Reklama

Bryki z kazań niedzielnych

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Było ich pięć. Stanowiły trzon młodzieżowej grupy. To one śpiewały w scholce parafialnej, tworzyły oazę, a jak trzeba było, zapisały się do KSM. Wszyscy inni pojawiali się i znikali, one były zawsze. Można było ze stuprocentową pewnością powiedzieć, że nic w parafii nie umknęło ich uwadze. To były dobre dziewczyny. Prowadziły modlitwy i sprzątały kościół, reprezentowały parafię i prasowały księdzu koszule. Do tego wszystkiego, naprawdę dbały o pogłębianie swojej wiary. Codziennie uczestniczyły we Mszy św., regularnie się spowiadały i mocno pilnowały swojej uczciwości i czystości. Nie należały może ani do parafialnych miss urody, ani też nie były przesadnie błyskotliwe. Po prostu były dobre, i ślepo wierzyły, że to wystarczy. Miejscowi duszpasterze mieli więc do nich dużo zaufania.
Sprawy pewnie toczyłyby się dalej spokojnie i normalnie, gdyby nie pojawienie się w parafii młodego organisty Tomka. Od razu wzbudził w nich respekt i podziw. To prawda, że grał nieźle, ale też wprowadził w ich życie jakąś świeżość. Przy nim poczuły się nie jak parafialne kury, ale jak oświecony laikat. Nauczył ich lepiej śpiewać, do tego stopnia, że w krótkim czasie scholka, którą stanowiły, była najlepsza w całym dekanacie. Tempo ich życia we wspólnocie mocno się zwiększyło. Na początku był to bardzo pozytywny zryw. Dziewczyny z etapu pokornej i cichej służby, zaczęły wreszcie czuć, że stają przed szansą zrobienia czegoś wielkiego. Tomek obiecywał złote góry. Tłumaczył im, że nauczy je modlić się, że wyrwie je z tej parafiańszczyzny i pokaże, jak się prawdziwie wierzy w Boga. Po dwóch miesiącach współpracy zaprosił je do swojego domu na wspólną modlitwę. W dużym pokoju spotkało się kilkanaście osób. Tomek, one w piątkę i jeszcze kilku nieznanych. Od razu było widać, że Tomek jest liderem. Zgasili światło, usiedli na dywanie, zapalili świece i rozpoczęli coś, co Tomek nazywał medytacją transcendentalną. Najpierw długo powtarzali te same sylaby, potem wchodzili w jednorodne rytmy. Po godzinie takiego dziwnego zawodzenia puścili nastrojową muzykę. Wreszcie Tomek zapowiedział najważniejszy moment - oczyszczanie ze zła. Po dziewczynach przeszedł dreszczyk emocji. To, co zobaczyły, najpierw je przeraziło, ale potem dziwnie wciągnęło. Tomek i jego przyjaciele wpadali w trans, jakby gubili kontakt z rzeczywistością. Nieznana dziewczyna leżała na wznak i wydawała tajemnicze dźwięki. Trwało to do późna w nocy. Na koniec Tomek odprowadził je jeszcze do domów. Po drodze tłumaczył sens takiej modlitwy, robiąc wyraźne aluzje do sztywności i braku głębi w tym, czego doświadczają w parafii.
Dziewczyny chyba przez tydzień chodziły jak obłąkane. To było coś między fascynacją a strachem. Tomek mówił im, że na początku jest to normalne, że to etap walki duchowej. Uwierzyły mu i zgodziły się przychodzić na spotkania. Po miesiącu były już w innych klimatach. Zerwały z parafią, dziwiąc się, jak mogły być tak naiwne, żeby tyle lat spełniać tak nudne czynności. Doświadczenia emocjonalne, jakie przeżywały w grupie Tomka, wkrótce przerodziły się w uzależnienie. Po roku takiej formacji wpadły w głęboką depresję i fobie. Marzyły tylko o jednym, aby być na spotkaniu i medytować. Traciły kontakt z rzeczywistością i zaniedbywały swoje normalne obowiązki. Na koniec straciły nie tylko wiarę, ale i kontrolę nad sobą. W takim stanie zastukały znowu do drzwi plebanii. "Jakie byłyśmy głupie, dając się tak oszukać!" - mówiły bezradne i zastraszone swojemu proboszczowi z parafii.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dary Świętego Ducha

Niedziela rzeszowska 22/2020, str. I

[ TEMATY ]

Pięćdziesiątnica

Zesłanie Ducha św.

Arkadiusz Bednarczyk

Zesłanie Ducha Świętego z podkarpackiej cerkwi

Zesłanie Ducha Świętego z podkarpackiej cerkwi

Zesłanie Ducha Świętego kończy okres wielkanocny i upamiętnia narodziny i posłannictwo Kościoła. Tradycja ludowa rozmaicie upiększała tę uroczystość. Niekiedy spod stropu kościelnego spadał deszcz kwiatów symbolizujących dary Ducha Świętego. Wypuszczano również gołąbki – symbole Ducha Świętego.

U roczystość nazywano Zielonymi Świątkami, bowiem przystrajano domostwa i ich obejścia zielonymi gałęziami, np. brzozowymi bądź wierzbowymi, co miało gwarantować urodzaj i chronić przed złymi duchami. Dodatkowo silny zapach tataraku chronił zagrody przed owadami.

CZYTAJ DALEJ

Duch Święty - Osoba czy energia?

Niedziela Ogólnopolska 22/2009, str. 22

[ TEMATY ]

Duch Święty

Karol Porwich/Niedziela

Wydaje mi się, że ciągle za mało mówi się w Kościele o Duchu Świętym. Miałem ostatnio w domu wizytę dwóch nachalnych pań, najwyraźniej nie z naszego wyznania, które próbowały mi udowodnić, że Duch Święty to po prostu jakaś Boża energia, siła, sposób działania. Na dowód tego przeczytały mi całą masę tekstów, w których nigdzie nie było mowy o tym, że Duch Święty choć trochę podobny jest do osoby. Na jakiej podstawie uznajemy, że Duch Święty to Trzecia Osoba Trójcy Świętej, a nie np. energia czy tchnienie, które wychodzi od Jedynego Boga?
Michał

CZYTAJ DALEJ

Papież Franciszek zatwierdził kult Gwidona z Montpellier, założyciela Zakonu Ducha Świętego

2024-05-19 10:38

[ TEMATY ]

papież Franciszek

Grzegorz Gałązka

Specjalny list apostolski “Fide incensus” (“Zapalony wiarą”) wydany został dzisiaj z osobistej inicjatywy („motu proprio”) papieża. Na mocy listu apostolskiego Gwidon z Montpellier został wpisany do katalogu błogosławionych, a jego wspomnienie liturgiczne będzie obchodzone 7 lutego jako obowiązkowe w Zgromadzeniu i wspólnotach inspirowanych jego charyzmatem.

“Dzisiejszy dzień dla naszego Zgromadzenia jest jednym z najważniejszych wydarzeń w 800-letniej historii Zakonu Ducha Świętego. Spełniły się oczekiwania i starania Zgromadzeń Zakonnych pochodzących od Ojca Gwidona z Montpellier o potwierdzenie mocą Kościoła Jego kultu” - powiedziała matka Kazimiera Gołębiowska, przełożona generalna Zgromadzenia Sióstr Kanoniczek Ducha Świętego de Saxia. “Cieszymy się z tak wielkiej łaski jaka nas spotkała, iż Ojciec Gwidon został wpisany do katalogu Błogosławionych Kościoła. Wyrażamy wielką wdzięczność Ojcu Świętemu Franciszkowi, Dykasterii ds Kultu Bożego i Sakramentów i wszystkim, którzy wspierali nas na drodze starań o nadanie naszemu Założycielowi tytułu Błogosławionego” - dodała matka generalna.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję