Reklama

Matka Boża Łaskawa a Cud nad Wisłą

15 sierpnia 1920 r. - takiej daty w kalendarzu nie ma nikt poza Polakami. 15 sierpnia jest jednocześnie świętem maryjnym, kościelnym, państwowym i wojskowym - to wyjątkowe i najważniejsze święto narodowe!

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dnia 15 sierpnia 1920 r. na przedpolach Warszawy - wzdłuż linii Wisły od Dęblina i Puław na południu po Płock, Włocławek, Toruń i Grudziądz na północy - została stoczona jedna z najbardziej decydujących bitew w dziejach świata. Polska niepodległa istniała zaledwie półtora roku, gdy runęła na nią milionowa nawała Armii Czerwonej. Już wtedy była to największa, najpotężniejsza i najbardziej nieludzka machina wojenna w historii naszej cywilizacji. Agresja na Polskę nie była celem samym w sobie, Polska jako taka nie była celem Rosji sowieckiej. Agresja wymierzona była w Europę, a nawet w cywilizację europejską. Premier rządu rosyjskiego, a zarazem komunistyczny dyktator Władimir Lenin sprecyzował agresję w osławionym przemówieniu 5 maja 1920 r., które zakończył hasłem: „Naprzód na Zachód! Przez trupa białej Polski do serca Europy!”. To hasło Lenina powtarzały wtedy tysiące bolszewickich dowódców i komisarzy Armii Czerwonej.
Do tych dramatycznych zmagań o Polskę i Europę odnosi się wyjątkowa książka ks. dr. Józefa Marii Bartnika SJ oraz Ewy J. P. Storożyńskiej. Takiej monografii właściwie nigdy dotąd nie było w literaturze historycznej odnoszącej się do Cudu nad Wisłą, a zatem polskiej wiktorii 15 sierpnia 1920 r. Dzieło stanowi plon wieloletniej posługi ks. Józefa Bartnika w sanktuarium Matki Bożej Łaskawej - Patronki Warszawy i Strażniczki Polski. Autor zebrał m.in. relacje bezpośrednich i pośrednich świadków ukazania się Matki Bożej bolszewickim sołdatom w bojach z Polakami pod Ossowem i Wólką Radzymińską, w krytycznych dla losów wojny dniach 14-15 sierpnia 1920 r. Ks. Bartnik umieszcza to dramatyczne wydarzenie w bardzo szerokim kontekście dziejowym - sięga w przeszłość do XVII wieku, a zarazem ukazuje konsekwencje tego cudu aż do progu XXI wieku. Newralgiczne dla książki są przede wszystkim szczegółowe opisy walk polskich żołnierzy z rosyjskimi najeźdźcami, w tym rola ks. Ignacego Skorupki: „Na wzgórzu, przy małym drewnianym kościele, ks. Ignacy odprawił Mszę świętą. Według świadectwa lekarza 236. pułku, kapitana Salaka, ks. Skorupka, przemawiając do żołnierzy od ołtarza, wypowiedział słowa proroctwa: «Czekają nas jeszcze ciężkie ofiary, ale niedługo - bo piętnastego, w dzień Naszej Królowej, losy odwrócą się w naszą stronę». Słowa księdza budziły w zatrwożonych sercach otuchę, rodziły ufność w pomoc i opiekę Matki Najświętszej, która nie tylko łaskawie patronuje Warszawie, lecz także strzeże Polski (…) wspólnie więc wzywali pomocy Maryi: Gdy naród jest w potrzebie, by zwalczyć Antychrysta, przybądź z pomocą z Nieba, Łaskawa Matko Przeczysta!”.
„Już wtedy, w 1920 r., zdawało się, że komuniści podbiją Polskę i pójdą dalej do Europy Zachodniej, że zawojują świat. W rzeczywistości wówczas do tego nie doszło. «Cud nad Wisłą», zwycięstwo Marszałka Piłsudskiego w bitwie z Armią Czerwoną zatrzymało te sowieckie zakusy. Po zwycięstwie w II wojnie światowej nad faszyzmem komuniści z całym impetem szli znowu na podbój świata, a w każdym razie Europy” - pisał Ojciec Święty Jan Paweł II. Papież wielokrotnie odwoływał się do cudownego zwycięstwa 15 sierpnia 1920 r., które miało dla niego osobiste znaczenie: „Wiecie, że urodziłem się w 1920 r. w maju, w tym czasie, kiedy bolszewicy szli na Warszawę. I dlatego noszę w sobie od urodzenia wielki dług wdzięczności w stosunku do tych, którzy podjęli walkę z najeźdźcą i zwyciężyli”. Autorzy książki w sposób naukowy, ale zarazem niesłychanie sugestywnie opisali, jak latem 1920 r., w obronie zagrożonej niepodległości Polacy, powszechnie chwycili za broń. Kto nie mógł walczyć, ten się modlił - jak powiedział ówczesny nuncjusz Achille Ratti, a od 1922 r. papież Pius XI. W rozdziale 19. książki pt. „Chwała Naczelnemu Wodzowi! Chwała generałom! Chwała bohaterskim żołnierzom!” czytamy: „Wielki Marszałek Piłsudski miał pełną świadomość, że wola Boga Najwyższego, który zawsze i wszędzie sam o wszystkim decyduje i jedynie od Niego zależy, czy ludzkie plany zaowocują sukcesem, czy zakończą się porażką, i dlatego gdy w sierpniu 1920 r. wyjeżdżał na front, powiedział do żony: «Wszystko jest w ręku Boga».
Miał tę świadomość lud Warszawy latem 1920 r., leżąc krzyżem przed wizerunkiem Strażniczki Polski, błagając o ocalenie stolicy, o ocalenie Ojczyzny. W roku 1920 warszawianie ufali, że wzywając Boga Najwyższego, będą w stanie pokonać pięciokrotnie liczniejszych bolszewików. Wiedzieli, że gdy będą współpracować z Bogiem, siła i moc będą po ich stronie”.
Książka zawiera mnóstwo zupełnie nieznanych albo zapomnianych wypowiedzi, m.in. tę znakomitą charakterystykę Marszałka w krytycznym momencie wojny o świcie 15 sierpnia, kiedy lada godzina Wojsko Polskie pod jego dowództwem miało ruszać do kontruderzenia na pewne już zdobycie Warszawy przez dywizje Armii Czerwonej: „Twarz Piłsudskiego była strasznie wymizerowana i zmęczona, a oczy płonęły złowrogo. Widziałem przed sobą i czułem całym jestestwem tak wytężone skupienie ducha człowieka przed nieznanym jutrem, jak by to był duch Polski przed wyrocznym progiem, za którym albo zwycięstwo-życie, albo porażka-śmierć. Już nie pamiętałem, że stoję przed Naczelnikiem Państwa, Naczelnym Wodzem, Piłsudskim; widziałem przed sobą tylko człowieka w chwili (…) natężenia woli wielkiego ducha, który był duchem narodu. Zbliżyłem się i (…) najzwyklej po synowsku mocno uściskałem ramiona mojego wysokiego zwierzchnika, a ten mój odruch, najzupełniej wykraczający poza wszelką etykietę i do niczego przepisowego niepodobny, widocznie rozładował w nim napięcie (…). Piłsudski, odpowiadając mocnym uściskiem, ostro zapytał:
- No… i co myślicie? Zatrzymamy?
- Wierzę jak w Boga, że tu się skończą (odpowiedziałem)” - wspominał jeden z oficerów.
Prymas Polski kard. August Hlond w osobistym oświadczeniu po śmierci Józefa Piłsudskiego 15 maja 1935 r. nawiązał do epoki, kiedy Rzeczpospolita była przedmurzem chrześcijaństwa i Europy, co zresztą w tamtych czasach było równoznaczne: „W przyszłą sobotę nastąpi złożenie w Grobach Królewskich na Wawelu zwłok Marszałka Piłsudskiego, który poza wielu innymi zasługami zapisał się w dziejach wskrzeszonej Polski jako pogromca zbrojnego bolszewizmu, co chciał podbić Polskę i wcielić ją we wszechświatową Republikę Sowiecką. (…) Zwycięstwami dni 15 i 16 sierpnia 1920 r. stanął Marszałek Piłsudski w szeregu dziejowych obrońców wiary. Pod jego dowództwem zwycięski czyn bohaterskiej armii polskiej, zwany Cudem nad Wisłą, osiągnął znaczenie Lepanta i Wiednia. Za to należy się Józefowi Piłsudskiemu wieczna wdzięczność nie tylko obywateli polskich, ale całego chrześcijaństwa”.
Absolutnie wyjątkowy i politycznie niepoprawny jest 3. rozdział dzieła ks. Bartnika. Autor opisuje, jak w latach 1944-89 rządzący PRL-em komuniści zwalczali zarówno Kościół, kult Matki Bożej, pamięć o 15 sierpnia i o Józefie Piłsudskim, jak i na rozkaz z Moskwy zacierali ślady wielkiego polskiego zwycięstwa z 15 sierpnia 1920 r. W III RP ponownie przywrócono wykreślone przez komunę nazwy ulic, placów i alei Piłsudskiego, Skorupki, Hallera, Sikorskiego, a zwłaszcza 15 Sierpnia. Zadziwiające, ale do dzisiaj nie przywrócono w Warszawie ul. Piusa XI. Wprawdzie w Warszawie przed katedrą warszawsko-praską jest pomnik Ignacego Skorupki, odsłonięty w 2005 r., ale prawdą jest, że na postumencie przeznaczonym na pomnik ks. Skorupki (miał być odsłonięty 15 sierpnia 1940 r.) stoją sołdaci rosyjscy z czerwoną gwiazdą na hełmach (osławiony pomnik sowieckich okupantów na warszawskiej Pradze, nazywany pogardliwie przez mieszkańców stolicy pomnikiem „czterech śpiących”). Obecnie przeniesiony w inne miejsce z powodu budowy linii metra. Współcześnie, w 2012 r. książka ks. Józefa Bartnika i Ewy Storożyńskiej ma znaczenie fundamentalne dla edukacji historyczno-patriotycznej nowego pokolenia Polaków żyjących już w XXI wieku, w perspektywie nieodległej już 100. rocznicy Cudu nad Wisłą, a szczególnie w kontekście tego, co Ojciec Święty Jan Paweł II określał jako polską pamięć i tożsamość. Jaką mamy młodzież w XXI wieku? Jak zachowaliby się młodzi Polacy w godzinie próby, która oby nigdy nie nadeszła? Latem 1920 r. w obronie Ojczyzny i Europy stanęli wszyscy. Młody ks. Skorupka i jego jeszcze młodsi ochotnicy nie byli wyjątkiem, ale regułą. Czytamy o tym w książce wielokrotnie: „Bezspornie największą chwałą w całej kampanii 1920 r., a szczególnie w bitwie o Warszawę, okryła się polska młodzież, wyrostki z klas gimnazjalnych, harcerze, studenci, terminatorzy z rzemiosła. Podkreślają to wszystkie relacje pamiętnikarskie, raporty wojskowe, sprawozdania terenowych OKOP-ów. Najmłodszym żołnierzem odznaczonym przez Marszałka Piłsudskiego Krzyżem Walecznych był jedenastoletni Tadzio Jeziorkowski, broniący Płocka przed atakiem kozaków (…). Nie wytrzymali psychicznie szarż kozackich, poszli w rozsypkę - stąd taka hekatomba. (…) Ogromne straty wśród siedemnastolatków spowodowały, że dowódcy otrzymali rozkaz maksymalnie oszczędnego operowania jednostkami, w których było ich najwięcej. Z 201. pułku przed wyjazdem na front odesłano do Warszawy, mimo straszliwego lamentu, chmarę ochotników mniejszych od swojego karabinu”.
Ponadczasowym przesłaniem tamtego pokolenia Polaków dla nas, współczesnych, są słowa zwycięskiego wodza Józefa Piłsudskiego: „Być zwyciężonym i nie ulec - to zwycięstwo. Zwyciężyć i spocząć na laurach - to klęska”. Mniej znanym, ale równie ważnym przesłaniem Piłsudskiego jest sentencja: „Historię swoją piszcie sami, bo inaczej napiszą ją za was inni i źle”. Autorzy napisali tę książkę bardzo dobrze.

Ks. dr Józef Maria Bartnik SJ, Ewa J. P. Storożyńska, „Matka Boża Łaskawa a Cud nad Wisłą. Dzieje kultu i łaski”, Wydawnictwo Sióstr Loretanek, Warszawa 2011, s. 359

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozważania na niedzielę: Syndrom Lady Makbet

2024-08-29 22:05

[ TEMATY ]

rozważanie

rozważanie Słowa Bożego

Diecezja bielsko-żywiecka

Czy wyrzuty sumienia mogą prowadzić nas do obsesji na punkcie czystości? Czy da się połączyć rytuały, czystość i wewnętrzny spokój. Rozpoczynamy od mrocznej historii Makbeta, gdzie dowiemy się, jak psychologiczny syndrom Lady Makbet objawia się w naszej codzienności. Przeanalizujemy, jak zewnętrzne rytuały mogą stać się jedynie pustym gestem, jeśli brakuje w nich prawdziwej relacji z Bogiem.

Podczas tej rozmowy szczególnie mocno wybrzmiewają dwa momenty. Pierwszy to porównanie opuszczonej miejscowości Sianki do zewnętrznych oznak wiary, które bez wewnętrznego zaangażowania stają się pustymi symbolami. Drugi to historia ukrytej ikony Matki Bożej, która przypomina nam, jak ważne są symbole, które prowadzą do głębokiej relacji z Bogiem i drugim człowiekiem.
CZYTAJ DALEJ

Imigranci- chrześcijanie, imigranci -muzułmanie

2024-08-31 12:02

[ TEMATY ]

Ryszard Czarnecki

Archiwum TK Niedziela

Tak,obawiamy się imigrantów z Afryki i Azji. Zdecydowana większość z nich to muzułmanie. Oczywiście z szeregu krajów afrykańskich emigrują również chrześcijanie. Nasi współwyznawcy to szczególnie duża grupa imigrantów z szeroko rozumianego Bliskiego Wschodu.

Wyznawcy Chrystusa masowo opuszczają takie kraje , jak Liban, Syria, Irak. Jako historyk przyjmuję to ze szczególnym bólem, bo chrześcijanie byli tam od niemal dwóch tysiącleci. Szukanie przez nich schronienia w krajach Europy czy Ameryki jest po ludzku zrozumiałe, ale jest też realizacją mniej lub bardziej głośno formułowanego przez wielu wyznawców Allaha planu dechrystianizacji tego regionu. Regionu, w którym nasi bracia w wierze byli „od zawsze”. Przekładając to na język historii i chronologii: w naturalny sposób chrześcijanie byli tam wcześniej- i to kilka wieków przed wyznawcami islamu !
CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: nowy konfrater Zakonu Paulinów

2024-08-31 16:05

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Jasna Góra/Facebook

„Maryjo, opiekunko paulińskiego zakonu. Poświęcam i oddaję się Tobie”. Na Jasnej Górze do konfraterni, czyli duchowej rodziny Zakonu Paulinów został dziś włączony dr Marcin Konik, jeden z pomysłodawców cyfrowej biblioteki muzycznej klasztoru jasnogórskiego, kierownik biblioteki Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina w Warszawie oraz członek zespołu Naukowo-Redakcyjnego Jasnogórskich Muzykaliów.

- Jestem wzruszony i wdzięczny za przyjęcie mnie do konfraterni. To zaszczyt i ogromne wyróżnienie dla całej mojej rodziny, która zawsze mnie wspiera. Dziś mija 20 lat, odkąd mam zaszczyt pracować w zespole naukowo-redakcyjnym i zajmować się kulturą muzyczną Jasnej Góry, a w szczególności muzyką dawną sanktuarium - powiedział dr Marcin Konik. Zauważył, że zajmuje się pracami mającymi na celu opublikowanie i nagranie jasnogórskich muzykaliów, bo jak wyjaśniał w sanktuarium od wieków działał jeden z najlepszych zespołów muzycznych w Polsce. - Na początku grany był Chorał, ale później już od XVI w. była to muzyka wokalno-instrumentalna. Teraz dzięki Paulinom i Narodowemu Instytutowi Fryderyka Chopina w Warszawie stworzyliśmy cyfrową bibliotekę muzyczną - zauważył.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję