– „Jeśli zapomnę o nich, Ty, Boże, zapomnij o mnie”. 80 lat temu doszło do strasznej zbrodni, zginęły tysiące Polaków, ale także Czechów, Żydów, Ormian. To czas, w którym nienawiść była ważniejsza od zwykłych ludzkich stosunków, od miłości. Bo gdy brakuje Boga, dochodzi do okropnych zbrodni – przemawiał pod Pomnikiem Pomordowanej Ludności Polskiej na Kresach Południowo-Wschodnich przez OUN i UPA wicewojewoda dolnośląski Jarosław Kresa.
Jak zaznaczał, to czasy, o których chciałoby się zapomnieć, ale zapomnieć o nich nie wolno: – Dziś ukraińskie państwo dzielnie stoi na drodze rosyjskim najeźdźcom. Broni siebie, ale i całej Europy. Polacy szybko stanęli do pomocy Ukraińcom, bo uważamy, że taki jest nasz chrześcijański i polski obowiązek. Do pełnego i szczerego polsko-ukraińskiego braterstwa, które powstaje na naszych oczach, pełnego miłości i szacunku, potrzebny jest jeszcze ten element: uhonorowanie, upamiętnienie i powiedzenie prawdy o tragicznej i czarnej przeszłości sprzed 80 lat. Kiedy zagoi się ta blizna, z ran przestanie broczyć krew, a łzy wyschną, wtedy będzie to trwałe braterstwo między Polakami i Ukraińcami – podkreślał wicewojewoda.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Pomnik wrocławski to nie jest zwykły pomnik. To pewnego rodzaju ołtarz. Tu znajdują się prochy z 2 tysięcy unicestwionych miejscowości, gdzie nasi rodacy zostali zamordowali. Znamy dokładne statystyki ofiar. Życie straciło ponad 165 tysięcy ludzi. Udokumentowali to państwo Siemaszkowie razem ze stowarzyszeniem – mówił pod pomnikiem Adam Kiwacki, przedstawiciel Stowarzyszenia Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów. Tłumaczył, że sami musimy zadbać o udokumentowanie prawdy i jej utwierdzenie na zawsze: – Sybiracy mają powiedzenie „Kto tam był – nie zapomni. Kto tam nie był – nie uwierzy”. To dotyczy także nas. Kto wie, co się tam wydarzyło, nie może tego zapomnieć. Musimy przekazywać to następnym pokoleniom.
Po przemówieniach, apelu pamięci i modlitwie ekumenicznej pod pomnikiem ofiar, w kościele NMP na Piasku Mszy św. w intencji pomordowanych przewodniczył bp Jacek Kiciński. – Chociaż czas szybko mija, pamięć o tamtych wydarzeniach nie może przestać istnieć. Potrzeba nam stanąć w głębokiej prawdzie, by móc budować nasze wspólne życie. Tylko prawda może oczyścić i uleczyć rany ludzkiego serca. Ale musimy pamiętać, że prawda nieogrzana sercem, nieogrzana miłością też może zabić – podkreślał w homilii bp Kiciński.