Spotkanie rozpoczęło się w kościele parafialnym od adoracji Najświętszego Sakramentu, po czym zostały otwarte Dróżki Różańcowe. Ich poświęcenia dokonał bp Maciej Małyga. Ksiądz biskup przewodniczył również Eucharystii.
– Cieszymy się bardzo, że zechcieliście na to nasze zaproszenie odpowiedzieć i przybyć tutaj, by wspólnie się modlić za kapłanów, ale też w intencji powołań kapłańskich. Z całego serca witam ks. bp. Macieja, który tę Mszę św. sprawuje w Waszej intencji, jako wdzięczność za wszystko to, co dla nas, osób duchownych, czynicie poprzez swoją modlitewną pamięć i ten dar serca – mówił w słowie powitania ks. Zbigniew Słobodecki, proboszcz parafii św. Andrzeja Boboli w Miliczu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W homilii ksiądz biskup zauważył, że słowo Boże zachęca nas do tego, byśmy nigdy nie utracili łaski Bożej, która jest nam dana. Podkreślił, że potrzebna jest do tego postawa ciągłego i całościowego nawrócenia.
– Pismo Święte pokazuje nam wiele przykładów ludzi, którzy pięknie zaczęli, dobrze się zapowiadali, ale potem wskutek braku nawrócenia, ich życie źle się skończyło. Nie tak mogło wyglądać – mówił ksiądz biskup, wskazując m.in. na króla Salomona i Samsona.
Nawiązał również do pierwszego czytania o Jakubie i Ezawie. Ezaw utracił swój przywilej bycia synem pierworodnym, z którym łączyło się Boże błogosławieństwo. Oddał go młodszemu bratu za miskę soczewicy.
– To smutna historia. I do tego wszystkie jej okoliczności. Gdy ojciec jest już niewidomy, jego żona spiskuje. Izaak swojego ślepego ojca upija winem i w ten sposób zyskuje jego ludzkie błogosławieństwo. To jest dla nas wezwanie, żebyśmy swojego błogosławieństwa nie utracili. Jeśli chodzi o Pana Boga, to On ma błogosławieństwo dla każdego z nas. Nie jest tak, że tylko jeden z nas może otrzymać coś wspaniałego a reszta musi kombinować, żeby zdobyć u Pana Boga Jego przychylność. Bóg ma błogosławieństwo dla każdego z nas – podkreślał ksiądz biskup.
Reklama
Zaznaczył, że historia Ezawa uczy nas, że nie można tego błogosławieństwa sprzedać za miskę soczewicy. Zauważył, że List do Hebrajczyków mówi o Ezawie bardzo krytycznie – on ze swojej chciwości stracił Boże błogosławieństwo, później szukał go ze łzami, ale już nie znalazł.
Nawiązując do Ewangelii, ksiądz biskup podkreślił konieczność ciągłego nawracania. –Przypowieść o łacie przyszywanej do starego ubrania i młodym winie wlewanym do bukłaków to dla nas wezwanie, aby żyć błogosławieństwem Boga. Nie można kombinować, oddawać Mu części swojego życia a drugiej części zachowywać dla siebie – nauczał ksiądz biskup.
Zwracając się do obecnych pielgrzymów, biskup Maciej powiedział: – W imieniu wszystkich księży tutaj obecnych, ale też tych, których teraz tutaj nie ma, a są objęci Waszą modlitwą, pragnę za nią bardzo podziękować wszystkim wspólnotom: Dwunastkom, Margaretkom, Różom Różańcowym. Wasza modlitwa jest dla nas bardzo ważna, ona pomaga nam w naszej codzienności, w przeżywaniu naszej misji i naszego człowieczeństwa. Pierwsze czytanie mówi o błogosławieństwie ojca dla swego syna, czyli o jakimś ludzkim wsparciu. Nasza wzajemna modlitwa jest i wsparciem ludzkim, ale przede wszystkim jest prośbą o błogosławieństwo Boga i to prośbą, która jest owocna. Bardzo dziękujemy za wszystkie Różańce, wszystkie Ojcze nasz i Zdrowaś Maryjo, za westchnienia, jakie macie dla nas, kapłanów. My ze swojej strony, tak jak potrafimy, bez jakiś fałszywych obietnic, też chcemy się modlić za Was. Wszyscy w końcu tworzymy jedno ciało Pana Jezusa.
Pod koniec Eucharystii dar Margaretki od pielgrzymów otrzymali bp Maciej Małyga i ks. Zbigniew Słobodecki. Od dnia drugiej pielgrzymki do Milicza grupa siedmiu osób będzie się modlić za każdego z tych kapłanów codziennie aż do ich śmierci.
Reklama
Po Eucharystii ks. Waldemar Kocenda, proboszcz parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Miękini oraz Opiekun Duchowy Apostolatu Margaretka wygłosił konferencję na temat Euchrystii.
Spotkanie zakończyło się koncertem maryjnym ks. Jacka Tomaszewskiego, proboszcza z Czeszowa i Koronką do Miłosierdzia Bożego.
Świadectwem modlitwy w intencji kapłanów podzieliła się z „Niedzielą” Agnieszka z Jelcza-Laskowic, która należy do Róży Różańcowej i Margaretki w parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika. – Kiedyś jadąc nocą samochodem, dzięki radiowemu słuchowisku, usłyszałam o możliwości modlitwy za kapłanów, takiej codziennej modlitwy aż do śmierci. Zgłosiłam gotowość takiej modlitwy. Byłam też otwarta na propozycje p. Rozalii, która utworzyła w naszej parafii 12 Róż Różańcowych a później Margaretki za kapłanów posługujących w naszym kościele. Ja byłam w Margaretce za ks. Krzysztofa, który odszedł już do domu Pana. Po jego śmierci p. Rozalia zaproponowała, żeby się modlić za biskupa Macieja i za Papieża. I utworzyła dwie nowe Margaretki. A w naszym kościele już modliły się Margaretki za naszego księdza proboszcza Marka Hulę. I muszę podkreślić, że kiedy zaczęliśmy modlitwę w Margaretce za biskupa Macieja, on zaczął być tak bardzo obecny w naszym życiu – poprzez bierzmowania, różnego rodzaju spotkania. Mieliśmy takie przekonanie, że ten kapłan jest umocniony tą naszą modlitwą, bo ta modlitwa trwa cały czas i działa – mówi Agnieszka.
W parafii obecnie modli się siedem Margaretek i trzy Dwunastki. W sąsiedniej parafii św. Maksymiliana M. Kolbego w Jelczu-Laskowicach modli się 18 Margaretek.
– Ta modlitwa za kapłanów, ta Margaretka i to nasze dzisiejsze spotkanie, które jest taką jakby wisienką na torcie, są bardzo budujące. A modlitwa działa w dwie strony. Słuchając dzisiaj wypowiedzi wszystkich kapłanów, mam takie poczucie sensu tej modlitwy, umacniam się w wierze, że to wszystko jest potrzebne. Była modlitwa, był koncert, posiłek gdzieś w tle. Wracam z tej pielgrzymki radosna i skąpana w tych darach Bożych – mówi Agnieszka.