Chociaż obie szkoły w nazwie nie mają określenia „katolicki”, wiele uwagi poświęca się w nich formacji chrześcijańskiej. W podstawówce w Międzylesiu uczą się chłopcy, w Falenicy dziewczynki.
Kiedy Paweł Zuchniewicz poszedł na spotkanie informacyjne do jednej z tych szkół, był pewien, że musi tam zapisać swe dziecko. Po roku zobaczył, że opłaciło się. – Córka stała się „pożeraczką” książek. Każdą chwilę – w metrze, w samochodzie, w domu, wykorzystuje na lekturę. To jest przełom kopernikański! – mówi. Cieszy się, że nauczyciele współpracują z rodzicami, pomagają w wychowaniu. – Rozmawiamy o tak prozaicznych rzeczach, jak porządek, hojność, pracowitość. Dzięki temu o wiele łatwiej przekonać się, jak wiele jest do poprawienia. Rodzina i szkoła stają się w ten sposób terenem wewnętrznej walki rodziców i dzieci.
Szkoła dla wymagających
Lekcje trwają od 8.45 do 15.30. Wszystkie klasy zaczynają i kończą je o tej samej porze. Dzieci jedzą w szkole obiad, a potem odrabiają w niej lekcje. Każdym maluchem zajmuje się przydzielony do niego opiekun, który jednocześnie ściśle współpracuje także z rodzicami ucznia. Co więcej – cztery razy w roku musi się spotkać z obojgiem rodziców. Nie tylko po to, żeby informować o ocenach, ale aby zastanawiać się, jaki projekt edukacyjny ułożyć dla konkretnego dziecka. Ponadto, rodzice raz w miesiącu uczestniczą w wykładach poświęconych cechom charakteru. Nie bez powodu zatem szkoła ta bywa nazywana „szkołą dla wymagających”.
Kładzie się nacisk także na rozwój duchowy dziecka. Opiekę duszpasterską sprawują w niej kapłani z Opus Dei. Obie szkoły stanowią więc doskonałe miejsce nie tylko rozwoju wiedzy, ale formacji osobowości i charakteru dzieci.
Jednostka, a nie zbiorowość
Szkoły prowadzone są przez Stowarzyszenie Wspierania Edukacji i Rodziny „Sternik”. Z założenia oferują edukację skoncentrowaną na jednostce tzw. spersonalizowaną.
– Podobny program realizowany jest w kilkuset szkołach w kilkudziesięciu krajach m.in. we Francji, Irlandii, USA, Kenii, Australii czy Japonii. Szkoły korzystają z wiedzy i doświadczenia mającego blisko czterdziestoletnią tradycję katalońskiego Institució Familiar d’Educació – mówi dyrektor męskiej szkoły Robert Mazelanik.
Stowarzyszenie „Sternik” prowadzi również przedszkole dla dzieci w wieku 3-6 lat, wraz z nauczaniem początkowym na poziomie klasy „0”.
– Wczesna nauka czytania i liczenia, rozwijanie zainteresowań plastycznych i muzycznych oraz codzienne zajęcia z zakresu psychomotoryki, to wszystko wspomaga rozwój dzieci – mówi Ewa Korba, wicedyrektor szkoły.
Jeszcze w wakacje 2004 r. tereny, gdzie obecnie mieszczą się szkoły, były placem budowy. Przy adaptacji obiektów dla potrzeb dzieciaków pracowali młodzi wolontariusze m.in. z Holandii, Hiszpanii.
Pomóż w rozwoju naszego portalu