Reklama

Polityka

Życie ludzkie a polityczny interes

Niedziela Ogólnopolska 46/2012, str. 28-29

[ TEMATY ]

wywiad

in vitro

BOŻENA SZTAJNER

Ks. prof. Stanisław Warzeszczak

Ks. prof. Stanisław Warzeszczak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

MAGDALENA KOWALEWSKA: - Sejm odrzucił projekt ustawy, która miała chronić nienarodzone chore i niepełnosprawne dzieci. Czy można traktować płody z upośledzeniem jako ludzi gorszej kategorii i pozwalać na ich zabijanie?

KS. PROF. STANISŁAW WARZESZAK: - Oczywiście, że nie. Każde życie jest życiem ludzkim, nawet to z upośledzeniem. Niestety, aborcje eugeniczne zakładają zabijanie płodów niepełnosprawnych. Obrońcy życia nagłaśniają szczególnie zabijanie dzieci z zespołem Downa. Należy podkreślić, że te dzieci potrafią naprawdę normalnie funkcjonować. Wymagają większej opieki, ale ich życie jest wyjątkową formą życia otwartą na relacje z drugim człowiekiem. Żadne prawo, które pozwala na zabijanie życia ludzkiego, nie może być moralne. Stąd też nie można go bronić i zawsze należy je obalać. Badania wskazują, że 80 proc. Polaków jest za ochroną poczętego życia.

- Liczba aborcji eugenicznych wzrasta. Trudno to zrozumieć chrześcijaninowi, który ma świadomość, że każde dziecko jest darem od Boga.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Jesteśmy świadkami tworzenia się pewnej mentalności eugenicznej, czegoś, co już przerabialiśmy w historii. To, co robił Hitler w III Rzeszy, to była także czysta eugenika. W krajach takich jak np. Stany Zjednoczone czy państwa skandynawskie niemal od 100 lat prowadzi się politykę eugeniczną. Wprawdzie została ona zdyskredytowana w III Rzeszy, ale tylko dlatego, że wówczas mieliśmy do czynienia z nazizmem. Jednak ta sama logika eugeniczna towarzyszy wszystkim współczesnym cywilizacjom transatlantyckim, które eliminują niepożądane życia. Sama eugenika jest bardzo niebezpieczną praktyką, ponieważ wchodzimy na grunt równi pochyłej, w której jeśli pozwolimy na zabijanie dzieci z zespołem Downa, za kilka lat będzie przyzwolenie na eliminowanie dzieci, u których stwierdzono niesprawność na znacznie niższym poziomie.

- Jak wytłumaczyć wszystkim przeciwnikom życia, że debata na ten temat nie jest tylko wojną światopoglądową, ale chodzi przecież o najbardziej podstawowe prawo człowieka?

- W naszym społeczeństwie możemy spotkać się z fałszywą albo z prawdziwą koncepcją człowieka. Każdy zawsze będzie upierał się przy tym, że jego koncepcja jest prawdziwa. Ale zauważmy, że często ta „prawdziwa” koncepcja człowieka zakłada, iż człowiekiem jest np. tylko ten, kto ma pełną świadomość życia osobowego. Według tych założeń, niemowlę nie ma takiej świadomości i do 2. roku życia można by pozwolić legalnie je uśmiercać, gdyby z różnych powodów nie spełniało oczekiwań rodziców. Takie pomysły naprawdę już się pojawiły, są one przecież przejawem mentalności eugenicznej. W przypadku in vitro, jeśli mamy 8 lub 10 embrionów zapłodnionych, a tylko jednemu lub dwóm z nich dajemy szansę życia, należy zapytać: co dzieje się z resztą embrionów? Dlaczego nie dajemy szansy wszystkim embrionom, a tylko niektórym wybranym? Mamy tutaj do czynienia z oczywistą segregacją. Z wyborem spośród 10 embrionów tego, który odpowiada naszym oczekiwaniom i kryteriom pod względem zdrowia czy możliwości intelektualnych. To nic innego jak eugenika, a segregacja jest taką negatywną eugeniką. Eugenika zawsze wyrządza krzywdę słabszym i bezbronnym, jest z gruntu niesprawiedliwa wobec człowieka jako człowieka.

Reklama

- To wygląda jak zabawa w Pana Boga i próba podejmowania decyzji o tym, kto będzie żył, a kto nie.

- Rzeczywiście. Dlatego debata polityczna jest bardzo nieuczciwa, jeśli ludzie uzurpują sobie prawo do decydowania o tym, które życie ma żyć, a które powinno umrzeć i być wyeliminowane. To robią właśnie politycy. Podejmując temat aborcji czy in vitro, próbują prowadzić w gruncie rzeczy swoistą grę w oparciu o takie czy inne argumenty, a raczej interesy polityczne. Zauważmy, że dyskusję nad ustawami bioetycznymi proponuje się wówczas, gdy rząd nie radzi sobie z jakimiś problemami, próbując znaleźć temat zastępczy. Poza tym, gdy nie ma uczciwej intencji rozwiązania problemu, mamy do czynienia z tym, co dzisiaj młodzież nazywa „ściemą”. Rzuca się ludziom jakieś „mięso” do dyskusji, a tak naprawdę brak jest woli przeprowadzenia uczciwej i rzetelnej debaty nad możliwością pełnej ochrony życia. Niestety, mam wrażenie, że każda ze stron politycznych - zarówno lewica, jak i prawica - nie zawsze miała uczciwe intencje w tym względzie. Debatom nad ochroną życia od poczęcia do naturalnej śmierci towarzyszył zazwyczaj interes polityczny. Podkreślam, życie ludzkie jest taką wartością, że nie może być wpisane w interes polityczny! Ono stoi ponad wszelkimi interesami politycznymi, które nie służą bezpośrednio ochronie życia. Na tę sprawę należy rzetelnie spojrzeć od strony godności człowieka i wartości życia ludzkiego.
Wprowadzamy strukturalne udogodnienia dla niepełnosprawnych. Tworzymy świat przyjazny dla niepełnosprawnych - windy, podjazdy czy parkingi. Ale na poziomie embrionalnym niepełnosprawnym nie dajemy praw, tylko chcemy ich od razu wyeliminować. Widać tutaj wielką niekonsekwencję takiego działania. Jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi prawdopodobnie o pieniądze, o koszty utrzymania, na które bogate społeczeństwa europejskie zupełnie, wydawałoby się, nie stać.

- Ksiądz Profesor ma też na myśli lobbing wielkich koncernów zaangażowanych w przeprowadzanie zarówno aborcji, jak i zabiegów in vitro?

- Tak. W obu przypadkach jest to niesamowicie wielki biznes. Jeśli przeprowadzona byłaby uczciwa debata na temat in vitro, nie zaczynano by jej od sposobów finansowania. Żeby przeskoczyć wszystkie bariery, które nie pozwalają na prawne regulacje, zaczyna się rozmowę od wyasygnowania pieniędzy z budżetu na ten cel. A naszego społeczeństwa na to nie stać. Tym bardziej że nie stać nas na wspieranie rodzin, które mają dzieci. Wygląda to dość absurdalnie: chcemy wspierać płodność u niepłodnych, a zaniedbujemy owoce płodności istniejących rodzin.

- Czy z punktu widzenia Kościoła mogą być dozwolone jakieś przypadki stosowania metody in vitro?

- W żadnym wypadku in vitro nie jest dozwolone. Kościół zawsze jest za obroną życia, ale nie można stosować takich nadużyć i mówić, że dlatego powinien popierać in vitro. Niestety, słyszymy to od najważniejszych polityków w naszym kraju. Jeśli ktoś wyznaje chrześcijańską koncepcję człowieka (a powinien ją wyznawać, jeśli uważa się za katolika), nie będzie akceptował reprodukcji człowieka. Zapłodnienie in vitro jest zawsze aktem reprodukcji człowieka. Kościół rozumie, że małżonkowie bardzo się kochają i chcą mieć dziecko, jednak nie można chcieć czegoś za wszelką cenę. Dziecko jest darem, a nie celem. Wydaje się dziś wielu, że każdy może mieć wszystko, co chce. Wpisuje się w to także życie dziecka. Ale zauważmy także jeszcze inny rodzaj mentalności: małżonkowie przez 15 lat nie dążą do tego, by mieć dziecko, a mając 40 lat, myślą, że warto byłoby w jakiś sposób spełnić się i udowodnić sobie, iż mogą je mieć. Tymczasem okazuje się, że są już bezpłodni. Jeśli ktoś przez długi czas stosuje środki antykoncepcyjne czy też nawet dopuszcza się aborcji, wiadomo, że ma może 5 proc. szansy na poczęcie dziecka. Niszczymy własną zdolność prokreacyjną przez aborcję i antykoncepcję, a potem czynimy dramat z niepłodności.

- Co oznacza dla społeczeństwa zapowiedź refundacji zabiegów in vitro, obejmującej nie tylko pary małżeńskie?

- Jeśli nie tylko małżeństwa, to pewnie również partnerskie związki niesakramentalne, homoseksualne. Według tych zapowiedzi, prawdopodobnie takie pary mogłyby pretendować do tego, aby stać się rodzicami genetycznymi swojego dziecka. To bardzo daleko idące decyzje. Najpierw rozczulamy się nad małżeństwami, które są szczęśliwe, ale brakuje im jednego - dziecka. Władza chce im przyjść z pomocą. Ale, w zasadzie, dlaczego dziecko miałyby mieć tylko małżeństwa? Przecież nieformalne związki partnerskie również chcą je mieć. Tym samym otwieramy furtkę do posiadania dziecka dla wszelkiego rodzaju związków. Takie postępowanie jest głęboko nieuczciwe i niemoralne, ponieważ nie bierze się pod uwagę dobra dziecka, a jedynie myślenie o jego posiadaniu. W tym przypadku dziecko okazuje się tylko jakimś kaprysem.

- Tymczasem domy dziecka są przepełnione...

- Właśnie. Jeśli ktoś chce poświęcić swoje serce dziecku, może je zaadoptować. Niestety, na ogół te osoby nie są zdolne do wychowania dzieci. Traktują je jak zabawki. Przykład? Jeden z celebrytów obnosił się przed fotoreporterami, jak ze swoim partnerem mężczyzną będzie wspaniale wychowywał dziecko, ale najwyraźniej znudziło mu się już ojcostwo - znaczy rodzicielstwo, bo przecież teraz tak „poprawnie” winno się mówić. Pojawia się zatem pytanie, czy chodzi rzeczywiście o szczerą troskę o dziecko, czy o próbę ideologicznych manipulacji, które miałyby pokazać światu, że związki partnerskie są „przykładnymi” związkami rodzicielskimi.
Jeśli akt małżeński będzie aktem reprodukcyjnym, dziecko będzie towarem, a nie wyrazem miłości. Będziemy mieli pretensje do „producenta”, ponieważ źle skonstruuje nam „produkt” i ostatecznie nie będziemy chcieli mieć takiego „bachora”, bo nie odpowiada nam kolor jego oczu czy włosów. Dzisiaj mamy do czynienia z ideologiami, które są oparte na tzw. błędzie antropologicznym, co oznacza, że ich koncepcja człowieka nie jest prawdziwa. Opiera się na całkowitej wolności człowieka, prowadząc do absurdalnego libertynizmu, w którym wszystko wolno. Życie jest darem, a świadkiem tego jest natura. Otwieramy się na porządek natury. Ekologia nam to uświadamia, ale niestety, w obszarze ochrony zwierząt i roślin, a nie człowieka. „Greenpeace” nie chroni życia człowieka, ale ryby i żaby. Potrzeba nam naprawdę wrócić do prawdziwej koncepcji godności człowieka.

- Jakie konsekwencje moralne ponoszą politycy, głosując wbrew swojemu sumieniu?

- Popełniają bardzo ciężki, śmiertelny grzech. Dopuszczają nie tylko do jednostkowych aborcji, ale do tysiąca, a nawet milionów aborcji, które będą miały miejsce na przestrzeni kolejnych lat.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

(NIE)moralność in vitro

Kontekst uroczystości Zwiastowania Pańskiego, czyli zarazem obchodzonego w Kościele Dnia Świętości Życia, oraz przyjęcia na posiedzeniu rządu RP w dniu 10 marca br. „Projektu ustawy o leczeniu niepłodności” uzasadnia przypomnienie katolickiej nauki moralnej o in vitro. Do tej pory nie było w Polsce żadnej regulacji prawnej tej kwestii. Opracowany przez Ministerstwo Zdrowia projekt ustawy jest dopiero początkiem drogi legislacyjnej w parlamencie i na koniec będzie wymagał jeszcze podpisu prezydenta. Co ów projekt zakłada? Między innymi to, że prawo do finansowanej z budżetu państwa procedury in vitro będą miały wszystkie chętne pary (nie tylko małżeńskie), które udokumentują, że w ciągu ostatniego roku poddały się bezskutecznie leczeniu niepłodności; że nie będzie żadnych ograniczeń wiekowych wobec kobiet poddających się tej metodzie; że jednorazowo będzie można wytworzyć do 6 zarodków (więcej, gdy kobieta osiągnęła 35. rok życia lub przeszła co najmniej 2 nieudane próby in vitro); że zarodki „niezdolne do prawidłowego rozwoju” będzie można niszczyć (eugenika); że po 20 latach od niewykorzystania zamrożony zarodek trzeba będzie przekazać do adopcji innej parze. Może najwyższy czas, żeby się zastanowić, czy w Ojczyźnie św. Jana Pawła II, wielkiego Obrońcy Życia, nie znaleźliśmy się tym samym na niebezpiecznej równi pochyłej ku antropologicznej i moralnej przepaści...

Czy niepłodność jest karą Bożą?

CZYTAJ DALEJ

Ghana: nie ma kościoła, w którym nie byłoby obrazu Bożego Miłosierdzia

2024-04-24 13:21

[ TEMATY ]

Ghana

Boże Miłosierdzie

Karol Porwich/Niedziela

Jan Paweł II odbył pielgrzymkę do Ghany, jako pierwszą na Czarny Ląd, do tej pory ludzie wspominają tę wizytę - mówi w rozmowie z Radiem Watykańskim - Vatican News abp Henryk Jagodziński. Hierarcha został 16 kwietnia mianowany przez Papieża Franciszka nuncjuszem apostolskim w Republice Południowej Afryki i Lesotho. Dotychczas był papieskim przedstawicielem w Ghanie.

Arcybiskup Jagodziński opowiedział Radiu Watykańskiemu - Vatican News o niezwykłej wierze Ghańczyków. „Sesja parlamentu zaczyna się modlitwą, w parlamencie organizowany jest też wieczór kolęd, na który przychodzą też muzułmanie. Tutaj to się nazywa wieczorem siedmiu czytań i siedmiu pieśni bożonarodzeniowych" - relacjonuje. Hierarcha zaznacza, że mieszkańców tego kraju cechuje wielka radość wiary. „Ghańczycy we wszystkim, co robią, są religijni, to jest coś naturalnego, Bóg jest obecny w ich życiu we wszystkich jego aspektach. Ghana jest oczywiście państwem świeckim, ale to jest coś naturalnego i myślę, że moglibyśmy się od nich uczyć takiego entuzjazmu w przyjęciu Ewangelii, ale także tolerancji, ponieważ obecność Boga jest dopuszczalna i pożądana przez wszystkich" - wskazał.

CZYTAJ DALEJ

W Lublinie rozpoczęło się spotkanie grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec

2024-04-24 17:59

[ TEMATY ]

Konferencja Episkopatu Polski

Konferencja Episkopatu Polski/Facebook

W dniach 23-25 kwietnia br. odbywa się coroczne spotkanie grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec. Gospodarzem spotkania jest w tym roku abp Stanisław Budzik, przewodniczący Zespołu KEP ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec.

Głównym tematem spotkania są kwestie dotyczące trwającej wojny w Ukrainie. Drugiego dnia członkowie grupy wysłuchali sprawozdania z wizyty bp. Bertrama Meiera, ordynariusza Augsburga, w Ukrainie, w czasie której odwiedził Kijów i Lwów. Spotkał się również z abp. Światosławem Szewczukiem, zwierzchnikiem Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję