Reklama

Kultura życia, kultura śmierci

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W połowie października br. wszyscy patrzyliśmy na cud. Oto z głębin kopalni wydobywano, jednego po drugim, 33 górników. Każda podróż kapsuły „Feniks” w dół i na powierzchnię budziła lęk, a później niezmierną radość. Wszyscy uratowani. W historii górnictwa jeszcze się nie zdarzyła taka akcja. Gdy w sierpniu dowiedzieliśmy się o tragedii górników w Chile, praktycznie nie wierzyliśmy w jakąkolwiek możliwość ich ocalenia. Przyznam, że moje myśli nieraz biegły do tych głębin, gdzie ludzie ci oczekiwali pomocy. Początkowo zakładano, że finał działań ratunkowych nastąpi w okolicach Bożego Narodzenia - do tego czasu planowano wykonać i przygotować odpowiednie urządzenia. Jednocześnie bardzo pracowano nad tym, żeby ten proces przyspieszyć. Liczy się przecież każda chwila.
Tysiące ludzi towarzyszyło górnikom i ich rodzinom w ich oczekiwaniu. Była też wielka modlitwa, m.in. Różaniec św. I udało się. Wiara góry przenosi - jak mogliśmy usłyszeć.
Można śmiało powiedzieć, że zadziałała tutaj filozofia życia, której tak bardzo bliscy są wyznawcy Chrystusa. Wierzymy w ludzkie działanie, w ludzką determinację, żeby dokonać nawet takich rzeczy, które graniczą z cudem, ale żeby on nastąpił, musi być jeszcze Boża łaska. O tę łaskę tak bardzo proszono, modlono się o nią. I ta filozofia życia w Chile zwyciężyła. Dzięki dobrej woli ludzi, ich determinacji i wielkiemu wysiłkowi, czemu Pan Bóg pobłogosławił.
Dziękujemy dziś Bogu za dar ocalenia tych ludzi. Wychwalamy Jego Świętą Opatrzność za to, że przyszedł im z pomocą. Trzeba tu jednocześnie popatrzeć na świat, a w nim różne klęski i nieszczęścia, jak choćby te nasze - polskie. Trzeba zobaczyć setki wypadków drogowych, w których zginęli ludzie - zobaczyć sytuacje, które kojarzą się już nie z filozofią życia, ale z filozofią i kulturą śmierci. Przypominamy sobie zachowania niektórych sił, które nie doprowadziły do ocalenia, np. rosyjskich marynarzy z „Kurska”, którzy konali na dnie morza, bo nikt nie podał im ręki, nawet Putin. Racje państwowe, wyższe - jak to pewnie nazwano - zwyciężyły. Tak samo przegrały dzieci w Biesłanie, które musiały zginąć. W tym czasie także odebrano życie tysiącom nienarodzonych, gdyż w Europie, w Ameryce, w Azji zbiera dziś swoje żniwo kultura śmierci. Niewinne istoty ludzkie przegrywają. Także te niszczone przy stosowaniu metody in vitro. Jakoś nikomu nie jest żal, że tylu ludzi, choć w stanie embrionalnym, ale przecież istot ludzkich, jest skazywanych na śmierć w przeróżnych klinikach. Nawet Szwedzka Akademia Nauk honoruje Nagrodą Nobla w dziedzinie medycyny człowieka, który upowszechnił in vitro, a tym samym doprowadził do zabijania tysięcy nienarodzonych. Swoją drogą, dziękujemy Panu Bogu, że Jan Paweł II nie otrzymał tej nagrody. Byłaby ona bardzo dręcząca.
Jak widzimy, obok kultury życia, którą tak uporczywie i z pełną determinacją głosi Kościół katolicki, istnieje zjawisko innej kultury - kultury śmierci. To kultura bez Boga. Bo Bóg, który jest dawcą życia i jego entuzjastą, nie chce śmierci. Nawet śmierci grzesznika - Bóg chce, żeby on się nawrócił.
Ale ciągle obracamy się w bardzo napastliwej i wszechobecnej kulturze śmierci, która przenika umysły ludzkie. Żeby życie ludzkie uczynić wygodniejszym i bez obciążeń, dopuszcza się uśmiercanie ludzi starych, niedołężnych, chorych, uznając ich za niepotrzebnych społeczeństwu. Eutanazja jest już obecna w cywilizowanym świecie UE - Bogu dzięki, nie wszędzie - i boją się już starsi niektórych krajów (np. Holandii), że strzykawka ze śmiercionośną substancją jest już dla nich przygotowana.
Mamy świadomość, że zmaganie się z kulturą śmierci będzie trwało. Bo ten sposób myślenia przejęło wielu ludzi znanych, tzw. nowoczesnych. Może dopiero gdy sami się zestarzeją i poczują egzystencjalny lęk wobec utraty własnego życia, zaczną myśleć inaczej.
Gdy więc trwa dzisiaj zmaganie o życie, trzeba, by chrześcijanie głębiej wchodzili w istotę i dzieło ewangelizacji, byśmy umieli docierać do naszych braci i sióstr z informacją, że to Bóg jest dawcą życia i jego właścicielem, i nie człowiek ma decydować o życiu swoim i innych. Ma on wiedzieć, że obowiązuje Boże prawo i Boże przykazania, a wśród nich i to: Nie zabijaj! Nie wolno nikogo krzywdzić i nikt nie jest upoważniony do zabicia drugiego człowieka. Bóg upomni się o każde życie. I to jest najwyższa kultura, dająca prawdziwy rozwój - kultura życia. Kultura życia tworzy cywilizację miłości. To bardzo ważne, bo stanowi o przyszłości ludzi na ziemi. Jeżeli zwycięży cywilizacja życia i miłości, zwycięży osoba ludzka, bardzo dokładnie nakreślona przez Boga i Jego Świętą Opatrzność.
Uratowani ludzie w Chile mówią na ten temat bardzo wiele. Na pewno są wdzięczni Panu Bogu i ludziom za dar ocalenia. Jednocześnie są wyzwaniem dla świata, który tak często skazuje niewinnych na śmierć, odbierając nadzieję i perspektywy. Człowiek jest istotą podobną do Boga, zwłaszcza w wymiarze duchowym, i podobieństwo to zakłada powołanie do życia wiecznego. I to najpiękniejsza perspektywa człowieka, której nigdy i nikomu nie wolno go pozbawiać.
Rozpoczyna się Adwent, czas otwarcia się na kulturę życia, której największym promotorem jest Ten, Który Jest - Pan Bóg.

Posłuchaj wypowiedzi dnia, komentarza tygodnia oraz rozmowę z Redaktorem Naczelnym

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: +2 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

To ile za te wypominki?

Przez cały listopad w parafiach odprawiamy tzw. wypominki. To nic innego, jak modlitwa polegająca na wyczytywaniu imion i nazwisk naszych bliskich i dalszych zmarłych

Wypominki są jednorazowe, oktawalne, półroczne i roczne. Wypisujemy na kartkach nazwiska zmarłych i przynosimy je do swoich duszpasterzy. Wypominki jednorazowe odczytuje się na cmentarzu, oktawalne przez 8 dni od dnia Wszystkich Świętych (często połączone z nabożeństwem różańcowym), a roczne przez cały rok przed niedzielnymi Mszami. Tradycja ma długą historię. W liturgii eucharystycznej sprawowanej w starożytnym Kościele odczytywano tzw. dyptyki, na których chrześcijanie wypisywali imiona żyjących biskupów, ofiarodawców, dobrodziejów, ale także świętych męczenników i wyznawców, oraz wiernych zmarłych. Imiona odczytywano głośno i trwało to bardzo długo. Drugą listę, listę świętych, odczytywał już sam biskup.
CZYTAJ DALEJ

Świadectwo życia w śpiączce po wypadku: nie umarłam, byłam u Pana Jezusa i widziałam wszystko...

[ TEMATY ]

świadectwo

stock.adobe.com

Straszny wypadek samochodowy, śpiączka i po miesiącu rozpoczęcie procedury odłączania od aparatury podtrzymującej życie. To początek historii nawrócenia kobiety, która interesowała się czarną magią, wróżbiarstwem, wywoływała duchy, zażywała narkotyki i nadużywała alkoholu. Kobiety, która jedną nogą przekroczyła granicę śmierci i zobaczyła, co jest po drugiej stronie...

Kobiety, która lekarzowi z oddziału intensywnej terapii powiedziała, gdzie chowa wódkę z sokiem pomarańczowym w pokoju socjalnym, ponieważ widziała to spod sufitu, leżąc w śpiączce na OIOM-ie. Jakim cudem? Poznajcie historię Irminy Sosnkowskiej z Poznania.
CZYTAJ DALEJ

Msza św. z procesją do grobów królewskich

2025-11-02 20:49

Biuro Prasowe AK

Na zakończenie Mszy św. uroczysta procesja wyruszyła do grobów królewskich

Na zakończenie Mszy św. uroczysta procesja wyruszyła do grobów królewskich

We wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych bp Jan Zając przewodniczył Mszy św. na Wawelu, po której wyruszyła uroczysta procesja do grobów królewskich.

Modlitwą obejmowani byli wszyscy zmarli, spoczywający w katedrze. – Ukrzyżowany i zmartwychwstały Pan zgromadził nas na tym świętym miejscu, w tym katedralnym Wieczerniku, aby uwielbiać Ojca bogatego w miłosierdzie za dar życia wiecznego, które ukazuje nam wszystkim wierzącym, ufającym Bogu – mówił na początku Mszy św. bp Jan Zając.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję