Reklama

Siewca nienawiści do Kościoła

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niedawno na łamach „Ateneum” (z. 1 z 2011 r., s. 40) ks. prof. Waldemar Chrostowski napisał jakże celne słowa o postawach części środowisk żydowskich, utrudniających prawdziwy dialog między Żydami a chrześcijanami. Chodziło tu o reprezentowanie przez część Żydów „strategii czysto politycznej, w której tle są roszczenia ekonomiczne, mające na celu uzyskanie bardzo konkretnych korzyści. Skoro te korzyści mogą być tym większe, im wizerunek Kościoła i chrześcijan jest bardziej mroczny i ponury, zatem postulat przebaczenia przeobraża się w jeszcze jedną sposobność do dezawuowania chrześcijaństwa, a w każdym razie do przekonania wszystkich Żydów, że warto i trzeba wchodzić z Kościołem katolickim w kontakty tylko wtedy, gdy potwierdza to moralną wyższość żydowskości oraz zapewnia Żydom wymierne zyski” (podkr. - J.R.N.).
Szczególnie nachalnym i cynicznym reprezentantem tej strategii części środowisk żydowskich jest Jan Tomasz Gross, 10 lat temu nazwany przez słynnego żydowskiego prof. Normana Finkelsteina „narzędziem Przedsiębiorstwa Holocaust” w wyłudzaniu na Polsce haraczu sięgającego 65 mld dolarów. Gross jest zatwardziałym, niebywale zajadłym wrogiem Kościoła i chrześcijaństwa, siewcą nienawiści do nich. Dowodnie świadczą o tym trzy ostatnie głośniejsze jego książki: „Sąsiedzi”, „Strach”, a teraz „Złote żniwa”. W „Sąsiadach” Gross cynicznie oczerniał, fałszując fakty, postawę katolickiego duchowieństwa łomżyńskiego, na czele z bp. Stanisławem Łukomskim. W „Strachu” bezwstydnie oczerniał ogół polskiego duchowieństwa katolickiego, posuwając się do stwierdzenia o „kanibalicznej teologii, jaka sprawowała kontrolę nad umysłami polskiego kleru”. W angielskiej wersji „Strachu” Gross napisał, że „Kościół stawał się faktycznie wspólnikiem w morderczych napaściach polskich katolików przeciwko ich żydowskim sąsiadom”.

Reklama

Szkalowanie metropolity krakowskiego Adama Sapiehy

Szczególnie podły był dokonany przez Grossa oszczerczy atak na metropolitę krakowskiego, arcybiskupa, a później kard. Adama Sapiehę. Gross zarzucił mu w „Strachu”, że nigdy nie interweniował w obronie Żydów. Mimo obalenia przeze mnie tego oszczerstwa w mojej książce „Nowe kłamstwa Grossa” (Warszawa 2006, s. 23-25), Gross cynicznie powtarza swoje kłamstwo w najnowszej książce „Złote żniwa”. Na s. 99-100 Gross pisze: „Nawet szczególnie szanowany za wyniosłą postawę wobec okupanta arcybiskup Adam Sapieha nie protestował u zarządcy Generalnej Guberni, Hansa Franka, w sprawie nazistowskiej akcji mordowania Żydów”.
Wbrew oszczerstwu Grossa abp Sapieha otwarcie interweniował u gubernatora Franka, o czym wiemy z żydowskiego źródła. O interweniowaniu metropolity Adama Sapiehy w obronie Żydów u władz niemieckich już w 1940 r. pisał żydowski lekarz, dyrektor żydowskiego szpitala zakaźnego w getcie krakowskim Aleksander Biberstein w książce „Zagłada Żydów w Krakowie” (Kraków 1985, s. 38). Niestety, jedyną reakcją na tę interwencję było - jak pisze Biberstein (op. cit., s. 223) - uwięzienie w obozie w Auschwitz trzech rabinów, którzy ośmielili się prosić o interwencję metropolity.
Widząc całkowitą bezskuteczność bezpośrednich interwencji u Hansa Franka, abp Sapieha skupił się na organizowaniu potajemnej akcji pomocy Żydom w Małopolsce w czasie wojny i stał się jej głównym organizatorem. Jerzy Ślaski tak pisał o znaczeniu pomocy metropolity krakowskiego dla Żydów: „Wzorem dla duchowieństwa był także w tym zakresie (pomocy dla Żydów - J.R.N.) metropolita krakowski arcybiskup Adam Sapieha, który wielokrotnie apelował do Franka o zaprzestanie terroru wobec ludności żydowskiej, a gdy apele pozostawały bez skutku, osobiście stanął na czele akcji ratunkowej. Zaopatrywał Żydów w metryki, zlecał to duchowieństwu archidiecezji, otwierał przed nimi wrota klasztorów, umieszczał żydowskie dzieci w prowadzonych przez zgromadzenia zakonne internatach i sierocińcach. Prawą ręką arcybiskupa w tej pracy był znany działacz społeczny i kaznodzieja ks. dr Franciszek Machay (...) w kościele Najświętszego Sakramentu na krakowskim Zwierzyńcu”. O znaczeniu pomocy abp. Adama Sapiehy dla prześladowanych Żydów piszą również inni autorzy, m.in. prof. Jan Żaryn w pracy publikowanej w książce „Wokół pogromu kieleckiego” (Warszawa 2006, s. 82) i Tomasz Pawlikowski: „Kardynał Sapieha” (Warszawa 2004, s. 82-86). Jak wytłumaczyć w tej sytuacji powtórzenie przez Grossa w „Złotych żniwach” wspomnianego podłego oszczerstwa na temat zachowania abp. Sapiehy wobec Żydów? Dlaczego to oszczerstwo wobec katolickiego hierarchy firmuje katolickie wydawnictwo „Znak”, którego protektorem był właśnie kard. Sapieha?
W „Złotych żniwach” mamy ogromnie jednostronny, zdeformowany obraz Kościoła katolickiego jako rzekomo winnego przestępczego wręcz zaniechania pomocy dla prześladowanych Żydów (por. s. 52, 53, 96-102, 104, 105). Grossowie z lubością zamieszczają słowa: „kościoły”, „katolicy” w wyłącznie negatywnym kontekście. Na s. 11 maszynopisu „Złotych żniw” Grossowie piszą o „obskuranckim antysemityzmie Kościołów chrześcijańskich” (podkr. - J.R.N.). Na s. 52 przeczytamy: „gdy miejscowi ojcowie rodzin i pobożni katolicy (podkr. - J.R.N.) nasycili się gwałceniem kobiet, gdy wszystko zrabowali...”. Na s. 96 czytamy: „Mordercami jedwabieńskich Żydów byli ich polscy sąsiedzi, katolicy” (podkr. - J.R.N.). Nie wiadomo, skąd Gross wywodzi rzekomy związek między katolickością a mordercami Żydów w Jedwabnem. Historyk Tadeusz M. Płużański pisze w „Najwyższym Czasie!” z 22 stycznia 2011 r. o licznych świadkach akcentujących „niemieckie sprawstwo” i „odpowiedzialność” za mord w Jedwabnem. Mieszkający przed wojną w Jedwabnem, a po wojnie w USA rabin Jacob Baker (Jakub Piekarz) mówił o zbrodni: „Większość mieszkańców Jedwabnego w tym nie uczestniczyła. Jedynie grupa zwyrodnialców oraz chuligani z okolicznych wiosek...”. Dlaczego Gross eksponuje tę „grupę zwyrodnialców” jako katolików? Dlaczego Gross pominął w swych książkach, widać niepasujące mu do tezy, świadectwo rabina Bakera? Przypomnijmy przy tym, że osoba, która uratowała w Jedwabnem najwięcej Żydów (siedmioro), „zrobiła to z powodu głębokiej wiary katolickiej” (por. tekst prof. Michała Głowińskiego, „Wprost” z 16 stycznia 2011 r.). Prof. Głowiński, jako dziecko żydowskie w czasie wojny uratowane przez Polaków, stanowczo sprzeciwił się twierdzeniu Grossa, że „najpoważniejsza rola w zmowie milczenia i współuczestnictwa poprzez przyzwolenie w zbrodniach Zagłady przypada polskiemu Kościołowi”. Powiedział m.in.: „Nigdy bym się na to nie zgodził (...). Była piękna karta polskiego Kościoła, zwłaszcza sióstr z zakonów żeńskich, które decydowały się na akty humanitarne z narażeniem wszystkiego. Irena Sendlerowa, którą bardzo dobrze znałem, mówiła bardzo często o swojej doskonałej współpracy ze sporą liczbą osób duchownych (...)”. Szczególnie oburzające były zamieszczone w paszkwilu Grossów uogólniające stwierdzenia obrażające ogół polskich katolików, a przede wszystkim tych księży i ludzi świeckich, których zamordowano za pomoc Żydom. Grossowie pisali (s. 105): „Przypadkowo spotkany Polak-katolik mógł w czasie okupacji przejść mimo, nie zwracając na Żyda uwagi; mógł w jakiejś formie zasygnalizować gotowość udzielenia pomocy; albo, na odwrót, zamanifestować w stosunku do Żyda jakąś formę agresji. Wspomnienia Żydów, którzy przeżyli, wskazują, że wachlarz zachowań w takiej sytuacji oscylował między obojętnością i agresją, a nie między obojętnością i gotowością pomocy”(podkr. - J.R.N.).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Teksty uczciwych Żydów przeczą kłamstwom Grossa

Jakże inaczej niż Grossowie oceniali zachowanie Polaków-katolików uczciwi autorzy żydowscy. Przypomnę tu choćby ustalenia żydowskiego naukowca, socjolog z USA, prof. Nechamy Tec. Ustalając wizerunek psychologiczny osób, które w czasie okupacji w Polsce ratowały Żydów, Nechama Tec stwierdzała, że byli to na ogół ludzie z kręgów chrześcijańskich, znani z konsekwencji w dobrych uczynkach (podkr. - J.R.N., cyt. za: A. Zięba „Wizerunek”, „Przegląd Tygodniowy” z 12 grudnia 1993 r.). Można by długo cytować świadectwa uczciwych Żydów, wskazujących na znaczenie prawdziwej, mocnej wiary chrześcijańskiej i jej nakazów miłości bliźniego u tych - jakże licznych - polskich katolików, którzy ryzykowali swe życie, ratując Żydów. Warto tu polecić m.in. jakże piękne i wzruszające wspomnienia polskiego wybitnego matematyka żydowskiego pochodzenia Stefana Chaskielewicza: „Ukrywałem się w Warszawie. Styczeń 1943 - styczeń 1945”, Kraków 1988. Na s. 171 swoich wspomnień Chaskielewicz napisał: „Ukrywając się, zrozumiałem, jak głęboko humanitarna jest rola religii, jak bardzo nauki Kościoła katolickiego wpływają na kształtowanie się tego, co najpiękniejsze i najszlachetniejsze jest u ludzi wierzących. Tak jak w momentach krytycznych większość ludzi nawet niewierzących głęboko zwraca się o pomoc do Boga, tak samo myśl o Bogu dyktuje im potrzebę pomagania bliźnim będącym w niebezpieczeństwie” (podkr. - J.R.N.).
W innym miejscu swej książki (na s. 186) Chaskielewicz napisał: „Osobnym rozdziałem, na ogół stosunkowo lepiej znanym, była piękna postawa duchowieństwa katolickiego, a w szczególności sióstr zakonnych, które ocaliły znaczną liczbę dzieci żydowskich”.
Przypomnijmy, co napisano na temat pomocy zakonów dla Żydów w wydanej w 1966 r. przez Władysława Bartoszewskiego i Zofię Lewinównę źródłowej książce „Ten jest z Ojczyzny mojej” (s. 64 i 139): „Nie było niemal na terenie Polski zgromadzenia zakonnego, które nie zetknęłoby się w okresie okupacji ze sprawą pomocy ukrywającym się Żydom, głównie kobietom i dzieciom, mimo że nacisk ze strony Gestapo i inwigilacja klasztorów były bardzo silne, a przymusowe przesiedlanie domów zakonnych, aresztowania i zsyłki do obozów koncentracyjnych poważnie utrudniały działalność konspiracyjną (...). Emanuel Ringelblum notuje w swoim dzienniku pod datą 31 grudnia 1940 - 5 stycznia 1941 r., że księża we wszystkich kościołach Warszawy napominali wiernych, by zapomnieli o uprzedzeniach w stosunku do Żydów i wystrzegali się trucizny nienawiści, którą sączy wspólny wróg - Niemcy.

Reklama

Gross - kontynuatorem „tradycji” bolszewickiego „Bezbożnika”

W książce Grossów, tak skrupulatnie zniesławiającej Kościół katolicki, nie ma ani jednego zdania informującego o pomocy duchownych dla Żydów czy wyrażanym przez nich współczuciu dla żydowskiego losu. I takie deformowanie prawdy nie przeszkadza wydawcy „Złotych żniw” - katolickiemu „Znakowi”. Za to Gross przy każdej okazji, gdzie tylko może, z furią dokłada Polakom-katolikom. Tak jak w wywiadzie udzielonym Waldemarowi Piaseckiemu z RMF FM, mówiąc: „Polacy i katolicy powszechnie na terenie całego kraju mordowali Żydów”.
Trudno się nie zgodzić z opinią badacza z IPN-u, naczelnego redaktora kwartalnika historycznego „Glaukopis” dr. Wojciecha Muszyńskiego, który w wywiadzie dla „Naszego Dziennika” z 8-9 stycznia 2011 r. powiedział: „Kościół katolicki stanowi dla Grossa rodzaj obsesyjnego ucieleśnienia zła. Księży odwzorowuje zgodnie z najlepszymi tradycjami bolszewickiego pisma «Bezbożnik». Można oczywiście wymieniać tu długą listę zasług księży i zakonów w akcji ratowania Żydów - co raczej w Polsce jest znane, ale na Zachodzie, rzecz jasna, nie (...). Można się tylko dziwić wydawcom, że godzą się na tego rodzaju treści w książce wydawanej przez oficynę wydawniczą z nazwy wszak katolicką”. I rzeczywiście w żadnym razie nie można zrozumieć, dlaczego „Znak” zdecydował się na wydanie książki na tak potworną skalę szkalującej Kościół i Polaków.

Brytyjski publicysta o nadzwyczajnej odwadze Kościoła katolickiego

Szkoda, że wydawcy ze „Znaku” nie potrafią docenić w dziejach Kościoła w Polsce tego, co umieli docenić rzetelni cudzoziemcy, tacy jak świetny brytyjski znawca Polski Stewart Steven, który w głośnej książce „The Poles” (Polacy) (New York 1982) pisał na s. 318-319: „Kościół zachowywał się z nadzwyczajną odwagą (podkr. - J.R.N.), pomimo tego, że nawet zakonnice i księża nie byli wolni od prześladowań przez władze. Ustalono, że każdy klasztor w Polsce zajmował się Żydami w swej okolicy, ukrywając tysiące osób, głównie kobiet i dzieci (...). Indywidualne akty heroizmu polskich duchownych są zbyt liczne, by móc je wszystkie wymienić. O. Andrzej Gdowski z Wilna nie tylko ukrywał Żydów w swym kościele, lecz udostępnił im pokój odpowiednio zakonspirowany, by mogli go używać jako swą synagogę. O. Urbanowicz z Brześcia n. Bugiem został rozstrzelany przez Niemców w 1943 r. za pomaganie Żydom. Rektor Akademii Teologicznej w Warszawie został posłany za tę samą «zbrodnię» do obozu koncentracyjnego w Majdanku, gdzie zmarł od tortur w październiku 1943 r. Dziekan parafii w Grodnie i przeor zakonu franciszkańskiego zostali rozstrzelani za pomaganie Żydom”.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kustosz sanktuarium św. Andrzeja Boboli: ten męczennik może nam wiele wymodlić

2024-03-22 18:36

[ TEMATY ]

Warszawa

sanktuarium

św. Andrzej Bobola

polona.pl

Kustosz narodowego sanktuarium św. Andrzej Boboli jezuita o. Waldemar Borzyszkowski zauważa od lat wzmożenie kultu męczennika. Teraz, kiedy wolność Polski jest zagrożenia, szczególnie warto modlić się za jego wstawiennictwem - zaznacza w rozmowie z KAI. W dniach 16-24 marca odbywa się ogólnonarodowa nowenna o pokój, pojednanie narodowe i ochronę życia za wstawiennictwem św. Andrzeja Boboli i bł. Jerzego Popiełuszki.

Joanna Operacz (KAI): Czy w sanktuarium św. Andrzeja Boboli widać, że ten XVII-wieczny męczennik jest popularnym świętym? Czy jest bliski ludziom?

CZYTAJ DALEJ

Kraków: 14. rocznica pogrzebu pary prezydenckiej Marii i Lecha Kaczyńskich

2024-04-18 21:40

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

para prezydencka

Archidiecezja Krakowska

– Oni wszyscy uważali, że trzeba tam być, że trzeba pamiętać, że tę pamięć trzeba przekazywać, bo tylko wtedy będzie można budować przyszłość Polski – mówił abp Marek Jędraszewski w katedrze na Wawelu w 14. rocznicę pogrzebu pary prezydenckiej Marii i Lecha Kaczyńskich, którzy razem z delegacją na uroczystości 70. rocznicy Zbrodni Katyńskiej zginęli pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r.

Nawiązując do spotkania diakona Filipa z dworzaninem królowej Kandaki, abp Marek Jędraszewski w czasie homilii zwrócił uwagę, że prawda o Chrystusie zapowiedzianym przez proroków, ukrzyżowanym i zmartwychwstałym, trafia do serc ludzi niekiedy odległych tradycją i kulturą. – Znajduje echo w ich sercach, znajduje odpowiedź na ich najbardziej głębokie pragnienia ducha – mówił metropolita krakowski. Odwołując się do momentu ustanowienia przez Jezusa Eucharystii, arcybiskup podkreślił, że Apostołowie w Wieczerniku usłyszeli „to czyńcie na moją pamiątkę”. – Konieczna jest pamięć o tym, co się wydarzyło – o zbawczej, paschalnej tajemnicy Chrystusa. Konieczne jest urzeczywistnianie tej pamięci właśnie w Eucharystii – mówił metropolita zaznaczając, że sama pamięć nie wystarczy, bo trzeba być „wychylonym przez nadzieję w to, co się stanie”. Tym nowym wymiarem oczekiwanym przez chrześcijan jest przyjście Mesjasza w chwale.

CZYTAJ DALEJ

Szczęśliwa, która uwierzyła

2024-04-18 21:04

Materiały organizatorów

W ramach przygotowań do synodu odbędzie się diecezjalny dzień skupienia dla kobiet. Będzie to czas spotkania i odkrywania siebie, swoich życiowych zadań i miejsca w Kościele.

Dzień skupienia będzie miał miejsce 20 kwietnia w parafii NMP na Piasku we Wrocławiu w godz. 10.00-18.00. W programie jest medytacja, konferencja i wspólna modlitwa, które mogą okazać się pomocą dla każdej z kobiet w zrozumieniu swojej tożsamości i życiowych zadań. Rozważania będą się odbywać w świetle słów z Ewangelii według św. Łukasza: „Szczęśliwa, która uwierzyła”. Jak piszą organizatorzy: „przyjrzymy się spotkaniu dwóch kobiet: rozpoczynającej dorosłe życie Maryi i mającej już za sobą wiele doświadczeń Elżbiety. Łączy je nadzieja i odwaga wychodzenia naprzeciw szczęściu”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję