Ważna jest sama definicja „animatora społecznego”. Helena Radlińska, pedagog i społeczniczka, zmarła w 1954 r., napisała słowa, które warto przytoczyć: „Animator społeczny idzie w gromadzie, jak towarzysz i współpracownik, nigdy nie powinien naśladować dobroczyńcy, zstępującego z wysoka do maluczkich. Wartość jego pracy mierzy się nie tym, co czyni sam, lecz tym, co potrafi wydobyć z gromady, wśród której i z którą pracuje”. Chodzi tu bowiem o umiejętność współpracy z innymi, zachęcenie do zaangażowania w jednoczące działania. Dzięki talentom organizacyjnym animator społeczny potrafi zarazić swoją pasją osoby prywatne i instytucje. Własnym przykładem wyznacza kierunek działań, stając się nauczycielem dla innych, ale również i współwykonawcą. Na jego sukces składają się również prace zaktywizowanych przez niego osób, o czym warto pamiętać. Kapituła Konkursu imienia Heleny Radlińskiej pragnie promować, nagłaśniać i wspierać działania tego typu, zachęcając innych do przyłączenia się do akcji.
Na terenie naszej diecezji nie brakuje ludzi zaangażowanych społecznie. W tym roku grupa Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży oddział w Brańsku, kierowana przez Annę Turowską, zgłosiła do konkursu kandydaturę ks. Krzysztofa Dobrogowskiego - wikariusza z parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Brańsku. Organizacja dążyła do zauważenia starań ks. Krzysztofa w szerszym gronie, a pośrednio także samego Brańska i podejmowanych w nim wielu ciekawych inicjatyw. Należą do nich m.in.: imprezy plenerowe, takie jak Parafiada Regionalna, Rodzinny Dzień Dziecka, Dożynki Dekanalne, a także działanie Świetlicy Środowiskowej „Promyk Dnia” i Parafialnego Klubu Sportowego „Karol”, których duchowny jest współzałożycielem. Ksiądz potrafi zapraszać do współpracy miejscowych urzędników, przedsiębiorców, pedagogów, ale i ludzi w różnym wieku.
W tym artykule pragnę pokazać Czytelnikom konkretne pozytywy wynikające z wyróżnienia ks. Dobrogowskiego przez Kapitułę Konkursu imienia Heleny Radlińskiej. Jak wspomniałam, jest to edycja ogólnopolska, w której zgłaszane są kandydatury animatorów-społeczników i animatorów instytucjonalnych, którzy „pobudzają aktywność osób, grup i instytucji w przestrzeni publicznej, ożywiają społeczność lokalną, inicjując różnego rodzaju działania, pracują z wieloma grupami w środowisku lokalnym na rzecz dobra wspólnego”. W tym roku zgłoszono prawie 50 osób. Brański wikariusz znalazł się wśród 6 laureatów.
Osoby zgłoszone do konkursu zaproszono na dwudniową konferencję, zakończoną huczną galą. Uczestnicy mogli nie tylko posłuchać wykładów dotyczących np. pozyskiwania środków na inicjatywy pozarządowe, ale również wymienić się doświadczeniami. Co podkreśla ks. Krzysztof, można zainspirować się ogromną różnorodnością pomysłów, akcji i przenieść je na rodzimy grunt. Wśród laureatów znalazł się m.in. organista prowadzący chór seniorów, dyrektorka Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, ambitna sołtys animująca Koła Gospodyń Wiejskich… Ilu ludzi, tyle wizji i realizacji, zupełnie od siebie odmiennych. Brański laureat mówi o tym, iż każdy może czegoś dokonać, gdyż nikt nie jest pozbawiony talentów, a ich „chowanie pod korcem” to zaniedbanie.
Podczas nieformalnych konwersacji często okazuje się, że osoby równie zaangażowane mieszkają blisko nas, a nie mieliśmy tego świadomości. To w Warszawie duchowny dowiedział się o prężnym istnieniu warsztatów terapeutycznych dla osób niepełnosprawnych, które znajdują się we wsi Sokoły. Stawiano je za przykład, onieśmielając Białystok, w którym owa inicjatywa nie doszła do skutku mimo licznych prób. Podkreślano, że mieszkańcy małych miejscowości mają w sobie hart ducha, silną tożsamość lokalną i potrafią działać niezwykle skutecznie. Spotkania tego typu pozwalają na nawiązywanie kontaktów, które mogą zaowocować w przyszłości konkretnymi projektami. Taką pomoc oferuje brańskim organizacjom białostocki oddział Centrum Aktywności Lokalnej.
Laureaci oprócz statuetki i listu gratulacyjnego otrzymali również folder - książeczkę, w której zaprezentowano sylwetki i dokonania wszystkich nagrodzonych. Widnieje w nim np. fotografia brańskiej świątyni wraz z podpisem „ognisko animacji lokalnej”. Jest to także promocja wszelkich imprez organizowanych przez ks. Dobrogowskiego na terenie parafii, a także i samego miasteczka, w którym nie brakuje ludzi włączających się w inicjatywy społeczne. Dzięki szerszemu zainteresowaniu także i oni mogą poczuć się docenionymi, nabierając sił do dalszych starań. Ogólnopolskie wyróżnienie uwiarygadnia działania społeczników, którzy stają się partnerami do rozmów z instytucjami państwowymi. Tacy pasjonaci pragną współpracy. Mają w sobie autentyczną chęć zmian, ale również siłę i pomysły do realizacji zamierzeń. Warto to wykorzystać.
Prof. Wiesław Theiss, przewodniczący Kapituły, w swym przemówieniu podkreślił radość iż w nagrodzonym gronie znalazła się osoba duchowna. Stwierdził, że jest to nadal „teren niezagospodarowany w pełni”. Z nostalgią wspominał swego księdza katechetę, który swoją postawą zaszczepił mu bakcyla społecznika.
W rozmowie ks. Dobrogowski podkreślił, że także samych księżom Pan Bóg przydzielił specjalistyczne powołania: jeden jest naukowcem, inny dobrym gospodarzem i zarządcą dóbr parafii, kolejny to świetny kaznodzieja, zaś jemu samemu przypadł w udziale talent organizacyjny. W folderze, o którym wspomniałam wcześniej, ks. Dobrogowski napisał: „Robię to, co lubię i w czym widzę sens. Gdy byłem dzieckiem, obserwowałem duchownych, którzy działali na rzecz swoich parafian również w wymiarze społecznym. Pragnę iść ich śladem, przekazując swoim parafianom część siebie”. Dodał: „Nagroda to krótki i miły przerywnik, ale już czekają nowe możliwości”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu