https://www.niedziela.pl/artykul/127058/nd/Powinni-byc-martwi-a-urodzili-sie-zywi

Powinni być martwi, a urodzili się żywi

Iwona Galińska

Karol był dzieckiem planowanym, wyczekiwanym. Idąc na USG, nie myślałam o żadnych chorobach, o ciężkiej grypie, którą przeszłam w drugim miesiącu ciąży. Chcieliśmy się tylko dowiedzieć, czy to jest chłopiec, czy dziewczynka. Badanie w piątym miesiącu wykazało choroby dziecka. W jednej chwili zawalił nam się cały świat. Karol miał częściowo niewykształcone spoidło mózgu. W szóstym miesiącu okazało się, że ma przepuklinę przeponową. A to była już wada zagrażająca życiu. Przez dziurę w przeponie narządy wewnętrzne: jelita, śledziona przemieszczały się do klatki piersiowej i uciskały płuca. Nie wiadomo było, czy płuca się rozwiną. Sam poród był także niewiadomą – czy Karol go przeżyje. Na szczęście lekarze byli dla nas wsparciem. Nigdy nie sugerowali aborcji. Postanowiliśmy z mężem czas do porodu maksymalnie wykorzystać. Była piękna, ciepła pora roku. Chodziliśmy na długie spacery po Krakowie. Mieliśmy wsparcie od innych rodziców chorych dzieci, których nigdy nie widzieliśmy. Czas poświęciliśmy na modlitwę i na Msze św. Nigdy dotąd nie byliśmy tak nakręceni irracjonalną siłą. Zdaję sobie sprawę, że to łaska Boża nas prowadziła.

Niedziela Ogólnopolska 40/2016 , str. 44-46

E-mail:
Adres: ul. 3 Maja 12, 42-200 Częstochowa
Tel.: +48 (34) 365 19 17