Reklama

Aspekty

Piękno dawnych świątyń

Nie zdajemy sobie często sprawy, ile wartościowych dzieł sztuki kryje się w naszych świątyniach. Nie każdy ma jednak czas na długie wycieczki i zwiedzanie, choć są i tacy pasjonaci. Pozostali mogą się wybrać na wystawę sztuki sakralnej do Muzeum Ziemi Lubuskiej. Bez obaw - to ekspozycja stała

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 47/2012, str. 4-5

[ TEMATY ]

sztuka

wystawa

zabytki

Aleksandra Bielecka

Tryptyk po konserwacji zachowawczej (Nowa Sól, ok. poł. XV wieku, drewno polichromowane)

Tryptyk po konserwacji zachowawczej (Nowa Sól, ok. poł. XV wieku, drewno polichromowane)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Co kryje się pod pojęciem sztuka sakralna? Pierwsze skojarzenia to na pewno święte obrazy, rzeźby z kościołów, kielichy mszalne. Ale to również księgi, dokumenty, wyroby rzemiosła - to, czego używa się do sprawowania liturgii i innych obrzędów. Na wystawie w MZL znajduje się ok. 80 takich obiektów.

A skąd bierze się takie eksponaty? Muzeum Ziemi Lubuskiej sporą część odziedziczyło ze zbiorów Heimatmuseum. Część po wojnie przekazali wojewódzcy konserwatorzy zabytków.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- W dawnym Heimatmuseum w Zielonej Górze założonym w 1922 r. był tak zwany Dział Kościelny. I tam były m.in. rzeźby, elementy malarstwa, księgi liturgiczne. Te księgi oczywiście przekazaliśmy do Biblioteki Wojewódzkiej, bo tam mają fachowców, którzy tym się zajmują, są spełnione wymogi konserwatorskie, odpowiednia temperatura, wilgotność. A w muzeum skupiliśmy się na rzeźbie i malarstwie oraz elementach rzemiosła - opowiada Longin Dzieżyc. - Dzisiaj taka ekspozycja jak nasza, jest dla nas chlubą. Galeria Sztuki Sakralnej to jedna z czterech najważniejszych ekspozycji stałych, obok Działu Winiarskiego, ściśle związanego z miastem, ekspozycji Dawnych Tortur i Sztuki Współczesnej.

Wystawa inspiruje. Przychodzą tu ze szkicownikami przyszli plastycy. Ale również artyści fotograficy. Prof. Aleksandra Mańczak wykonała kolaże fotograficzne, opierając się na znajdujących się tu przedstawieniach.

Gotyk - wcale nie jednorodny

Reklama

Układ ekspozycji jest chronologiczny. Obiekty zostały rozmieszczone w dwóch salach, które nieprzypadkowo różnią się od siebie kolorem ścian. Grynszpanowa zieleń nawiązuje do okresu średniowiecza, natomiast intensywny oranż współgra z ekspresją i dynamizmem baroku.

Wystawę rozpoczynają piety (z włoskiego - litość), czyli postacie Matki Bożej trzymającej na kolanach martwego Jezusa. Kolejne są - bardzo ważne dla gotyku - przedstawienia Matki Boskiej z Dzieciątkiem. - Mówi się często, że gotyk jest jednorodny. To nieprawda. Były różne warsztaty, różne podejście. To świetnie widać na tych dwóch Madonnach. Pierwsza jest potraktowana schematycznie, stoi zupełnie prosto, jej szaty też opadają pionowo. A w drugiej już widać ten piękny styl, który ok. 1380 r. przybył z południa Europy na Śląsk. Figura jest więc w kontrapoście, draperie szat układają się dużo naturalniej i już pojawia się delikatny element kontaktu między Matką a Dzieckiem - pochylenie głowy - opowiada muzealnik.

W centralnej części sali znajduje się św. Anna Samotrzeć, którą często szkicują uczniowie i studenci. Jeszcze mieści się w stylistyce gotyckiej, ale też widać, że się z niej „wyrywa”. W ogóle cała ekspozycja jest doskonałym dowodem na to, że nie da się okresów w sztuce ująć w ścisłe czasowe ramy - nie jest tak, że coś się wszędzie zaczęło i skończyło tego samego roku.

Ważnym motywem w sztuce średniowiecza była postać Chrystusa Ukrzyżowanego (Jego wizerunki zaczęły się pojawiać już w VI wieku) - nie mogło ich więc zabraknąć na wystawie w MZL.

Konserwator nie wszystko może

Reklama

Największe obiekty na wystawie to tryptyki. - Mamy tu przedmioty przeszło 500-letnie, to nie są przeciętne eksponaty muzealne. Wymagają specjalnej pieczy, konserwacji. Tryptyk z Nowej Soli z ok. połowy XV wieku jest po częściowej konserwacji, po konserwacji zachowawczej. Zostały uzupełnione brakujące elementy - łatwo je odróżnić, bo są podkreślone nieco jaśniejszym kolorem - pastorał, elementy maswerkowe. I o to właśnie chodzi, żeby każdy mógł domyślić się, co jest oryginalne, a co późniejsze - wyjaśnia Longin Dzieżyc. - Kolorów natomiast nie ruszaliśmy, bo brakuje nam precyzyjnych przekazów co do polichromii.

Nie wolno zatem dać się ponieść wyobraźni, chyba że… Na wystawie znajduje się obraz św. Anny (swoją drogą jej przedstawień jest tu mnóstwo), na którym trudno dostrzec postacie, ze względu na zniszczenia. Pod spodem wisi drugi obraz, namalowany współcześnie - w ten sposób konserwator wyobraził sobie kolory użyte w oryginale.

Drugi tryptyk jest natomiast całkowicie odrestaurowany, w pełni kolorów i złoceń. Czy można już powiedzieć, że oglądamy to, co XVI-wieczni mieszkańcy Przyborowa? Nie do końca. Tryptyk oryginalnie stał na predelli (przykład takiego eksponatu też można znaleźć na wystawie), a ta z kolei spoczywała na mensie ołtarzowej.

Większość dzieł średniowiecznych - jak wiemy z lekcji historii - powstała anonimowo. Udało się jednak ustalić, że na północno-zachodnich terenach Dolnego Śląska tworzył niejaki Mistrz z Gościszowic - niektóre z jego dzieł, pięknie zachowane, również znajdują się w MZL.

Jeśli ktoś ma czas, może dłużej pokontemplować wizerunki Matki Bożej Bolesnej - to zadziwiające, jak artyści potrafią wyrazić ból i cierpienie.

Ekspresja w oranżu

Reklama

Sala barokowa w porównaniu z gotycką jest zdecydowanie bardziej ekspresyjna. Rzeźbione postacie zdają się zastygać w pół gestu. Dużo jest malowideł. Można też obejrzeć kielichy mszalne, ampułki, misy chrzcielne i świeczniki. Przykładowy zestaw (kielich z ampułkami) zrobiony jest z cyny. - Zwykle naczynia mszalne kojarzą nam się ze złotem. To jednak były czasy reformacji, bardzo trudne i dlatego posługiwano się innym materiałem - mówi muzealnik.

W sali znajduje się aż sześć przedstawień św. Jana Nepomucena - cztery figury i dwa malowidła. - To bardzo popularny święty w tamtym okresie. Choć żył w średniowieczu, został przypomniany w okresie kontrreformacji, kiedy szukano świętego, który mógł być przeciwwagą dla Jana Husa - opowiada Longin Dzieżyc. - Jego wizerunki często umieszczano razem z wizerunkami św. Floriana - Jan Nepomucen miał chronić przed powodzią, a Florian przed pożarem. Tu mamy np. przedstawienie go z palcem przy ustach, co ma oznaczać zachowanie tajemnicy spowiedzi. Jak wiemy, mówiono, że zginął, strzegąc właśnie tej tajemnicy, prawdopodobnie jednak przyczyną jego śmierci był konflikt między władzą świecką a kościelną.

Jeden z wizerunków „świętego od powodzi” wykonany został w kamieniu. To rzadkość na tych terenach, bo głównie zajmowano się tu snycerką, tworzono w drewnie.

Okazja do porównań

Reklama

Uwagę niewątpliwie przyciąga figuralna grupa „Zaślubin Marii”, a to ze względu zarówno na wyjątkowo piękne i szczegółowe wykonanie, jak i świetny stan. Przy samych drzwiach umieszczono dwie niewielkie postacie klęczących kobiet, wykonane z białego marmuru (pocz. XVII wieku). Nad nimi powieszone są przedstawienia alegoryczne Muzyki, Retoryki i Dialektyki (takie elementy umieszczano w kościołach np. w charakterze wypełnienia balkonów). Na wystawie znajduje się również wizerunek Henryka Brodatego, jako fundatora klasztoru w Nowogrodzie Bobrzańskim. Warto wiedzieć, że wiele z jego działań na rzecz Kościoła, inspirowanych było przez jego żonę, św. Jadwigę Śląską (która patronuje m.in. zielonogórskiej konkatedrze).

Ciekawie wypadają porównania, jak przedstawiano daną poznać w zależności od epoki. W MZL można przestudiować gotycki i barokowy wizerunek św. Sebastiana - jeden z XVIII wieku, drugi z ok. 1450 r.

To, czego nie widać

Wystawa pokazuje najważniejsze eksponaty, ale to nie wszystkie zabytki, znajdujące się w posiadaniu MZL. Część przechowywana jest w magazynie. Z obiektów sakralnych wymienić można blisko 250 ikon, klasycznych, malowanych na desce temperą i olejem, czy pakiety wotywne. - Nie ma ich na ekspozycji stałej, ale często są pokazywane na wystawach czasowych, np. z okazji świąt - wyjaśnia muzealnik.

Zdziwić może za to umieszczenie na wystawie dwóch eksponatów z nie tak dawnych czasów. - Dążymy do tego, by i na ekspozycji sztuki sakralnej zaznaczyć współczesność. Staramy się łamać pewne kanony, po to by pokazać rzeczy ważne. Mamy tu mitrę Jana Pawła II, o którą zatroszczył się dyrektor Andrzej Toczewski i Matkę Bożą Cierpliwie Słuchającą, kopię obrazu z Rokitna. Przywiązujemy do tego wielką wagę - podkreśla Longin Dzieżyc.

A co tak naprawdę sprawia, że dany obiekt można uznać za zabytek sztuki sakralnej? Czy wystarczy, że jest wystarczająco stary i znaleziono go w jakimś kościele? - Zabytek powinien mieć wartość historyczną, naukową i kulturalną, artystyczną. Oczywiście często jest tak, że jedna z tych cech przeważa. Ale akurat nasze eksponaty bez żadnej wątpliwości zasługują na to, by być w tym miejscu. Ich wartość jest niepodważalna - wyjaśnia muzealnik.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Mobilne Muzeum Jana Pawła II w ramach ŚDM 2016

[ TEMATY ]

wystawa

Katarzyna Świderska

Światowe Dni Młodzieży to bez wątpienia jedno z najważniejszych chrześcijańskich wydarzeń 2016 roku w Polsce. Z tej okazji w lipcu przyszłego roku Wrocław będzie gościł ok. 15-20 tys. młodych ludzi z całego świata. W ramach przygotowania od 5 do 16 października br. przy kościele pw. św. Maksymiliana Kolbego można odwiedzić wyjątkowe Mobilne Muzeum Jana Pawła II.
CZYTAJ DALEJ

Watykan/ Kardynał Parolin: życzymy Trumpowi dużo mądrości i przezwyciężenia polaryzacji

2024-11-07 11:00

[ TEMATY ]

Watykan

Donald Trump

PAP/EPA/CRISTOBAL HERRERA-ULASHKEVICH

Watykański sekretarz stanu kardynał Pietro Parolin powiedział w czwartek, że życzy Donaldowi Trumpowi "dużo mądrości". Wyraził nadzieję, że przezwycięży on polaryzację, do jakiej doszło w Stanach Zjednoczonych.

"Składamy życzenia Donaldowi Trumpowi i życzymy mu dużo mądrości, bo to jest, według Biblii, główna cnota rządzących" - powiedział cytowany przez Ansę kardynał Parolin.
CZYTAJ DALEJ

Psycholog: adopcja błogosławieństwem dla dzieci, którymi m.in. nie zaopiekowali się naturalni rodzice

2024-11-07 16:51

[ TEMATY ]

adopcja

Radom

psycholog

fotolia.com

- Dzięki adopcji dzieci mogą znaleźć się w kochającej rodzinie - powiedziała Monika Dudek, która jest psychologiem w Katolickim Ośrodku Adopcyjnym w Radomiu, działającym przy Caritas Diecezji Radomskiej. 9 listopada będziemy obchodzić Światowy Dzień Adopcji, którego celem jest popularyzacja adopcji w społeczeństwie oraz uświadomienie, jak ważną rolę spełniają rodziny adopcyjne.

Zdaniem Moniki Dudek trzeba wykorzystać każdą okazję do tego, aby przypominać o adopcji, że są dzieci, które czekają na to, że ktoś je pokocha. Mówi, że adopcja jest w pewnym sensie błogosławieństwem dla dzieci, którymi nie zaopiekowali się naturalni rodzice lub, które zostały dotknięte nieszczęściem utraty rodziców. - Dzięki adopcji dzieci mogą znaleźć się w kochającej rodzinie, znaleźć dom i ciepło. W tym okresie warto podkreślić, jak ważną rolę odgrywa rodzina adopcyjna, jak ważna jest adopcja i jednocześnie podziękować właśnie tym rodzinom adopcyjnym za ich miłość, wytrwałość, zaangażowanie, otwarte serca, jakie wkładają w proces wychowywania dzieci - podkreśliła.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję