Reklama

Franciszek

Prof. Melnyk: W czasie okrutnej wojny trzeba niezwykle uważać na słowa

„W czasie okrutnej wojny trzeba niezwykle uważać na słowa. Gdy użyjemy ich w sposób niezręczny możemy wiele zniszczyć, a nawet wszystko. Słowa papieża uderzają przede wszystkim w Kościół katolicki w Ukrainie” - zaznacza prof. Marek Melnyk. Teolog i religioznawca, zajmujący się historią Kościoła greckokatolickiego i dialogiem polsko-ukraińskim z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie komentuje słowa papieża Franciszka wypowiedziane 25 sierpnia br. do uczestników X Narodowego Spotkania Młodych Katolików Rosyjskich w Sankt-Petersburgu.

[ TEMATY ]

Ukraina

Rosja

papież Franciszek

PAP/RICCARDO ANTIMIANI

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Publikujemy tekst komentarza.

Co robić po „katastrofalnej” wypowiedzi papieża Franciszka do rosyjskiej młodzieży katolickiej?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„Nigdy nie zapominajcie o dziedzictwie. Jesteście dziedzicami wielkiej Rosji, wielkiej Rosji świętych, rządców, wielkiej Rosji Piotra I, Katarzyny II, tamtego imperium – wielkiego, oświeconego [kraju] wielkiej kultury i wielkiego człowieczeństwa. Nigdy nie wyrzekajcie się tej spuścizny, wy – spadkobiercy wielkiej Matki Rosji, idźcie z tym naprzód. I dziękuję wam – dziękuję za wasz sposób bycia, za wasz sposób bycia Rosjanami” – powiedział papież Franciszek 25 sierpnia do uczestników X Narodowego Spotkania Młodych Katolików Rosyjskich w Sankt-Petersburgu.

Ta wypowiedź papieża okazała się „katastrofą”. Nie chodzi o emocje, urazy, niesprawiedliwości, rany historyczne Ukraińców czy Polaków i innych narodów, które przez wielki doświadczały rosyjskiego imperializmu. Do czasu wypowiedzi papieża Franciszka tłumaczono jego stanowisko i Watykanu wobec wojny w Ukrainie według następującej logiki: papież i Stolica Apostolska są „supra partes” (bezstronne), zajmują pozycję ponad konfliktem i nie stają po żadnej stronie walczących ze sobą podmiotów. Z punktu widzenia dyplomatycznego są neutralni. Neutralność jest tradycją związaną z posługą Następcy św. Piotra jako najwyższego arbitra świata, zwłaszcza chrześcijańskiego, tak jak to było w pierwszym tysiącleciu. Neutralność jest związana z posługą arbitra uniwersalnego w świecie i jest potrzebna dlatego żeby być pośrednikiem w osiągnięciu pokoju. Arbitrem, który jest sługą pokoju. Niestety taka rola i takie stanowisko było w Ukrainie krytykowane i to bardzo.

Dlaczego? Ukraina jest pod względem religijnym krajem w większości prawosławnym. Przypomnijmy, że członkowie Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego zawsze pytali i pytają, kto papieża ustanowił nad nami sędzią. Jakim prawem papież pretenduje do bycia arbitrem w sprawach świata i pokoju? Zawsze zaprzeczali roli Stolicy Apostolskiej i papieża jaką pełnił w czasach niepodzielonego Kościoła pierwszego tysiąclecia chrześcijaństwa.

Reklama

Patrząc jeszcze z innej strony na stanowisko Patriarchatu było ono krytykowane przez polityków w Ukrainie. Pytali jak można być neutralnym, gdy chodzi o zbrodnię. Gdy jesteśmy świadkami kiedy na ulicy morderca zabija swoją ofiarę, czy możemy wobec tego przejść obojętnie i pozostać neutralni? Dlatego w takim kontekście prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski mówił nie raz, że Ojciec Święty musi klarownie i jednoznacznie opowiedzieć się po stronie ofiary.

Argumentu, że Ojciec Święty jest „supra partes” można było w ten czy inny sposób bronić i usprawiedliwiać. Teraz po słowach o „wielkiej Rosji”, „wielkiej Rosji świętych” mamy do czynienia nie tylko z lapsusem, który dotyczy interpretacji historii, której papież dobrze nie zna. Franciszek mówił nie o abstrakcjach, ale modelu wychowawczym młodego Rosjanina, użył słów określających sposób bycia Rosjaninem, modelu bycia Rosjaninem jako obrońcy imperialnego myślenia, którego Rosjanie nie mogą się od wieków wyzbyć. Pośrednio papież wpisał się w model „ruskiego miru” tak wspieranego przez Rosyjski Kościół Prawosławny. W oczach Ukrainy i całego cywilizowanego świata papież zrzekł się tym samym swojej posługi „supra partes” i stanął po jednej ze stron konfliktu i co gorsza, stanął po niewłaściwej stronie konfliktu.

W Ukrainie Kościół katolicki obydwu obrządków starał się bronić tej neutralności i używał dwóch argumentów na poparcie takiej postawy. Papież i sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej kard. Pietro Parolin mówili o dwóch rodzajach neutralności: neutralności dyplomatycznej i moralnej. Neutralność dyplomatyczna oznacza nieopowiadanie się po żadnej stronie konfliktu. W przypadku neutralności moralnej - nie można jej zachowywać w krwawym konflikcie. Zawsze to podkreślano, że w kwestii moralnej papież nie może być neutralny. Przede wszystkim winien stać po stronie ofiary i troszczyć się o nią i w tym sensie być po stronie Ukrainy. Niestety po jego wypowiedzi ten argument został wyeliminowany. Zdaniem dużej części Ukraińców, w aspekcie moralnym, nie stanął po stronie ofiary.

Reklama

Neutralność nie może zachowywać równego dystansu, lecz winna być sprawiedliwie bliska. Znaczy to, że papież stał się daleki od tych dwóch neutralności a powinien być jednakowo bliski im obu. Niestety to już nie funkcjonuje. Jeszcze inaczej, to znaczy, że misja pokojowa papieża i Stolicy Apostolskiej w kwestii wojny w Ukrainie może być oceniana „do czasu” i „po czasie” wypowiedzi Franciszka podczas wideospotkania w Petersburgu.

„Do czasu” papieskiego wystąpienia pokojowe inicjatywy m. in. przewodniczącego Konferencji Episkopatu Włoch, kard. Matteo Zuppiego w Kijowie i Moskwie były wiarygodne dlatego, że papież był neutralny. Obecnie papieska misja straciła swój autorytet moralny. Nie wiadomo, czy teraz znajdzie się ktoś w Ukrainie, kto będzie wierzył, że papież broni i stara się doprowadzić do powrotu do domu ukraińskich dzieci deportowanych do Rosji. Wielu mówi, że papieski autorytet przybrał „maskę” Putina. Zniszczono wiarygodność misji pokojowej papieża i Watykanu. W Ukrainie zadawane jest stale pytanie: „co dalej?” Watykan ma niewiele czasu, aby wypracować nowy model misji pokojowej i wziąć za niego odpowiedzialność. Jeśli Watykan będzie chciał uciec od odpowiedzialności, nie ponosząc konsekwencji zniszczenia tego modelu, jakim się kierował i będzie postępował tak jakby nic się nie stało - sytuacja będzie jeszcze gorsza. Oczywiście papież i kard. Parolin mają teraz szansę, aby wyjść z tej sytuacji albo się przynajmniej wytłumaczyć.

Reklama

Nie muszą się tłumaczyć przed dziennikarzami albo abstrakcyjną opinią publiczną. Wyjaśnienia potrzebuje przede wszystkim Ukraina. Przebywający obecnie w Rzymie biskupi greckokatoliccy po powrocie do domu muszą coś na ten temat powiedzieć swoim wiernym. Ważne, czy to, co powiedział im Ojciec Święty podczas spotkania będzie dla Ukrainy przekonywujące. A stwierdził: "Wracając z Mongolii, stwierdziłem, że prawdziwy ból jest wtedy, gdy dziedzictwo kulturowe narodu ulega «rozcieńczeniu» i jest poddawane manipulacjom ze strony pewnej władzy państwowej, w wyniku czego przekształca się w ideologię, która niszczy i zabija. To wielka tragedia, gdy taka ideologia wdziera się do Kościoła i zastępuje Ewangelię Chrystusa. (…) Fakt, że wątpiliście, z kim jest papież, był szczególnie bolesny dla narodu ukraińskiego. Chcę was zapewnić o mojej solidarności z wami i stałej modlitewnej bliskości. Jestem z narodem ukraińskim”. Jeśli te słowa nie przekonają, to jeszcze bardziej zostanie nadwyrężony autorytet papieża i Watykanu.

Nie zadowalają słowa rzecznika Watykanu Matteo Bruniego, który tłumaczył, że papież nie zachęcał młodych rosyjskich katolików do wychwalania imperialistycznej logiki. Niestety wypowiedź papieża jest taka jaka jest, jego słowa są jednoznaczne. Jedynym środkiem obrony papieża jest to, że on nie rozumie i nie zdaje sobie sprawy z sytuacji zaistniałej w Ukrainie. Jeśli jednak powiedział to w dobrej wierze i świadomie, to trudno jest to usprawiedliwić.

Kolejnym problemem jest kwestia, dlaczego wypowiedź Ojca Świętego na zakończenie spotkania z rosyjską młodzieżą katolicką została opublikowana na stronie archidiecezji Matki Bożej w Moskwie, a nie ukazała się w mediach watykańskich. Pojawia się pytanie, kto jest odpowiedzialny za autoryzowanie papieskich wypowiedzi. Widać, że zdając sobie sprawę z fatalnych sformułowań, w ramach zasad uczciwego dziennikarstwa, Watykan autoryzował wypowiedź papieża. Z kolei służba prasowa archidiecezji Moskwy, bez autoryzacji Stolicy Apostolskiej zamieściła i wyakcentowała kontrowersyjną wypowiedź Franciszka. Archidiecezja Moskwy zamieściła wypowiedź papieża, której nie życzyła sobie Stolica Apostolska i która w ten sposób została zmanipulowana.

Reklama

Kiedy udziela się wywiadu każdy ma prawo do autoryzowania wypowiedzi, aby uniknąć wypowiedzi kontrowersyjnych. Nie wiadomo, czy Stolica Apostolska jest świadoma, że do takiej manipulacji doszło. W sumie niewykluczone, że była to forma ataku tajnych służb rosyjskich na osobę Ojca Świętego. Wykorzystano osobę papieża, Stolicę Apostolską i rosyjskich katolików dla własnych niecnych i propagandowych celów.

W czasie okrutnej wojny trzeba niezwykle uważać na słowa. Gdy użyjemy ich w sposób niezręczny możemy wiele zniszczyć, a nawet wszystko. Słowa papieża uderzają przede wszystkim w Kościół katolicki w Ukrainie, czego wyrazem są hasła pojawiające się na ukraińskich stronach katolickich z pytaniem: „Jak być teraz katolikiem w Ukrainie? Czy można jeszcze być katolikiem w Ukrainie?”.

2023-09-08 17:09

Ocena: +7 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież: potrzebujemy katechetów głoszących Ewangelię życiem

[ TEMATY ]

katecheci

katecheta

papież Franciszek

pixabay

W intencji na grudzień przedstawionej przez Światową Sieć Modlitwy Papieża, Franciszek poleca szczególnie pamięci przed Bogiem katechetów. W maju tego roku Ojciec Święty ustanowił świecką posługę katechetyczną. Włączenie laikatu oraz współpraca z nim w dziele przekazywania wiary poprzez katechezę, wypływa z istoty powołania świeckich, otrzymanego na mocy Chrztu świętego oraz innych sakramentów pogłębiających więź ze wspólnotą uczniów Chrystusa.

Franciszek w liście „Antiquum ministerium” podkreślił również znaczenie autentycznego spotkania z młodymi pokoleniami, a także potrzebę metodologii oraz kreatywnych narzędzi, które uczynią głoszenie Ewangelii spójnym z misyjną przemianą Kościoła.

CZYTAJ DALEJ

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość + Litania Loretańska

[ TEMATY ]

Matka Boża

Maryja

nabożeństwo majowe

loretańska

Majowe

nabożeństwa majowe

litania loretańska

Karol Porwich/Niedziela

Maj jest miesiącem w sposób szczególny poświęconym Maryi. Nie tylko w Polsce, ale na całym świecie, niezwykle popularne są w tym czasie nabożeństwa majowe. [Treść Litanii Loretańskiej na końcu artykułu]

W tym miesiącu przyroda budzi się z zimowego snu do życia. Maj to miesiąc świeżych kwiatów i śpiewu ptaków. Wszystko w nim wiosenne, umajone, pachnące, czyste. Ten właśnie wiosenny miesiąc jest poświęcony Matce Bożej.

CZYTAJ DALEJ

Franciszek: dzisiejszy świat potrzebuje nadziei

2024-05-08 09:30

[ TEMATY ]

Franciszek

PAP

O teologalnej cnocie nadziei, której tak bardzo potrzebuje dzisiejszy świat, cechującej ludzi, których serce jest młode mówił papież podczas dzisiejszej audiencji ogólnej.

Ojciec Święty przytoczył definicję nadziei zawartą w Katechizmie Kościoła Katolickiego, wskazującą, że dzięki niej „pragniemy jako naszego szczęścia Królestwa niebieskiego i życia wiecznego”. Zaznaczył, że odpowiada ona na najważniejsze pytania o sens naszego życia oraz pozwala żyć w teraźniejszości. Dodał, że chrześcijanin posiada nadzieję nie z powodu własnych zasług, lecz ze względu na Chrystusa, który umarł, zmartwychwstał i dał nam swojego Ducha. Jest ona darem, który pochodzi wprost od Boga.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję