Reklama

Sulistrowiczki k. Wrocławia

W cieniu sanktuarium dzieją się niesamowite rzeczy

Dzik łaszący się jak… pies. To jedna z atrakcji Sulistrowiczek, cudnie położonej wsi w otulinie góry Ślęży, do której wrocławianie przyjeżdżają chętnie, aby zawrzeć związek małżeński i po krystalicznie czystą wodę ze źródła bijącego na skraju Łąki Sulistrowickiej. Co najciekawsze, wszystkie te atrakcje są związane pośrednio lub bezpośrednio z… proboszczem z sąsiednich Sulistrowic - ks. dr. Ryszardem Staszakiem

Niedziela Ogólnopolska 36/2011, str. 36-37

Marek Perzyński

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Woda, czysta jak łza, po którą wrocławianie przyjeżdżają całymi rodzinami, bije na skraju Łąki Sulistrowickiej. Zwykle w niedzielę, gdy wypada iść do kościoła. Ale tutaj nie było nawet kaplicy, więc ks. Staszak ją zbudował. Od podstaw. Łącząc różne wątki kulturowe, w tym… pogański. Ale wrocławski biskup pomocniczy Józef Pazdur, który jest autorem jej programu ideowego, przypomina, że szacunek należy się każdemu człowiekowi. Także tym ludom, które czciły Boga w przyrodzie. W przypadku góry Ślęży byli to m.in. Celtowie i Słowianie. Czcili przymioty Boga w przyrodzie, bo nie było im dane poznać pełnego Objawienia, które przyszło wraz z Chrystusem.
Niesamowita aura, jaka otacza kaplicę w Sulistrowiczkach, zaczęła przyciągać nowożeńców z wielu stron Dolnego Śląska. Robert Gonera, popularny aktor, jest jednym z wielu, który tu stanął na ślubnym kobiercu. Zawarte w Sulistrowiczkach śluby są trwałe jak skały Ślęży. To powszechna opinia, o prawdziwości której można się przekonać co roku w niedzielę po uroczystości Trójcy Przenajświętszej - bowiem wtedy przybywają do Sulistrowiczek gremialnie pary, które zawarły sakrament małżeństwa w tutejszym sanktuarium Ślężańskiej Matki Boskiej Dobrej Rady i Mądrości Serca. Do czerwca tego roku „tak” na całe życie powiedziało ich tu już ponad 700.
Parom, które w tym roku przybyły (19 czerwca) świętować do Sulistrowiczek, grali górale z Zakopanego i śpiewali artyści operowi. Każdej z osobna bp Józef Pazdur udzielił błogosławieństwa, otrzymały one też jubileuszowe pamiątki i odnowiły swą przysięgę małżeńską, a potem przed kaplicą odbyła się wspólna uczta weselna.
- Takie spotkania cementują związek - uważa ks. Staszak. Dlatego organizuje je od 1991 r., choć są dużym wyzwaniem logistycznym. Jednak gdy zbuduje się lub wyremontuje od podstaw kościół, nic nie jest już straszne. Zwłaszcza gdy ma się do pomocy życzliwych ludzi.
Ks. Staszakowi, który jest niezwykle sympatycznym człowiekiem, pomagają parafianie. Na przykład Adam Jakimów, który jak nikt umie przyrządzić szynkę. We własnym piecu chlebowym. W gospodarstwie rolnym przy ul. Świdnickiej 11 w Sulistrowiczkach. Ten adres warto zapamiętać, bo niewiele jest już takich miejsc w Polsce, gdzie po podwórzu biega drób różnej maści, ogromne tuczniki (jak z obrazów Bruegla) i prawdziwy dzik. Oswojony, biegający za panem Adamem jak pies. I podobnie jak Azor dopominający się pieszczot. Wtedy kładzie się na grzbiecie i potrząsa nogą, co wygląda komicznie.
- Pójdzie do hodowli pod Zgorzelec - mówi pan Adam. - Wychowałem go od małego. Matka padła. To trzeci dzik, który doszedł u mnie do pełnoletności.
Dzik biega między drobiem i tucznikami, nikomu nie czyniąc szkody ani krzywdy. Ze świniami jest za pan brat. Z jedną z macior dochował się potomstwa, z czego pan Adam bardzo się cieszy, bo dzięki takiej krzyżówce mięso jest mniej tłuste i kruche.
Kaplica w Sulistrowiczkach jest otwarta od rana do wieczora przez cały tydzień, a obok działa ośrodek myśli chrześcijańskiej, w którym można obejrzeć wystawę obrazów i napić się herbaty.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

O pokój, szacunek dla życia i ludzkiej godności – na Jasnej Górze trwa modlitwa w uroczystość Królowej Polski

2024-05-03 17:50

[ TEMATY ]

Jasna Góra

3 Maja

Karol Porwich/Niedziela

W duchu wdzięczności za opiekę Matki Bożej nad naszą Ojczyzną, polską tożsamość znaczoną maryjnym zawierzeniem, z modlitwą o pokój i o poszanowanie dla ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci upływa tegoroczna uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski na Jasnej Górze. Przypomniano, że „życie ludzkie ma niepowtarzalną wartość i że nikomu nie wolno go unicestwiać, nawet jeśli jest ono niedoskonałe”.

Sumę odpustową z udziałem Prymasa, przedstawicieli Episkopatu Polski i tysięcy wiernych celebrował przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Tadeusz Wojda.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Papież spotkał się ze 100 księżmi z diecezji rzymskiej

2024-05-03 20:01

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO

Papież Franciszek udał się do historycznej bazyliki Świętego Krzyża Jerozolimskiego na spotkanie z księżmi posługującymi w centrum Rzymu. Księża z 38 parafii diecezji rzymskiej spotkali się z papieżem w historycznej bazylice, w której znajdują się relikwie Krzyża Świętego.

Papież przybył punktualnie o 16.00. Pozdrowiła go po drodze niewielka grupa wiernych, zgromadzonych już od godziny 15.00.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję