Jak sądzisz - zapytał mnie niemiecki teolog - czy Pan Bóg jest Bogiem katolickim? Pytanie to zaskoczyło mnie. Pozwoliło jednak podjąć teologiczną refleksję. Jest rzeczą jasną, że Kościół, w którym jesteśmy, przyjmuje prawdy wiary, w tym prawdę o Bogu, w duchu katolickim, czyli tak, jak uczy Ojciec Święty. Zachowanie depozytu wiary jest podstawowym zadaniem każdego papieża. Stąd m.in. niezwykła troska Jana Pawła II, a dziś Benedykta XVI, o prawdy wiary, których sam pilnie naucza, choćby w każdą środę czy podczas rozważań na niedzielny Anioł Pański.
Przeżywamy Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan, w którym modlimy się wspólnie z wyznawcami innych wyznać chrześcijańskich. Spełnia się w ten sposób idea modlitwy Chrystusa: „aby byli jedno”. W tej sytuacji mogłoby się wydawać, że jest rzeczą obojętną, kto jaką wyznaje wiarę i jakie jej zasady stosuje w życiu. Niekiedy nawet spotykamy się z propozycjami ze strony członków innych wyznań chrześcijańskich, byśmy odstąpili od Kościoła katolickiego, bo przecież wierzymy w tego samego Boga. I jeżeli o swojej wierze wiemy niewiele, jeżeli nie znamy podstawowych jej założeń, możemy im przyznać rację.
Studentka uczelni katolickiej przedstawiła mi kiedyś sprawę swojego udziału w duszpasterstwie akademickim. - Początkowo chodziłam do środka katolickiego, ale potem zaproszono mnie do innego duszpasterstwa. W toku rozmowy wymieniła tematy, które były jej przedstawiane w nowym ośrodku. Bez trudu rozpoznałem, że uczono ją dokładnie wszystkich tez, które wyszły spod pióra Marcina Lutra, a które sprzeciwiały się nauce katolickiej. Nie wiem, czy mam racje, ale z rozmów z młodymi ludźmi wynika, że znajomość katolickich zasad wiary jest u nich mierna.
Nie jest to jednak tylko nasz polski problem. Na Zachodzie problem identyczności katolickiej jest jeszcze bardziej nabrzmiały. Wspomnę tu grupę młodzieży niemieckiej, mieszaną wyznaniowo, podczas ich pobytu w Częstochowie: ewangelicy chcieli koniecznie iść na Jasną Górę, a katolicy - do kościoła protestanckiego. Nakłada się tu, oczywiście, silna potrzeba oryginalności, tak charakterystyczna dla młodych, niemniej jednak nasze duszpasterstwo przeżywa niebezpieczeństwo rozmazania doktryny wiary i doktryny moralnej. Trzeba zadbać o pogłębienie znajomości wiary - jest to też podstawowy wymóg prawdziwego ekumenizmu. Absolwent wyższej uczelni powinien mieć jasną orientację w kwestiach dotyczących różnic między wiarą katolicką a innymi wyznaniami chrześcijańskimi. I nie chodzi o to, by inne przekonania postponować. Idzie o to, by dobrze znać swoją religię. Katolik mający pełny obraz depozytu wiary z szacunkiem potraktuje wiarę swoich braci. Ma to szczególne znaczenie w środowiskach zróżnicowanych wyznaniowo, w małżeństwach mieszanych, ale też jest symptomem wykształcenia i niebagatelizowania spraw tak ważnych w życiu człowieka jak wyznanie, w którym żyje. Może czasami na katechezach porusza się zbyt dużo tzw. problemów „życiowych”, a za mało mówi się o pryncypiach wiary, za mało o trudniejszych problemach z zakresu dogmatyki, biblistyki czy teologii moralnej.
Tydzień Ekumeniczny jest najlepszą okazją do zainteresowania się tymi sprawami. Wraz z milionami chrześcijan można modlić się o jedność nas wszystkich. Można żyć duchem ekumenizmu, dbając o szacunek dla cudzych przekonań, zwłaszcza, gdy są pogłębione wiedzą, ale też znajdując dość argumentów w obronie swoich, i w tym duchu dbać o jedność i zgodę w codziennym życiu.
Może i Ty mógłbyś niejednokrotnie wpłynąć na poprawienie atmosfery w swoim środowisku, domu, szkole... Ekumeniczne zasady mogą więc mieć i szersze zastosowanie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu