Przyglądając się dzisiejszej rodzinie w świecie, a także rodzinie w naszej Ojczyźnie, moglibyśmy zauważyć, że mamy do czynienia z jej zmierzchem. Zastraszająca liczba rozwodów, złe traktowanie współmałżonków, tzw. wolne związki, ogromna liczba samotnych matek lub ojców wychowujących dzieci, a do tego wzrost liczby związków homoseksualnych, dręczenie dzieci przez partnerów życiowych matki czy ojca... Prawdziwe liczby tych dramatów życiowych zna pewnie tylko sam Bóg, ale rozliczne statystyki socjologiczne dowodzą, że w większych miastach rozpada się prawie co trzecie małżeństwo. Te liczby świadczą o ogromnym spustoszeniu moralnym, jakie nas coraz powszechniej ogarnia. Trzeba mieć świadomość, że tak dzieje się, niestety, wśród nas, w naszym sąsiedztwie, w naszym bloku, w naszym biurze... Jest to piekło wielu naszych rodzin. A może jest to moje osobiste piekło...
Mamy do czynienia z dużym kryzysem moralnym społeczeństwa XX wieku, związanym z poważnym kryzysem osobowości. Potrafimy jednoznacznie oceniać i potępiać zbrodnie ludobójstwa, których tyle przyniósł nam miniony wiek, a nie umiemy osiągnąć poprawności moralnej, gdy chodzi o nas samych, żyjemy często w zakłamaniu niczym w szczelnie zapiętym płaszczu, nieczuli na występki innych, niosące krzywdę ludzką, i swoje.
I dlatego zwracamy się dziś, w Niedzielę Palmową, do Chrystusa, który przejeżdża na osiołku, by przyszedł do naszych rodzin i w nich pozostał. Można by przewertować wiele słowników, przypatrzyć się wielu sławnym mężom, przestudiować poglądy słynnych filozofów i w końcu stwierdzić, że nie ma w nich pewniejszej nadziei ocalenia rodziny i człowieka niż ta, którą daje Chrystus.
Chrystus jest gotów przyjść do każdej rodziny i jest w stanie ją uratować. Przychodzi przecież z mocą swej łaski, łaski Zmartwychwstałego, Zwycięzcy grzechu i szatana. Musimy Go tylko zaprosić do domu i zrobić Mu miejsce. On przyniesie nam nadzieję i da moc przetrwania nawet największych kryzysów. Poproszony, przyjdzie z łaską nawrócenia, przyjdzie w sakramencie pokuty, w sakramencie Eucharystii. Przyjdzie we wspólnej modlitwie małżonków i dzieci. Przyjdzie ze swoją nauką zawartą w Ewangelii. Przyjdzie w oczyszczonym sumieniu, które w sposób poprawny będzie już oceniać nasze życie i postępowanie. Przywróci szczerość słowa i uśmiechu. Nabierzemy wtedy nowych mocy i sił do przezwyciężenia słabości i grzechu.
„... jedną z głównych konsekwencji zapomnienia o Bogu jest widoczne zagubienie charakteryzujące nasze społeczeństwa, a przejawiające się poczuciem samotności i doznawania przemocy, braku satysfakcji i utraty zaufania, które prowadzą często do rozpaczy” - pisze Benedykt XVI w tegorocznym orędziu z okazji XXIV Światowych Dni Młodzieży. I hasłem tych Dni, które są słowami św. Pawła, podpowiada, co należy czynić”: „Złożyliśmy nadzieję w Bogu żywym” (1 Tm 4, 10). „Bóg żywy” to zmartwychwstały i obecny w świecie Chrystus. On jest z nami, nie mamy więc czego się lękać. On jest najpiękniejszą nadzieją naszych rodzin. On może uratować szczęście życia rodzinnego. W świetle Jego nauki dostrzeżemy sens wierności małżeńskiej - wierności nie tylko względem współmałżonka, ale względem samego Boga.
Pomóż w rozwoju naszego portalu