Na Eucharystii obecni byli przedstawiciele Miasta Wrocławia. A wśród polecanych intencji była modlitwa o Boże błogosławieństwo dla wszystkich mieszkańców stolicy Dolnego Śląska i całej Archidiecezji. Podczas Mszy św. homilię wygłosił bp Jacek Kiciński i rozpoczął ją od zwrócenia się ku świętemu patronowi. - Możemy powiedzieć, że dzisiejszy świat pogrążony jest w różnych paradoksach. Wielu mówi o zmierzchu cywilizacji zachodu, niektórzy wieszczą koniec dominacji chrześcijańskiej kultury, a my jesteśmy w nowej, tzw. popandemicznej, rzeczywistości i pojawia się wiele zjawisk do tej pory nam nieznanych. A w naszej ojczyźnie doświadczamy wielu podziałów, sporów, a nawet kłótni. Widoczny jest brak jedności. Widzimy wyraźnie kryzys życia rodzinnego i małżeńskiego. Wiele osób doświadcza poczucia utraty swojej tożsamości. Widoczne jest coraz większe zjawisko masowej emigracji, a w naszym Wrocławiu coraz bardziej doświadczamy wielokulturowości i wielonarodowości. Stajemy się miastem spotkań, ale jakich? Pytamy się coraz częściej, co nas łączy, a co dzieli - mówił bp Jacek.
W dalszej części hierarcha podkreślił ważne wydarzenia Archidiecezji Wrocławskiej jak np. beatyfikacja elżbietańskich sióstr męczenniczek, czy przygotowania do synodu. - Na tle tych wydarzeń spoglądamy na naszego patrona św. Jana Chrzciciela. Przyszedł na świat, który doświadczał wielu podziałów i sprzeczności. Jego matka Elżbieta i ojciec Zachariasz są w podeszłym wieku, a jednak dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych - wskazał bp Kiciński, pochylając się nad niedowiarstwem, a później świadectwem Zachariasza.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Patron Archidiecezji Wrocławskiej jest postacią wybitną, która stawała po stronie prawdy. - Jan Chrzciciel największy z proroków Starego Testamentu nie jest tym, który kończy, ale jest mostem łączącym Stary z Nowym Testamentem. On wskazuje na Jezusa i przyprowadza do Niego swoich uczniów. Misją Jana Chrzciciela było przygotowanie Izraela na przyjście Mesjasza. Dlatego głosi on chrzest nawrócenia, prowadzi życie bardzo surowe, jest świadkiem słowa, które głosi, jest głosem wołającym na pustyni, zapowiada słowo. Najpierw jest głos, a później jest słowo. Potwierdzeniem jego misji prorockiej jest jego świadectwo wiary i świadectwo męczeństwa - nauczał biskup i dodał: - Jan wypełnił swoją misję do końca, bo był wierny swojemu powołaniu. Dlatego stał się mostem, który połączył stare prawo miłości Boga i człowieka z nowym prawem, które zapowiedział Jezus Chrystus - “Miłujcie się, jak Ja was umiłowałem”. Mógł to uczynić tylko ten, kto był świadom swojej misji i swojego powołania - powiedzial biskup, zaznaczając, że działania św. Jana Chrzciciela sprawiły, że nie miał powodów do tego, aby nie upominać Heroda, gdy ten żył w grzechu i popełniał zło. -Patrząc na jego życie, można powiedzieć: tragiczny los Jana Chrzciciela, ale w perspektywie Bożej było to cudowne zwycięstwo.
Reklama
Tak, jak w dawnych czasach, tak i dziś potrzeba nam proroków, którzy będą nawoływać do nawrócenia. - Potrzeba tych, którzy będą świadczyć o Bogu w życiu codziennym. Potrzebni są tacy prorocy jak Jan Chrzciciel, ale czy i my możemy być niczym nasz patron? Potrzebni są ludzie, którzy powiedzą nam prawdę w oczy, upomną, wykażą błąd. Może potrzeba nam takich ludzi, którzy nie zawsze będą nam przytakiwać i nas chwalić. Potrzeba nam dziś takich ludzi, którzy będą umieć powiedzieć nam najbardziej bolesną prawdę prosto w oczy, ale uczynią to z miłością i szacunkiem- powiedział bp Jacek.
Przywołane zostały także słowa z Księgi proroka Izajasza: -”To zbyt mało, iż jesteś mi sługą dla podźwignięcia pokoleń Jakuba i sprowadzenia ocalałych z Izraela. Ustanowię cię światłością dla pogan, aby moje zbawienie dotarło aż do krańców ziemi”. - To jest zadanie dla nas, abyśmy się stawali latarnią i mostem, aby pomagać przejść ze starego człowieka zatopionego w doczesności do człowieka nowego, który żyje miłością Jezusa Chrystusa. Nasze życie musi być bardzo wyraźne i świecić mocno zwłaszcza wtedy, gdy jest ciemno. A zdaje się, że jest coraz ciemniej. - zaznaczył biskup.
W dzisiejszym świecie bycie jak Jan Chrzciciel nie jest łatwym zadaniem, tymczasem Bóg posługuje się nami i chce byśmy i my byli współczesnym Janem Chrzcicielem. I rozwijając to zagadnienie, biskup pytał. - Czy my chcemy być takimi prorokami? Czy stać nas, aby pokonać nasze ludzkie myślenie, ludzkie kompromisy, zależności, układy i konwenanse? Czy stać nas, aby poświęcić nasze wygodne i poukładane życie? - i dodał: -Ceną jest wolność serca, bo tylko serce wolne, kochające jest w stanie zmienić ten świat. Serce wolne to serce żyjące miłością Boga, a nie swawolą tego świata. Dlatego niech św. Jan Chrzciciel wyprasza nam odwagę, by zło dobrem zwyciężać, zatem i my mamy szansę być prorokami na wzór Jana Chrzciciela. Warunek jest jeden, jeśli pójdziemy nie tyle przed Panem, ale z Panem do dzisiejszego świata. - zakończył biskup Jacek Kiciński.