Reklama

Pielgrzymka Świętych Mikołajów

Czy św. Mikołaj zawsze nosi czerwony płaszcz i worek na plecach? Czy można go spotkać tylko w grudniu? Otóż nie! Równie dobrze można się na niego natknąć, gdy trzyma w ręku mikrofalówkę. I to nie przed Bożym Narodzeniem, ale... w sierpniu. Na pielgrzymkowym szlaku.
Bo św. Mikołaj to przede wszystkim człowiek dobrej woli, szlachetny i ofiarny, gotowy poświęcić swój czas i energię dla dobra innych. A bez takich osób nie mogłaby istnieć Łowicka Piesza Pielgrzymka Młodzieżowa na Jasną Górę, co podkreśla ks. Robert Kwatek z Wydziału Duszpasterskiego Kurii Diecezjalnej Łowickiej, główny przewodnik pielgrzymki w roku 2002.

Niedziela łowicka 49/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z okazji 6 grudnia, kiedy to wspominamy św. Mikołaja, patrona wszystkich ludzi życzliwych, szlachetnych i pragnących czynić dobro innym, przyjrzyjmy się dziełu zorganizowania Łowickiej Pieszej Pielgrzymki Młodzieżowej na Jasną Górę.
Temat pielgrzymki, jej program i konferencje opracowywane są już we wrześniu i październiku roku poprzedzającego wyruszenie pielgrzymki i zaangażowanych jest w to wiele osób. Kapłani, tworzący konferencje, zaczynają swoją pracę już zimą, w styczniu i lutym. W tym roku byli to księża Wojciech Osial i Sławomir Sobierajski z Wydziału Duszpastersko-Katechetycznego Kurii Łowickiej.
Opracowaniem i wykonaniem znaków graficznych ŁPPM oraz emblematów pielgrzymkowych zajmuje się młodzież, zaangażowana w pracę różnych służb pielgrzymkowych: sekretariatu i tzw. "bazy".
Samo przygotowanie trasy pielgrzymki trwa wiele tygodni i obejmuje kilkakrotne, trwające 2-3 dni wyjazdy do wszystkich miejscowości, przez które ŁPPM będzie przechodzić i zatrzymywać się na postoje i noclegi. Podczas wyjazdów odbywają się spotkania i rozmowy z sołtysami, wójtami i proboszczami tych miejscowości. Kto je przeprowadza? Przede wszystkim tzw. przewodnicy trasy. W tym roku byli to: Paweł Sumiński, Wojciech Czapnik, Szymon Babicki, Krystian Pawlata i Piotr Klimkiewicz. W wyjazdach towarzyszyli im kwatermistrzowie: diakoni Marcin Dyśko i Jarosław Łękarski.
Pielgrzymka potrzebuje również bardzo wielu samochodów, które zapewniają transport bagażów, dla różnych służb i zaopatrzenia. Od samego początku istnienia Łowickiej Pieszej Pielgrzymki Młodzieżowej na Jasną Górę wielkim zrozumieniem i wsparciem otaczają ją właściciele Firmy Braci Urbanek. "To ludzie niezwykle szlachetni, na ich bezinteresowną pomoc zawsze można liczyć przy wielu inicjatywach w Łowiczu, na terenie parafii Chrystusa Dobrego Pasterza, ale nie tylko. I właśnie ich samochód transportowy nieodpłatnie obsługuje naszą pielgrzymkę" - podkreśla ks. Robert Kwatek.
Firmy Sandi i Fiat Polmoblich z Łowicza także udostępniają swe samochody na potrzeby pielgrzymki nieodpłatnie - i należą im się za to wielkie podziękowania. Zaś inne firmy, jak ta należąca do p. Wiernickiego, udostępniają swe auta po wyjątkowo korzystnych cenach.
Bezpieczny przebieg pielgrzymki umożliwia wytężona praca kilkudziesięciu ludzi, działających w różnych służbach. Ks. Kwatek mówi: "Chciałbym serdecznie podziękować osobom, pracującym w sekretariacie: Karolinie Szkopiak, Annie Lus, Iwonie Fileckiej i Michałowi Mleczko. Oni zajmują się dokumentacją i przygotowaniem materiałów, pocztą pielgrzymkową".
Nad bezpieczeństwem pielgrzymów w czasie drogi czuwają służby porządkowe, którymi w tym roku kierował ks. Robert Sumiński. Dowodził on tzw. "GS-ami", czyli Grupą Specjalną, złożoną z Michała Kowalewskiego, Adama Staszewskiego, Piotra Sumińskiego, Przemysława Chądzyńskiego, Tomasza Chądzyńskiego, Grzegorza Stasiaka, Krystiana Matusiaka, Daniela Bogusza, Krzysztofa Białkowskiego i Damiana Kacprzaka.
O zdrowie pielgrzymów dba służba medyczna, którą w tym roku kierowała dr Barbara Ulężałka z Łęczycy. Pomagała jej Agnieszka Pabiańczyk oraz Roman Tracz, Leszek Sukiennik i Mirosław Zaborowski z Fundacji Medycznej "Na ratunek". Fundacja ta udostępniła na potrzeby ŁPPM kompletnie wyposażoną karetkę. Zaopatrzeniem medycznym zajmował się - bezinteresownie - Sylwester Kaczor, a samochód udostępniła w tym celu firma Apoloniusza Izydorczyka z Łęczycy.
Pielgrzymów ratowały na trasie także sanitarki, które podwoziły osoby zmęczone bądź chore. Za bezinteresowną służbę i udostępnienie samochodów należą się podziękowania Piotrowi Peterze i Darkowi Trusińskiemu.
O dobrą kondycję pielgrzymów dbali także ci wszyscy, którzy zajmowali się zaopatrzeniem. W tym roku szefem zaopatrzenia był Dariusz Kotarski z Łęczycy, wspomagany przez Jadwigę Smutek i Ewę Catewicz ze Szczecina, których rodziny szły w Łowickiej Pieszej Pielgrzymce Młodzieżowej. Pielgrzymi mogli kupić podczas swej wędrówki brakujące artykuły spożywcze i higieniczne, a to dzięki pracy sklepików, w których pracowały Agnieszka Znajdek, Magdalena Królik, Małgorzata Staszewska, Katarzyna Sumińska, Sylwia Wojda i Milena Gąsecka.
Każdego dnia pielgrzymi mogli zjeść gorący posiłek. Tę służbę już od lat, w sposób sprawny i zapobiegliwy, pełnią Teresa i Edward Człapscy, którzy w tym celu również udostępniają na potrzeby pielgrzymki swój samochód.
Cała trasa jest dokładnie sprzątana przez służbę, zwaną "sanepid". Piotr Waracki - który udostępnia swój samochód - oraz Marcin Płuska, Bartosz Karski, Sławomir Gajda i Gabriel Gajda rozwieszają m.in. worki na śmieci na postojach, zbierają je po napełnieniu, wywożą.
Centrum życia duchowego pielgrzymki to realizowanie każdego dnia jej programu. Pielgrzymka zachowuje swój religijny charakter dzięki posługiwaniu kapłanów-przewodników poszczególnych grup. Przewodnikami poszczególnych grup pielgrzymów byli: ks. Bartłomiej Szost, ks. Krzysztof Przesmycki, ks. Zbigniew Żądło, ks. prał. Mieczysław Iwanicki i ks. Zbigniew Kaliński, ks. Dariusz Karpiński, ks. Dariusz Lichman, ks. Wojciech Jadownicki, ks. Krzysztof Michalski. Także grupa Księży Salezjanów ma swego przewodnika.
Oprawę liturgiczną Eucharystii zapewnia Służba Liturgiczna: s. Ewa Pawlicka, urszulanka z Łęczycy oraz diakoni Grzegorz Słomiński i Piotr Jóźwiak.
Bezpośrednim pomocnikiem Przewodnika Pielgrzymki, ks. Kwatka, był - obecnie już kleryk - Grzegorz Gumieniak oraz nieodzowny ze względu na swoją życzliwość, chęć pomocy i poczucie humoru Stanisław Koza.
Na koniec oddajmy jeszcze raz głos Głównemu Przewodnikowi Łowickiej Pieszej Pielgrzymki Młodzieżowej, ks. Robertowi Kwatkowi: "Chciałbym z racji wspomnienia św. Mikołaja, patrona wszystkich ludzi szlachetnych, bezinteresownych i czyniących dobro z miłości do Boga i ludzi, serdecznie podziękować wszystkim osobom, które przyczyniły się w tym roku do wsparcia wydarzenia, jakim jest nasza pielgrzymka. Dziękuję wam przede wszystkim za świadectwo waszej wiary, za dyspozycyjność, podjętą i wspaniale wypełnioną służbę, za tworzenie atmosfery wzajemnego zrozumienia i wspólnoty, za wielką nadzieję, którą swoją pracą i postawą dajecie nam wszystkim na przyszłość. Bóg wam zapłać! I życzę wam, aby św. Mikołaj był dalej waszym duchowym opiekunem - nie tylko na pielgrzymce, ale i w całym waszym życiu".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dlaczego godzina dziewiąta jest godziną piętnastą?

Niedziela lubelska 16/2011

Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego. Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia. Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka. Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
CZYTAJ DALEJ

Abp Jędraszewski: głównym prześladowanym i zagrożonym jest dziś niewinne dziecko

2025-04-18 10:13

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

prześladowanie

niewinne dziecko

BP Archidiecezji Krakowskiej

Abp Marek Jędraszewski

Abp Marek Jędraszewski

Duchowny słowo pasterskie skierował do dziesiątków tysięcy wiernych uczestniczących w misterium Męki Pańskiej na kalwaryjskich dróżkach.

Metropolita krakowski abp Jędraszewski w wystąpieniu przypomniał słowa Jezusa do Żydów, które wypowiedział przed swą męką.
CZYTAJ DALEJ

Baranek pokonał nasze oddalenie od Boga

2025-04-18 22:17

Magdalena Lewandowska

Punktem kulminacyjnym liturgii była adoracja krzyża.

Punktem kulminacyjnym liturgii była adoracja krzyża.

– Jezus jest świątynią, ofiarą, arcykapłanem. To On rozwiązuje podstawowy problem człowieka, naszego wielkiego oddalenia od Boga – podkreślał podczas liturgii Wielkiego Piątku bp Maciej Małyga.

Liturgii Wielkiego Piątku w katedrze wrocławskiej przewodniczył bp Maciej Małyga – to jedyny dzień w roku, kiedy Kościół nie sprawuje Eucharystii. Razem z nim modlił się metropolita wrocławski abp Józef Kupny, bp Jacek Kiciński, kapłani, siostry zakonne i wierni. Punktem kulminacyjnym liturgii była adoracja krzyża.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję