania chrześcijan za panowania w cesarstwie rzymskim Dioklecjana pojmano Floriana i osadzono w obozie Lorch k. Wiednia. Poddawany był ciężkim torturom, które miały go zmusić do wyrzeknięcia się wiary w Chrystusa. Mimo okrutnej męki Florian pozostał wierny Bogu. Uwiązano mu więc kamień u szyi i utopiono w rzece Enns. Działo się to 4 maja 304 r. Legenda mówi, że ciało odnalazła Waleria i ze czcią pochowała. Z czasem nad jego grobem wybudowano klasztor i kościół Benedyktynów. Dziś św. Florian jest patronem archidiecezji wiedeńskiej.
Do Polski relikwie Świętego sprowadził w XII w. Kazimierz Sprawiedliwy. W krakowskiej dzielnicy Kleparz wybudowano ku jego czci okazały kościół. Podczas ogromnego pożaru, jaki w XVI w. zniszczył całą dzielnicę, ocalała jedynie ta świątynia - od tego czasu postać św. Floriana wiąże się z obroną przed pożarem i z tymi, którzy chronią ludzi i ich dobytek przed ogniem, czyli strażakami.
W licznych przydrożnych kapliczkach św. Florian przedstawiany jest jak rzymski legionista z naczyniem z wodą lub gaszący pożar.

CZYTAJ DALEJ

Turniej WTA w Madrycie - Świątek wygrała w finale z Sabalenką

2024-05-04 22:18

[ TEMATY ]

sport

PAP/EPA/JUANJO MARTIN

Iga Świątek pokonała Białorusinkę Arynę Sabalenkę 7:5, 4:6, 7:6 (9-7) w finale turnieju WTA 1000 na kortach ziemnych w Madrycie. To 20. w karierze impreza wygrana przez polską tenisistkę. Spotkanie trwało trzy godziny i 11 minut.

Świątek zrewanżowała się Sabalence za ubiegłoroczną porażkę w finale w Madrycie. To było ich 10. spotkanie i siódma wygrana Polki.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję