Tytułowe pytanie dotyczy solidarności międzyludzkiej, o której tak pięknie pisał już św. Paweł w Liście do Galatów na początku 6. rozdz.: „Bracia, a gdyby komu przydarzył się jaki upadek, wy, którzy pozostajecie pod działaniem Ducha, w duchu łagodności sprowadźcie takiego na właściwą drogę. Bacz jednak, abyś i ty nie uległ pokusie. Jeden drugiego brzemiona noście i tak wypełniajcie prawo Chrystusowe”.
Owa międzyludzka solidarność wypływa z solidarności wiary. Innymi słowy - wszystko, w co wierzymy, ma o tyle sens, o ile przekłada się na nasze codzienne życie. Wydawałoby się, że w dzisiejszych czasach ludzie powinni stać się sobie bardziej bliscy. Dysponujemy bowiem takimi środkami, które ułatwiają komunikację. Wystarczy wymienić telewizję, radio czy Internet. Jest jednak inaczej.
Pozostaję jednak optymistą w tym względzie. Dlaczego? Choćby dlatego, że kiedy przyglądam się tysiącom pielgrzymów przybywających na Jasną Górę, widzę, iż solidarność wiary ma się całkiem dobrze, a nawet się umacnia. I z pewnością zaowocuje naszym materialnym i duchowym rozwojem.
Warto przypomnieć dalsze słowa Apostoła Narodów ze wspomnianego wyżej Listu: „Bo kto uważa, że jest czymś, gdy jest niczym, ten zwodzi samego siebie. Niech każdy bada własne postępowanie, a wtedy powód do chluby znajdzie tylko w sobie samym, a nie w zestawieniu siebie z drugim. Każdy bowiem poniesie własny ciężar. Ten, kto pobiera naukę wiary, niech użycza ze wszystkich swoich dóbr temu, kto go naucza. Nie łudźcie się: Bóg nie dozwoli z siebie szydzić. A co człowiek sieje, to i żąć będzie: kto sieje w ciele swoim, jako plon ciała zbierze zagładę; kto sieje w duchu, jako plon ducha zbierze życie wieczne. W czynieniu dobrze nie ustawajmy, bo gdy pora nadejdzie, będziemy zbierać plony, o ile w pracy nie ustaniemy. A zatem, dopóki mamy czas, czyńmy dobrze wszystkim, a zwłaszcza naszym braciom w wierze”. Nic dodać, nic ująć.
Pomóż w rozwoju naszego portalu