Reklama

Wielka Pętla rusza już 97. raz!

Dlaczego Francuzi tak słabo spisali się w mistrzostwach świata w RPA? Odpowiedź jest prosta: Chcieli jak najszybciej pojechać do domu, by móc w spokoju, w zaciszu domowym oglądać Tour de France, który rusza już 3 lipca. Tak żartobliwie mówi „Niedzieli” ekspert EuroSportu Tomasz Jaroński

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Co prawda, świat nadal żyje futbolem, ale może warto nieco od niego odpocząć. Wspaniałą okazję stwarza ku temu właśnie kolarski wyścig dookoła Francji, zwany Wielką Pętlą lub po prostu Wyścigiem. Jest to najstarsze i najważniejsze wydarzenie kolarskie globu. Co roku jego przebieg relacjonuje kilkadziesiąt stacji telewizyjnych, które docierają ze swoim przekazem do stu kilkudziesięciu państw.
Ten trzytygodniowy szosowy wyścig kolarski jest zazwyczaj organizowany na terenie Francji i niekiedy też w obrębie państw z nią graniczących. Najczęściej Tour de France odbywa się w lipcu lub na przełomie czerwca i lipca.
Wymieniony już ekspert EuroSportu podkreśla, że Wielka Pętla startuje 3 lipca, w dniu, kiedy w Afryce będą rozgrywane ostatnie mundialowe ćwierćfinały. A zatem dla tych kibiców, którzy czują już przesyt futbolowych emocji, ta kolarska impreza może okazać się alternatywa.
Wyścig startuje w Rotterdamie, by po trzech tygodniach zmagań, m.in. przez Alpy i Pireneje, dotrzeć do mety na paryskich Polach Elizejskich. Tour de France to obok igrzysk olimpijskich i właśnie piłkarskich mistrzostw świata impreza ciesząca się największą popularnością i oglądalnością telewizyjną na świecie, o czym było już wspomniane. Na jego trasie będziemy podziwiać samych najlepszych zawodników. W peletonie znajdą się wszyscy ostatni zwycięzcy wyścigu, poczynając od 1999 r. I tak zobaczymy tam siedmiokrotnego tryumfatora Lance’a Armstronga, Oscara Pereiro, Carlosa Sastre’a, dwukrotnego zwycięzcę Alberto Contadora, a także prawie w komplecie (wyjątek Jan Ullrich) kolarzy, którzy w ostatnich sześciu latach stawali na podium. Oprócz wymienionych są to: Andy Schleck, Cadel Evans, Denis Mienszow, Andreas Kloeden, Levi Leipheimer, Ivan Basso.
- W Tour de France 2010 znajdzie się kilka kluczowych momentów. Będą to odcinki brukowe i trasy narażone na bardzo silne podmuchy wiatru w początkowej holendersko-belgijsko-francuskiej fazie wyścigu oraz Pireneje. Sto lat temu dzikie pasmo górskie na pograniczu Francji i Hiszpanii po raz pierwszy gościło na trasie Tour de France. Wydarzeniem będzie dwukrotna wspinaczka na sławną przełęcz Tourmalet - dodaje Tomasz Jaroński. - Dwa razy Tourmalet? I bardzo dobrze! Tylko raz jechałem ten podjazd i bardzo mi się podobał - powiedział w wywiadzie dla eurosport.pl Sylwester Szmyd. - Szmyd może nawiązać do wspaniałych sukcesów Polaków na tej mitycznej górze. W 1993 r. Zenon Jaskuła „urwał” na podjeździe samego Miguela Induraina, a rok temu podczas wyścigu Route de Sud pierwszy na górze zameldował się Przemysław Niemiec - mówi nasz ekspert.
Cóż… W oczekiwaniu na wielki finał futbolowych mistrzostw w RPA można zrobić sobie przerwę i pooglądać zmagania cyklistów na antenie EuroSportu. Na pewno Tour de France, jak zwykle zresztą, będzie stał na bardzo wysokim poziomie. Nie zabraknie zatem emocji i wzruszeń. A może i my sami przy okazji wybierzemy się na jakąś rowerową przejażdżkę?

Kontakt: sportowa@niedziela.pl

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W siedzibie MEN przedstawiono szokujący ranking szkół przyjaznych osobom LGBTQ+

2024-04-24 13:58

[ TEMATY ]

LGBT

PAP/Rafał Guz

„Bednarska" - I społeczne liceum ogólnokształcące im. Maharadży Jam Saheba Digvijay Sinhji w Warszawie zostało najwyżej ocenione w najnowszym rankingu szkół przyjaznych osobom LGBTQ+. Ranking przedstawiła Fundacja "GrowSpace" w siedzibie Ministerstwa Edukacji Narodowej.

Ranking w gmachu MEN został zaprezentowany po raz pierwszy.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Poligon świata i pokój serca

2024-04-25 07:30

[ TEMATY ]

felieton (Łódź)

Adobe Stock

Sporo jeżdżę po Łodzi: odwożę wnuczki ze szkoły do domu albo na zajęcia muzyczne. Dwa, trzy razy w tygodniu. Lubię to, chociaż korki i otwory w jezdniach dają nieźle popalić. Ale trzeba jakoś dzieciom pomóc; i na stare lata mieć z żoną poczucie przydatności. Poza tym: zakupy, praca – tak jak wszyscy. Zatem: jeżdżę, widzę i opisuję.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję