Reklama

Niedziela Wrocławska

Recepta na udane małżeństwo

Krystyna i Szczepan Kamińscy z Obornik Śląskich świętowali 50. rocznicę radości i szczęścia w małżeństwie. Swoim świadectwem udanego życia małżeńskiego chętnie dzielą się z innymi. Pragną o tym opowiedzieć również naszym Czytelnikom.

Marzena Cyfert

Państwo Krystyna i Szczepan Kamińscy

Państwo Krystyna i Szczepan Kamińscy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Poznali się ponad 50 lat temu we Wrocławiu i od razu przypadli sobie do gustu. Dziś są szczęśliwymi małżonkami, rodzicami Agnieszki i dziadkami trojga wnucząt. Aktywnie uczestniczą w życiu Kościoła: należą do Żywego Różańca, wspólnoty „Pokój i radość” w Obornikach Śląskich; Pani Krystyna śpiewa w chórze, p. Szczepan działa w grupie Mężczyzn św. Józefa we Wrocławiu; Oboje należą do Katolickiego Stowarzyszenia Wychowawców, prowadzili też spotkania dla narzeczonych.

Początki swojej znajomości określają jako Boże prowadzenie i działanie Ducha Świętego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Poznaliśmy się w pracy we Wrocławiu. Popołudniami chodziliśmy na spacery, wymienialiśmy się poglądami, rozmawialiśmy o sprawach, które nas interesowały. Spotykaliśmy się tak parę miesięcy i dobrze nam ze sobą było – mówi p. Szczepan.

Nastała nieznośna cisza

– Pewnego dnia po pracy pojechaliśmy do parku Słowackiego i małżonek nieoczekiwanie zaproponował, byśmy pozostali jednak przyjaciółmi. Byłam trochę zaangażowana uczuciowo, podobał mi się, sprawdziłam jego charakter, ale pomyślałam, że nie można nic na siłę. Było mi tylko przykro, że w ten sposób może się to zakończyć. Żeby się nie rozpłakać, zaczęłam coś nucić. Sprawy przybrały jednak nieoczekiwany obrót – opowiada p. Krystyna.

Pan Szczepan podkreśla że to, co wydarzyło się później, było działaniem Ducha Świętego.

– Gdy byłem kawalerem, marzyłem o miłej, delikatnej, radosnej, szlachetnej i pięknej żonie. I znalazłem dziewczynę o takich cechach. Krysia była drobniutka, miała długie włosy, zawsze radosna, szczera, serdeczna. Rozumieliśmy się doskonale. Ale w głowie kołatała mi myśl, że jeszcze jednej cechy jej brakuje: mocnej wiary. I bardzo mnie to gryzło – opowiada p. Szczepan. Dlatego właśnie na jednym ze spacerów postanowił uczciwie powiedzieć, że nie chce jej trzymać w niepewności i zaproponował przyjaźń.

Reklama

– Gdy to zrobiłem, nastała nieznośna cisza, którą pamiętam do dzisiaj. A w oczach Krysi zobaczyłem zaskoczenie. Czekałem na reakcję, myślałem, że będzie złość, a ona zaczęła pięknie śpiewać. Nie pamiętam, co śpiewała i żałuję tego do dzisiaj. Nuciła piosenkę, choć widziałem jej poruszenie i ból. W tym momencie – wiem to na pewno – zadziałał Duch Święty. Jakbym usłyszał: „Patrz, jaka to dobra, wrażliwa i piękna dziewczyna. Jest moim dzieckiem, Bożym dzieckiem, a może być Twoją bardzo dobrą żoną.” Serce kazało mi natychmiast coś zrobić. Zerwałem więc z krzaka jakieś ledwo wychodzące listki dzikiego bzu i klęknąłem przed nią, pytając: „Krysiu, czy chcesz zostać moją żoną?”. Oświadczyłem jej się w jednym momencie – opowiada p. Szczepan.

W zdrowiu i chorobie

26 sierpnia 1972 r. p. Krystyna i p. Szczepan ślubowali sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską. Wspólne życie zaczynali od pożyczki na własny ślub, ale jak zgodnie przyznają, Pan Bóg nad nimi czuwał. Po roku dostali mieszkanie a po miesiącu zamieszkiwania w nim przyszła na świat ich córka Agnieszka.

W życiu nie brakowało jednakże problemów. Już po narodzinach córki p. Krystyna zaczęła chorować i dużo przebywała w szpitalu. – I kiedy robili jej badania, pobierali wycinki, myślałem: „No tak, 3 lata małżeństwa i już mnie Panie Boże tak doświadczasz”. Modliłem się, ale nie prosiłem konkretnie. To był trudny czas. Dużo rozmawialiśmy wtedy ze sobą, często do późnej nocy. Uczyliśmy się też życia, żona miała czasem inne spojrzenie niż ja na wiele spraw, więc docieraliśmy się. Gdy była w szpitalu, opiekowałem się 2-letnią córką. To było uczenie się wszystkiego, co budowało odpowiedzialność za rodzinę, za siebie nawzajem – mówi p. Szczepan.

– Mąż zawsze bardzo się o mnie troszczył. Kiedy wracałam ze szpitala, zastawałam zawsze jakieś niespodzianki – ciepły obiad, sukienkę w szafie. Była też taka sytuacja, że mąż był bardzo chory, miał dwa tętniaki, musiał być operowany. Jego zmartwieniem nie było, czy będzie żył, lecz to, jak mnie zabezpieczyć – mówi p. Krystyna a p. Szczepan potwierdza: – Pytają mnie czasem, czy się nie bałem tej operacji – w ogóle się nie bałem. Godziłem się ze wszystkim, co Pan Bóg mi przygotował. Było tylko zmartwienie, jak Krysia sobie poradzi beze mnie.

Reklama

małe karteczki

Wspólne życie małżeńskie zakłada dbanie o rozwój miłości. Często jest to rezygnacja z własnych planów, czy ambicji. – Najważniejszą rzeczą, która scala nasze małżeństwo jest to, że nadajemy na jednej fali, razem się modlimy, razem należymy do wspólnoty, razem jeździmy na rekolekcje, interesuje nas to samo. I nie narzucamy sobie niczego. Ja należę do osób, które ulegają emocjom,

ale szybko też potrafię przyznać się do błędu. Nawet kiedy mój mąż zawini, to potrafię przyjść i pierwsza wyciągnąć rękę. Nauczyliśmy się też o wszystkim ze sobą rozmawiać – mówi p. Krystyna i pokazuje stos małych karteczek, na których p. Szczepan zapisywał jej słowa podziękowania, przeproszenia, miłości.

– Czasem nie chciałem jej budzić, gdy rano gdzieś wyjeżdżałem, ale chciałem jej coś przekazać, więc zostawiałem takie karteczki – tłumaczy p. Szczepan.

– „Nic nie mówię, wczorajszego dnia żałuję, tylko całuję. Miłego dnia życzy ten, który Cię miłuje” – p. Krystyna czyta jedną z karteczek.

– Zaskoczyła mnie kiedyś, gdy na prowadzony przez nas kurs przedmałżeński przyniosła te liściki. Niektóre pisane były nawet na chusteczkach. Żona to wszystko trzyma. Ja z kolei trzymam wszystkie listy od niej, pięknie poskładane. To jest tak ujmujące i poruszające, że warto coś takiego robić – zachęca p. Szczepan.

Reklama

Małżonkowie zgodnie podkreślają, że 50 lat wspólnej drogi małżeńskiej składa się z różnych etapów przeżywania miłości. Początek to poznawanie siebie, docieranie się, przyzwyczajanie do swoich wad i zalet. – On wychowany inaczej, ja inaczej. Potem przychodzą różne problemy związane z dzieckiem. A później jest etap, kiedy już jesteśmy sami, we dwójkę. I teraz ta nasza miłość jest taka bardziej pełna duchowości, oddania się sobie nawzajem. Ten obecny okres miłości to jest coś bardzo fascynującego. My nawzajem siebie akceptujemy, nie przeszkadzamy sobie, ufamy sobie. Najważniejszą rzeczą w naszym małżeństwie jest to, że nigdy nie okłamaliśmy siebie nawzajem. Jeśli nie chcemy czegoś powiedzieć, to nie mówimy. A jak mówimy, to mówimy prawdę. I ciągle mamy tematy do rozmów. Ten etap uważam za taki bardzo wyjątkowy – mówi p. Krystyna.

– Bo sama Krysia jest wyjątkowa – uśmiecha się p. Szczepan i tłumaczy: – Kiedy leżała chora, a widziała, że ja nie mogłem spać, to przychodziła i robiła mi np. masaż kręgosłupa. To było takie pełne oddanie. Coś o czym nie śmiałem marzyć, a co się działo. To chyba też dzięki wspólnej modlitwie.

Boże prowadzenie

Modlitwa to coś, co małżonków bardzo umacnia. Jak przyznają, jest to prawdziwe Boże prowadzenie.

– Ja pochodzę z rodziny, gdzie mało się modlono, więc na początku małżeństwa też nie modliliśmy się wspólnie. W domu nie było przeżywania wiary, natomiast u mojego męża była prawdziwa wiara wśród rodziców i rodzeństwa – podkreśla p. Krystyna a p. Szczepan tłumaczy: – Ale nie było nic na siłę. Było nas pięcioro dzieci, rodzice zapraszali nas do modlitwy, nie zmuszali. Tak samo w naszym małżeństwie. Czasem coś przygotowywałem do pracy a Krysia prosiła, by się pomodlić, zostawiałem wszystko, bo wiedziałem, że ona czeka. Wspólna modlitwa ma nieocenioną wartość – mówi p. Szczepan i dodaje: – A jeśli ktoś mówi, że jego współmałżonek nie chce wspólnej modlitwy, to proponuję zaczynać ją od dziękczynienia za jego dobre cechy. I to pomaga.

2023-07-06 15:06

Ocena: +3 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#PodcastUmajony (odcinek 7.): Jednostka GROM

2024-05-06 20:55

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Materiał prasowy

Co zrobić z trudnymi emocjami? Czy Apostołowie byli wolni od agresji? I co właściwie ma do tego Maryja? Zapraszamy na siódmy odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski opowiada o roli Matki Bożej w stawaniu się opanowanym człowiekiem.

CZYTAJ DALEJ

Matura: bunt i jego konsekwencje lub relacja z drugim człowiekiem - tematy rozprawki

2024-05-07 13:29

[ TEMATY ]

matura

PAP/Lech Muszyński

"Bunt i jego konsekwencje dla człowieka" lub "Jak relacja z drugą osobą kształtuje człowieka?" - takie tematy rozprawki do wyboru były - według maturzystów - na egzaminie z języka polskiego na poziomie podstawowym w nowej formule.

Tematy te podali PAP po wyjściu z egzaminu maturzyści z XVIII Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Zamoyskiego w Warszawie.

CZYTAJ DALEJ

Watykan: 17 maja prezentacja dokumentu o objawieniach

2024-05-07 13:48

[ TEMATY ]

Watykan

objawienia

Monika Książek

W piątek 17 maja 2024 r. o godz. 12.00 w Biurze Prasowym Stolicy Apostolskiej odbędzie się konferencja prasowa poświęcona nowym normom Dykasterii Nauki Wiary dotyczącym rozeznawania objawień i innych zjawisk nadprzyrodzonych - poinformowało Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej.

Dokument zaprezentują Prefekt Dykasterii Nauki Wiary, kard. Víctor Manuel Fernández oraz sekretarz Sekcji Doktrynalnej Dykasterii Nauki Wiary ks. prał. Armando Matteo. Dotychczas nie ujawniono żadnych dalszych szczegółów dotyczących dokumentu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję