Pielgrzymi zgromadzili się u stóp figury Matki Bożej Fatimskiej, którą klaretyni otrzymali od współbrata, kustosza z Fatimy. Figura, poświęcona przez Jana Pawła II, od 2000 r. otaczana jest tutaj wielką czcią. O. Jan Opala, klaretyn, świadek w procesie beatyfikacyjnym elżbietańskich męczenniczek, opowiedział historię męczeństwa s. Acutiny, którą poznał od żyjących wówczas pierwszych osadników w Krzydlinie.
Przy grobie siostry, znajdującym się na cmentarzu przy kościele w Krzydlinie Małej, pielgrzymi złożyli wszystkie intencje, z którymi przyszli, także główną intencję pielgrzymki – o uzdrowienie serca i wspomnień ze skutków przemocy. Proszono też o łaskę przebaczenia tym, którzy wyrządzali krzywdy. Z tymi wszystkimi intencjami przeszli następnie polnymi drogami do miejsca męczeństwa s. Acutiny w Krzydlinie Wielkiej. Po drodze modlono się Różańcem, z rozważaniami przeplatanymi śpiewem, i Drogą Krzyżową, podczas której przywołano postaci wszystkich elżbietańskich męczenniczek. XIV stacja Drogi Krzyżowej skończyła się dokładnie przy obelisku, w miejscu męczeństwa s. Acutiny.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Siostra zginęła tutaj z rąk Sowietów, gdy broniła napastowanych dziewcząt, które prowadziła z sierocińca w Lubiążu. Chciała im zapewnić schronienie w placówce sióstr w Krzydlinie Wielkiej.
– Pierwsi osadnicy, żołnierze, zabrali stąd ciało siostry i przewieźli je furmanką w sianie, przykrywając żołnierskim płaszczem. Zawieźli do Krzydliny Małej, tam na tę górkę, gdzie złożono ją do grobu. Pochowana jest razem ze swoją współsiostrą, s. M. Acharią, która również została bestialsko zamordowana przez sowieckich żołnierzy – mówił o. Jan.
Przypomniał też, dlaczego w miejscu męczeństwa znajdują się trzy kamienie. Największy, z czerwonego granitu, przypomina męczeńską krew. Przywieziony został przez mieszkańców Krzydliny Wielkiej z dawnych koszar radzieckich. Drugi upamiętnia s. Acharię, a trzeci poświęcony jest jeszcze jednej siostrze zamordowanej przez Rosjan. Nie wiemy jednak, z jakiego zgromadzenia pochodziła i ile miała lat, ale jest również pochowana na cmentarzu w Krzydlinie Małej. – To miejsce jest święte. Jest to miejsce, które powinno nas uczyć szacunku do drugiego człowieka – podkreślał o. Jan.
Reklama
W Krzydlinie Wielkiej pielgrzymi zostali ugoszczeni przez mieszkańców w remizie strażackiej, skąd z odnowionymi siłami mogli przejść do kościoła św. Marii Magdaleny. Uczestniczyli tam w nabożeństwie i Eucharystii, której przewodniczył bp Jacek Kiciński.
– Ta pielgrzymka jest streszczeniem naszego życia, bo pielgrzymką jest życie człowieka. Panie Jezu, dziękujemy Ci za dar nowych błogosławionych – s. M. Paschalis Jahn i IX towarzyszek. Jesteśmy w tej świątyni, do której niejednokrotnie przychodziła s. Acutina i miała tutaj swoje miejsce i swoją ławkę. Miała czas, który poświęcała dla Ciebie. To właśnie tutaj wzrastała w miłości do Boga i drugiego człowieka – mówił bp Kiciński.
W homilii ksiądz biskup podkreślił, że jeden z najpiękniejszych darów, jaki człowiek może otrzymać od Pana Boga to dar mądrości. – Mądrość to przede wszystkim umiejętność postępowania, mądrość to praktyczne zastosowanie zdobytej wiedzy. Wiedza to rozwój, mądrość to życie. I nie wystarczy mieć tylko wiedzę, ale potrzeba mądrości życiowej – mówił ksiądz biskup.
Nawiązał do czytania z Księgi Syracha i wskazał, gdzie znajduje się źródło mądrości – „nakłoniłem ucha i otrzymałem”.
– Mądrość nabywamy przez czytanie słowa Bożego. Mądrość to słuchanie słowa Bożego, zachowywanie go w sercu i życie tym słowem na co dzień – tłumaczył ksiądz biskup.
Analizując historię zbawienia podkreślił, że w pewnym momencie człowiek przestał słuchać Boga. Utracił dar mądrości. Istnieje bowiem pokusa, by nie słuchać Pana Boga. Dzieje się tak, ponieważ zatrzymujemy się na tym, co zewnętrzne. Dopiero, gdy odkryjemy głębię przykazań i zaczniemy nimi żyć, dają nam one wolność, która rodzi prawdziwą miłość.
Reklama
– Rok 1945, II wojna światowa. Czerwonoarmiści, którzy „wyzwalali” tereny polskie spod okupacji niemieckiej przyszli również i na Dolny Śląsk. Niestety, to jest właśnie złe pojmowanie wolności – mówił ksiądz biskup i przypomniał, że Rosjanie siali grozę, zło i wielkie cierpienie. Najbardziej zaś ucierpiały kobiety i dzieci.
– W tę rzeczywistość II wojny światowej wpisało się życie naszych błogosławionych sióstr męczenniczek. Dziś spoglądamy na s. M. Acutinę, która zginęła na tej ziemi. Jej powołaniem było życie zakonne, całkowite oddanie Jezusowi Chrystusowi w służbie biednym, ludziom najbardziej potrzebującym, a w przypadku tutejszego domu – młodym dziewczętom – mówił ksiądz biskup, przypominając, że w Krzydlinie Wielkiej siostry elżbietanki miały swój dom, który dziś służy rodzinom.
– Siostry świadome zagrożenia nie chroniły siebie, ale chroniły te osoby, do których zostały posłane. S. Acutina stanęła w obronie młodych dziewcząt, których losy mogły się różnie potoczyć. Oddała swoje życie. Na tym polega jej mądrość. Mądrość wbrew logice tego świata, który bardzo często odpowiada: Myśl o sobie i troszcz się o siebie – mówił biskup Jacek i zauważył: – Siostry oddały swoje życie za tych, do których były posłane. Dlaczego? Bo kochały. Oddać życie za drugiego człowieka może tylko ten, kto kocha. Nie ma innej alternatywy. To miłość daje moc, że człowiek jest w stanie zapomnieć o sobie, uszczęśliwiając drugiego człowieka. Miłość jest w stanie pokonać to, co ludzkie i wybrać to, co Boże.
Ksiądz biskup podkreślił, że modlimy się w intencji uleczenia zranień, a każdy z nas ma pokusę przechowywania zranień w swoim sercu. – Nasze błogosławione otrzymały łaskę uzdrowienia. Gdy oddawały swoje życie, potrafiły przebaczyć i modlić się. One są w stanie wyprosić nam łaskę wolności naszego serca – zakończył bp Kiciński.