Małgorzata Krzepisz z Redlic
Reklama
Po raz pierwszy uczestniczyła w Pielgrzymce Zaufania przez Ziemię organizowanej przez Wspólnotę Braci z Taizé. „O moim wyjeździe zdecydowała ciekawość, a z drugiej strony możliwość wyciszenia, przemyślenia swoich decyzji życiowych” - mówi Małgorzata. „Cieszę się, że tam mogłam być. Ludzie, u których byliśmy, przyjęli nas bardzo serdecznie, atmosfera tego spotkania była niesamowita, nie żałuję swojej decyzji, tego, że tam pojechałam” - dodaje. Młodzi Polacy zostali ugoszczeni przez rodziny belgijskie. Małgorzata wraz z koleżankami trafiła do pani, która urodziła się w Kongo w Afryce (dawne kolonia belgijska), mówiła po francusku, nieco po angielsku, one zaś znały tylko angielski. To jednak nie stanowiło przeszkody. Serdeczność, wspólna wiara pozwalały pokonać bariery językowe. Część spotkań i modlitw odbywało się w parafiach, do których młodzież była przydzielona. W przypadku Małgosi i jej grupy kolejna niespodzianka - trafiły na parafię belgijską, w której proboszczem był ksiądz Polak! „W Sylwestra mieliśmy zorganizowany wieczór narodów. Każda grupa przedstawiała swój kraj na różne sposoby: piosenki, taniec. Pokazywaliśmy najbardziej charakterystyczne cechy swojej kultury. Mogliśmy zobaczyć wielką różnorodność, a jednocześnie, dzięki wspólnej wierze, wspólnym wartościom czuliśmy się jak jedna wielka rodzina” - wspomina Małgosia. Była wymiana adresów, telefonów. Kontakty, które zostały nawiązane są utrzymywane. Wiele osób spotyka się z poznanymi wcześniej przyjaciółmi właśnie na tej Pielgrzymce, która łączy narody Europy i świata. „Na koniec naszego pobytu, pani, u której byłyśmy, powiedziała, że będzie się za nas modlić, gdy w ich parafii będą organizowane modlitwy w intencji młodzieży, która ich gościła”. Bardzo nas to wzruszyło, ale jednocześnie uświadomiło nam, że jesteśmy jednym Kościołem, w pewnym sensie jedną rodziną. Po wymianie adresów, nasza gospodyni powiedziała, że drzwi jej domu są dla nas zawsze otwarte i jestem przekonana, że nie była to tylko zwykła grzeczność, ale szczere zaproszenie” - kończy Małgosia.
Agnieszka z Legnicy
Taizé, ta duchowość, to doskonałe połączenie tego, co duchowe i tego, co tak bardzo ludzkie. Wspólna modlitwa, tak bardzo charakterystyczna dla tej duchowości - medytacja, kanony, adoracja krzyża, a jednocześnie możliwość poznawania wielu ludzi z różnych stron Europy i świata, możliwość poznawania kultury, zwyczajów, ale także zwiedzanie ciekawych miejsc, to wszystko sprawia, że warto na takie spotkanie się udać i to wcale nie za wielkie pieniądze, jak może myśli wielu. Agnieszka już po raz trzeci wybrała się na spotkanie Taizé, jak popularnie się je nazywa. Takie spotkania poszerzają nasze horyzonty. My w Polsce mamy do czynienia głównie z tradycją i zwyczajami katolickimi, mało jest u nas innych wyznań, dlatego może tak słabo je znamy. Dzięki takim spotkaniom możemy dowiedzieć się więcej o innych chrześcijanach, ale także np. o muzułmanach, którzy też byli obecni. To bardzo ubogaca uczy szacunku i tolerancji.
Jacek Kaczmarczyk z Legnicy
Trzeci raz był na spotkaniu, tym razem, jako opiekun grupy z Duszpasterstwa Akademickiego „Ikona” w Legnicy. „Dla mnie taki wyjazd to okazja do pożegnania Starego Roku i powitania Nowego z Panem Bogiem. To również okazja do dania świadectwa dla młodych, którzy jadą, choć nie zawsze wiedzą, po co, jednak zawsze Chrystus potrafi nas ze sobą zjednoczyć”. Młodzież miała okazję zobaczyć tym razem serce Unii Europejskiej, te wszystkie „szklane domy”. Czasu na zwiedzanie nie było zbyt wiele. „W tym miejscu, w którym czasem tak trudno jest mówić o chrześcijaństwie, o wartościach, mieliśmy jeszcze większą mobilizację, aby pokazać nasze świadectwo, co było bardzo pozytywnie przyjmowane przez Belgów” - dodaje Jacek. Oprócz wspólnej modlitwy, konferencji bardzo ciekawe są spotkania w małych grupach w parafiach, w których gościła młodzież. To jest okazja do bliższych kontaktów, wymiany doświadczeń, poznania się. „W oparciu o teksty Pisma Świętego każdy ma okazję wypowiedzenia się, dania świadectwa, powiedzenia o tym, jak można pokonywać pewne problemy, jak radzić sobie w życiu, w różnych sytuacjach. Wymiana myśli, poglądów bardzo ubogaca i pozwala inaczej spojrzeć na wiele spraw” - mówi Jacek. „To, co mnie najbardziej zadziwia, mówi Jacek, to jak na słowo Chrystus, ludzie otwierają swoje serca, swoje domy - w dosłowny sposób, warto tego doświadczyć”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu