Człowiek lęka się starości, bowiem ma świadomość tego, że jest ona nierozerwalnie związana z wielką tajemnicą, której nigdy do końca nie jest w stanie ogarnąć jego umysł - śmiercią. Wbrew pozorom ten lęk jest tym większy, im bardziej człowiek swoje myśli, swoje uczucia, a tym samym swoje pragnienia, wiąże z tym wszystkim, co ziemskie. To prawda, że starość jest ostatnim etapem ziemskiego życia, którego granicę wyznacza śmierć - ta jest jednak początkiem nowego życia bez końca. Dlatego też starość jest przede wszystkim czasem, który powinien być poświęcony na przygotowanie się na spotkanie z Bogiem. To czas ofiarowany i zadany człowiekowi przez Boga. Może istnieje potrzeba wykorzystania tego czasu, aby odnaleźć do Niego drogę. Może istnieje potrzeba wykorzystania tego czasu, do oczyszczenia z grubej warstwy „pleśni” własnego - już niemal niesłyszalnego - sumienia. Może istnieje potrzeba wykorzystania tego czasu do naprawienia wyrządzonego zła. Może istnieje potrzeba wykorzystania tego czasu na wypowiedzenie tego jednego - jakże głębokiego w swojej treści słowa - przebaczam.
„Starość - mówił Sługa Boży Jan Paweł II - wieńczy życie. Jest czasem żniw. Żniw tego, czego się nauczyliśmy, co przeżyliśmy; żniw tego, co zdziałaliśmy i osiągnęliśmy, a także tego, co wycierpieliśmy i wytrzymaliśmy. Jak w końcowej partii wielkiej symfonii, te wielkie tematy współbrzmią potężnie. Owo współbrzmienie użycza mądrości... Mądrość daje dystans, ale nie dystans wyrażający się stronieniem od świata. Mądrość taka pozwala człowiekowi stać ponad rzeczami, ale bez gardzenia nimi. Pozwala mówić nam wraz z Bogiem „tak”, również wobec naszych ograniczeń, również wobec naszej przeszłości - z wieloma jej rozczarowaniami, zaniedbaniami i grzechami... Mądrość ta użycza mocy, z której rodzi się dobroć, cierpliwość, zrozumienie i owa wspaniała ozdoba sędziwego wieku - humor”.
Ta ostatnia chwila życia, jako dar Boży, może być napełniana szczególnym bogactwem, którym należy się dzielić z innymi. Tym bogactwem jest przede wszystkim świadectwo wiary, patriotyzmu, za sprawą którego można przyczynić się nawet do zbawienia drugiego człowieka. Tym bogactwem - co udowodnił całemu światu nasz umiłowany Ojciec Święty - jest również krzyż (choroba, niedołęstwo, samotność, upokorzenie, ubóstwo) pokornie niesiony na ramionach. Ten krzyż nigdy nie powinien być niesiony samotnie. Bo starość, co podkreślał Jan Paweł II, jest nie tylko mocnym akordem końcowym, ale także czasem więdnięcia, w którym zdarza się, że świat staje się obcy, życie ciężarem, a ciało udręką. Starość to ostatnie „5 minut” życia ofiarowane człowiekowi przez Boga. Musi on pamiętać o tym, że od owych „5 minut” może zależeć cała jego Wieczność.
Pomóż w rozwoju naszego portalu