I to właśnie w miejscu pamięci, dawnej stacji kolejowej, gdzie zatrzymywały się pociągi tuż przed wjazdem do obozu zagłady, rozpoczęliśmy nasze dalsze wędrowanie. Miejsce zadumy i modlitwy, ale także refleksji nad życiem i śmiercią oraz wiecznością. Wieczny odpoczynek racz im dać Panie…
Etap drugiego dnia był jednym z krótszych. Niecałe 20 km jest nie lada „spacerkiem” dla zaprawionych pielgrzymów. Idąc śladami Prymasa Tysiąclecia nie sposób ominąć Prostynia, gdzie znajduje się Bazylika Mniejsza pw. Trójcy Świętej. Ciekawostką jest to, że w tej świątyni związek małżeński zawarli: Julianna Karp i Stanisław Wyszyński, rodzice bł. kard. Stefana Wyszyńskiego. Z pamiątkowej tablicy dowiadujemy się, że było to 4 maja 1899 roku o godz. 20:00.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dzień mijał bardzo spokojnie, aż dotarliśmy do Sadownego. Już z daleka widać było dwie wieże gotyckiego kościoła pw. św. Jana Chrzciciela. Co ciekawe, w przyszłym roku parafia będzie obchodzić piękny jubileusz 500-lecia. Tam też sprawowaliśmy Mszę świętą wraz z ks. proboszczem i księdzem wikariuszem Piotrem, który w rozmowie z nami przyznał, że także ma za sobą pielgrzymkę do grobu św. Jakuba i planuje już następne.
Od Sadownego liczba pielgrzymów zwiększyła się o jedną osobę. Dołączyła do nas Ula z Wrocławia, która w ostatnim czasie była na trasie pieszej pielgrzymki z Polski do Medjugorie. Towarzyszyła grupie pielgrzymów do czeskiej Ostrawy, wróciła i dołączyła do nas.
W Sadownem [czwartek] nastąpiła zmiana pogody, chwilowa. Przez pierwszą część dnia padał deszcz. Kiedy w połowie drogi spotkaliśmy się razem z Leokadią i Teresą, usłyszałem, „Prosiłyśmy św. Jakuba, aby postarał się dla nas o słońce. Nie minęła chwila, przestało padać”. I deszcz powrócił, gdy… pielgrzymi dotarli na miejsce noclegowe. Ale zanim o pięknym miejscu, jakim jest Loretto, chciałbym przywołać jedną historię, bo przecież Camino to też spotkanie z ludźmi. Było to w miejscowości Brzuza [tak przez “u”]. Odpoczywaliśmy na przystanku i nagle przybiega chłopiec - może 10 lat - i mówi: “Wiecie co się stało? Palił się las w Teresinie, a ja pomagałem strażakom nalewać wodę do zbiornika”. Nastąpiła chwila ciszy i słowa i chłopak z powagą powiedział: „No dobra, biegnę dalej, bo mam coś ważnego do załatwienia”.
Reklama
A co do noclegu. Sanktuarium Matki Bożej Loretańskiej w Loretto. “Polskie Loretto” piękne miejsce, ciszy, odpoczynku i spotkania z Panem Bogiem i Maryją. W Sanktuarium Matki Bożej odprawiliśmy Eucharystię, której przewodniczyłem, a homilię wygłosił ks. Tomasz Gospodaryk, kapelan Dróg św. Jakuba Archidiecezji Wrocławskiej. W homilii nawiązał m.in. do postawy kard. Wyszyńskiego, który nie bał się mówić o wolności. Kapłan podkreślił, za Prymasem Tysiąclecia, że wolność bez Boga prowadzi do zniewolenia i to w Bogu człowiek może poczuć się wolny i właściwie z niej korzystać.
Tak kończy się kolejny dzień na szlaku św. Jakuba. Za nami już trzy dni drogi. Z Loretto, które jest bardzo gościnnym miejscem, ruszamy dalej do miejscowości Tłuszcz.