Tomasz Pluta: - Pięć lat to z jednej strony niezbyt długi okres, ale w życiu młodej diecezji to czas bardzo dynamiczny. Jakie wydarzenia z tego okresu uznaje Ksiądz Biskup za najważniejsze?
Reklama
Bp Ignacy Dec: - Otrzymaliśmy od Ojca Świętego nowe wyzwanie, żeby skonstruować Kościół lokalny pod nazwą diecezja świdnicka, i przystąpiliśmy do działania. W ciągu pięciu lat udało się nam dużo zrobić. W wymiarze widzialnym, administracyjnym zostały stworzone wszystkie podstawowe struktury diecezjalne, oprócz sądu duchownego, który powstanie, gdy za pięć lat powrócą ze specjalistycznych studiów przygotowani do tego kapłani. Inne struktury są już ukształtowane, mam na myśli Kurię Biskupią, która zaistniała od samego początku; możemy cieszyć się również powołanym do istnienia Wyższym Seminarium Duchownym, które w całości funkcjonuje już w Świdnicy. Powstanie seminarium było powiązane z przygotowaniem zaplecza materialnego, a więc placów, budynków, i zorganizowaniem kadry wychowawczej i profesorskiej. Udało się nam to uczynić. W tej chwili czekamy na dokument z Kongregacji, która dokona afiliacji seminarium do Papieskiego Wydziału Teologicznego. Dzięki temu nasi absolwenci będą otrzymywać stopień magistra świętej teologii. Trzeba również zauważyć działalność Caritas. Jest to instytucja już dosyć dobrze u nas zorganizowana, ma swoje placówki we wszystkich ważniejszych ośrodkach diecezjalnych, zwłaszcza w miastach powiatowych (Wałbrzych, Świdnica, Dzierżoniów, Kłodzko i Ząbkowice Śląskie). Codziennie wydaje około 2500 obiadów, organizuje również letnie i zimowe obozy dla dzieci i kieruje zespołami Caritas, które funkcjonują w wielu parafiach. To tyle, jeśli chodzi o instytucje. W sferze duszpasterskiej chcę natomiast zauważyć, że w 2006 r. zorganizowaliśmy Diecezjalny Kongres Eucharystyczny, który trwał przez cały rok. Jeszcze ważniejszym przedsięwzięciem duszpasterskim jest trwająca od 2007 r. peregrynacja Obrazu Jezusa Miłosiernego. Cieszymy się, że od ubiegłego roku mamy Biskupa Pomocniczego.
- Księże Biskupie, diecezja jest jedną z mniejszych, jednak obszar, który zajmuje, to około 4000 km2, ponad 180 parafii. Ile z nich udało się Księdzu Biskupowi odwiedzić?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Jako pierwszy biskup tej diecezji byłem w każdej wspólnocie parafialnej.
- Jaki obraz parafii naszej diecezji, ludzi z którymi przyszło się spotkać i modlić, jawi się w oczach Księdza Biskupa?
Reklama
- Ludzie są zwykle podzieleni na tych, którzy są bardzo z Kościołem związani, chętnie uczestniczą w życiu wspólnot parafialnych, angażują się, są przede wszystkim obecni na niedzielnej Eucharystii. Podejmują inicjatywy, które ksiądz proboszcz wysuwa. Część ludzi troszeczkę się od Kościoła oddaliła. Problemem jest dzisiaj również, nie tylko naszej diecezji, ale i całej Polski, emigracja za pracą do krajów Europy Zachodniej i do Ameryki. To zjawisko jest bardzo niekorzystne przede wszystkim dla rodzin. O ile dawniej przyczyną rozwodów małżeńskich, rozbić rodzin był alkoholizm, o tyle dzisiaj są wyjazdy za granicę jednego z członków rodziny. Jest to bardzo niekorzystne dla życia rodzinnego, dla dzieci.
Mamy w diecezji parę ośrodków wypoczynkowych, mam na myśli kurorty, uzdrowiska, które funkcjonują jeszcze nie w pełni dobrze, ponieważ borykają się z kłopotami, ale to duszpasterstwo uzdrowiskowe, wypoczynkowe jest bardzo ważne i tutaj również mamy wiele do zrobienia.
- Księże Biskupie, nasz rejon jest dotknięty biedą i bezrobociem od wielu już lat. Niektórzy nawet twierdzą, że dzięki temu łatwiej będzie nam przetrwać nowe kłopoty. Ale jednak kryzys niesie ze sobą większą falą problemy nie tylko Polsce, ale i całemu światu, powoduje chociażby powrót ludzi z emigracji. Często są to ciężkie powroty, bo nie ma do kogo i czego wracać. Pojawiają się sytuacje bardzo trudne, brak pracy. Jakiej rady można udzielić w takiej sytuacji ludziom wierzącym, przyznającym się do Kościoła? Jak się mają zmagać z tymi problemami? Gdzie powinni szukać pomocy, wsparcia?
- Właśnie w Kościele, przede wszystkim w pogłębieniu przyjaźni z Panem Bogiem, bo największą pomoc otrzymujemy od Pana Boga. Wiadomo, że wobec pewnych sytuacji jesteśmy bezsilni, nie możemy zmienić na siłę rzeczywistości na lepszą, a czego nie można zmienić, to trzeba jakoś przetrzymać, a siłę do przetrzymania czerpiemy właśnie z wiary. Czerpiemy z bycia z Bogiem, z przyjaźni z Bogiem. Przeżywamy obecnie Rok św. Pawła, który napisał: „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (Flp 4, 13). Niech te słowa stają się drogowskazem dla każdego. Wszelkie kryzysy, również te gospodarcze, są powodem kryzysu wiary. Są powodem odwrócenia się od Pana Boga, łamania Bożego prawa. Tymczasem Boże prawo zabezpiecza dobro człowieka. Prasa światowa podała, że amerykański bankier niejako zagarnął 80 mld dolarów, ktoś inny 8 mld dolarów. Więc pieniądze, których brak, gdzieś jednak są. To jest jeszcze jeden dowód na to, aby pilnować wartości moralnych w życiu indywidualnym i społecznym.